PL | EN
23 sierpnia 2023
Czy USA uda się ograniczyć dostęp do broni?
#75

Czy USA uda się ograniczyć dostęp do broni?

Przemoc z użyciem broni jest główną przyczyną przedwczesnej śmierci w Stanach Zjednoczonych. Broń zabija każdego roku ponad 35 000 osób i powoduje dwa razy więcej obrażeń. W wielu stanach, w tym w Waszyngtonie, przemoc z użyciem broni kosztuje setki milionów dolarów w bezpośrednich i pośrednich kosztach i pochłania więcej ofiar niż wypadki samochodowe. Obecnie Stan Waszyngton stał się krajowym liderem ruchu zapobiegania przemocy z użyciem broni palnej. O tym jak USA próbują rozwiązać ten problem, rozmawiamy z ekspertami: prof. Wojciechem Kuleszą, psychologiem społecznym oraz dr. Łukaszem Pawłowskim, socjologiem i współautorem Podcastu Amerykańskiego.

Słuchaj także na

Fragmenty
#75
Czy USA uda się ograniczyć dostęp do broni?

Transkrypcja wygenerowana automatycznie przez sztuczną inteligencję 

 

Jakub Górnicki [00:00:00] Hej.

Anna Górnicka [00:00:00] Cześć!

JG [00:00:00 Z tej strony.

AG [00:00:01] Ania Górnicka.

JG [00:00:02] I Kuba Górnicki. A to jest Outriders Podcast.

AG [00:00:05] Tworzymy unikalne reportaże audio o problemach i wyzwaniach na całym świecie.

JG [00:00:10] Ale nie chcemy kończyć historii na tym, że jest tylko źle.

AG [00:00:13] Rozmawiamy z ludźmi, którzy szukają rozwiązań i patrzymy na to, co działa, co może działać i czego należy spróbować.

JG [00:00:22] Tę audycję tworzymy dzięki wsparciu, patronami patronów i bardzo gorąco, po pierwsze dziękujemy tym, którzy już są z nami i po drugie zachęcamy do dołączenia do tego jak szlachetnego grona. Na stronie patronite.pl/outriders możesz nas wesprzeć dobrowolną opłatą wedle Twojego uznania. Już z góry za to dziękujemy.

JG [00:00:46] Przemoc z użyciem broni jest jedną z głównych przyczyn przedwczesnej śmierci w Stanach Zjednoczonych. Broń zabija każdego roku ponad 35 tysięcy osób i powoduje dwa razy więcej obrażeń. W wielu stanach, w tym na przykład w Waszyngtonie, przemoc z użyciem broni kosztuje setki milionów dolarów. W bezpośrednich i pośrednich kosztach popełnia więcej ofiar niż wypadki samochodowe. Obecnie stan Waszyngton stał się krajowym liderem ruchu, jeśli chodzi o zapobieganiu przemocy z użyciem broni palnej. Dzisiaj będziemy rozmawiać o tym, jak Stany radzą sobie właśnie z dostępem do broni palnej i w tym celu zaprosiliśmy dwóch gości.

AG [00:01:24] Naszymi gośćmi dzisiaj są prof. Wojciech Kulesza, psycholog społeczny, który jest autorem książki m.in. "Efekt kameleona, Psychologia naśladownictwa". Dzień dobry.

Wojciech Kulesza [00:01:34] Dzień dobry.

AG [00:01:35] Oraz Łukasz Pawłowski, który jest współzałożycielem Podcastu amerykańskiego, z wykształcenia psychologiem i socjologiem, a także doktorem socjologii. Cześć!

Łukasz Pawłowski [00:01:45] Cześć. Dzień dobry. Cześć.

ŁP [00:01:47] Na wstępie chciałbym, żebyśmy sobie może ułożyli jak to wygląda, jeśli chodzi o ten faktycznie dostęp do broni palnej. Trochę mam wrażenie, że w naszym kontekście to urosło do rangi takiego mitu. Jest często powoływanie się na konstytucję. Wiemy przecież, że w różnych stanach ten dostęp jest inaczej interpretowany. Nie we wszystkich też tak naprawdę obowiązuje. Są też różne poziomy jego dostępu. Do nas tak naprawdę docierają bardzo często głównie informacje o wielkich strzelaninach, które się odbywają, o jakieś zatrważające ilości ofiar, które mam wrażenie, że trochę powodują takie pytania, jakby, ale po co to wszystko w ogóle u nas właściwie w Europie, nie tylko, że w Polsce nie ma czegoś takiego jak no, nie ma czegoś takiego, że ktoś wchodzi do szkoły i po prostu strzela do jakiejś masowej ilości ludzi, jeszcze w takich, w taki sposób, że dzieje się to często. Więc może, panie profesorze, chociaż ustaliliśmy, że będziemy, że będziemy bez tytułów, ale jakbyśmy tak na początku mogli powiedzieć, gdzie są stany, jeżeli chodzi o ten ich faktycznie dostęp do broni i jak to się mniej więcej rozkłada.

WK [00:02:46] Stanów jest dużo, więc wejście w szczegóły dość złożone. Generalnie można to tak zakodować. Stany republikańskie, bardziej południowe, kiedyś bardzo związane ze wspieraniem niewolnictwa. Tam podejście do broni jest niezwykle liberalne i największy opór. Im bardziej na północ i wschód zachód, czyli bardziej wybrzeża, jest to połączone m.in. z edukacją, tym tych chęci restrykcji jest więcej. Ale podsumował bym to tak, że w Stanach żeby coś się zmieniło to chyba nie ma szans. To, że zmian się nie notuje. Według mnie, są jakieś takie udawane zmiany, żeby tak naprawdę nic się nie zmieniło. Nie ma tak dużych ruchów jak w Nowej Zelandii, Australii czy Kanadzie.

JG [00:03:35] Bo tu właściwie możemy zakończyć odcinek podcastu, Ale, ale spróbujmy, bo ja bym jeszcze chciał powiedzieć tak, dopytać trochę, bo są różne. Są to oczywiście cały ten dostęp wynika z amerykańskiej konstytucji, ona jest oczywiście też interpretowana potem na szczeblu stanowym inaczej. Są też różne poziomy tego, czyli w Stanach jest Open Carry. Łukasz widzę, że się uśmiechasz, chcesz coś powiedzieć?

ŁP [00:04:00] Znaczy to nie wynika. Właśnie to jest już jeden z mitów. Nie wiem, jeżeli mogę tak powiedzieć, z błędów, chyba,  że to wynika z amerykańskiej konstytucji. Bo widzicie, z jednej strony faktycznie, ja też się zgadzam, że w najbliższym czasie nic się w Stanach Zjednoczonych nie zmieni. Może być tylko liberalizacja, ten dostęp do broni, ponieważ skład Sądu Najwyższego jest taki, że będzie raczej ten dostęp liberalizował, bo to są ludzie wybrani przez prezydentów republikańskich i to są jeszcze tacy sędziowie przygotowywani przez prawicową organizację, taką główną organizacją, to jest Federalist Society - Towarzystwo Federalistów, które przygotowuje sędziów i później przedstawia ich prezydentowi jako kandydatów do nominacji. I to nie jest żadna teoria spiskowa, bo na przykład Donald Trump, który nominował trójkę sędziów Sądu Najwyższego już w kampanii wyborczej w 2016 roku, obiecał, że to będą ludzie przedstawieni mu przez Towarzystwo Federalistów i słowa dotrzymał. Więc skład sądu, gdzie konserwatyści mają przewagę 6 do 3, sprawia, że raczej nie będzie zmiany przepisów polegającej zmiany interpretacji przepisów polegającej na zaostrzeniu czy prowadzącej do zaostrzenia dostępu do broni. Natomiast także tu się w Stanach nic nie zmieni, ale zmieniła się w ciągu ostatnich 40, może 50 lat i właśnie zmieniła się interpretacja konstytucji. To nie jest tak, że powstały Stany Zjednoczone, powstała druga, zaraz później powstała druga poprawka do konstytucji i wszyscy od tej pory interpretują ją właśnie w ten sposób. To jest, to jest produkt ostatnich dokładnie mniej więcej właśnie 40 50 lat, bo może powinniśmy sobie tę drugą poprawkę przeczytać, żeby słuchacze wiedzieli, co tam jest dokładnie zapisane i dlaczego ona właściwie jest.

JG [00:05:52] Masz ją pod ręką?

ŁP [00:05:52] Absolutnie. Mam oczywiście na przygotowałem się do rozmowy. Mam tutaj tłumaczenie z wydawnictwa sejmowego i ona mówi tak Poprawka druga: "dobrze zorganizowana milicja jest niezbędna dla bezpieczeństwa wolnego państwa, a prawo ludzi do posiadania i noszenia broni nie może być ograniczone". Ja bym to trochę inaczej tłumaczył i łączył to zdanie i powiedział, że jako że dobrze zorganizowana milicja jest niezbędna dla bezpieczeństwa, to prawo ludzi nie powinno być ograniczone. Do posiadania broni. Ta poprawka nie budziła specjalnych kontrowersji przez długi czas i właśnie od lat siedemdziesiątych, końca siedemdziesiątych i osiemdziesiątych zaczęło być parcie na zmianę tego interpretacji tego prawa i to możemy zaraz opowiedzieć. Ale tylko dodam jeszcze na zakończenie tej swojej przydługiej wypowiedzi, że historia Stanów Zjednoczonych, to jest jednocześnie historia ograniczania dostępu do broni w różnych miejscach i to nawet w takich miejscach, w których byśmy się nie spodziewali, na przykład na Dzikim Zachodzie. To nie było tak, że można było mieć broń i paradować z nią wszędzie. Tylko w bardzo wielu miasteczkach na Zachodzie były ograniczenia w posługiwaniu się, w obchodzeniu się z bronią. Na przykład przyjeżdżając do jakiegoś miasteczka, trzeba było zdeponować broń w biurze szeryfa. Nie można z nią było paradować wszędzie. Na przykład słynna strzelanina w Tombstone, którą znamy, gdzie bracia Earpowie byli stróżami prawa. No właśnie wynikała z tego, że część kowbojów nie chciała się podporządkować przepisom dotyczącym zdeponować broń.

JG [00:07:24] Dobrze, to jak już rozpocząłeś ten wątek zmiany interpretacji, to może zacznijmy od tego, co takiego się wydarzyło, że to, że te zmiany w interpretacji zaczęły następować, jest.

ŁP [00:07:35] Jest taka organizacja w Stanach Zjednoczonych, Narodowe Towarzystwo Strzeleckie, NRA, National Rifle Association i ona jest potężna organizacją lobbingową, bo ma swoje oczywiście kryzysy itd., ale wciąż jest potężna organizacją, która na przykład, można znaleźć w internecie, wystawia każdemu polityka i każdemu Kongres stanowi ocenę i kandydatowi też w wyborach, czy on jest przyjazny broni, czy nie. No i oczywiście, tak jak mówiliśmy już wcześniej, kandydaci republikańscy mają dobre oceny typu A, bo to tak skala szkolna, a demokraci jak dostaną B, nie pamiętam, czy któryś ma B od C w dół. Więc to się stało też kwestią partyjną. Może później, a kiedyś taką kwestią nie było, no i ona oczywiście wywiera wpływ. Tylko że to też nie jest tak, że NRA od zawsze było organizacją, która mówiła chcemy jak najprostszego dostępu do broni, wszelkiej broni. To nieprawda. W latach 30. kiedy mieliśmy np. wprowadzono zakaz posiadania tych broni typu Tommygun, to były takie te maszynowe. Znamy je z filmów z Al Capone albo Shotgunów. Tu wprowadzano ograniczenia. W latach sześćdziesiątych 68 po zabójstwach m.in. Martina Luthera Kinga i Roberta Kennedy'ego wprowadzono kolejne ograniczenia dotyczące na przykład sprzedaży wysyłkowej broni i NRA nie protestowało, to znaczy godziło się z tymi zmianami, a niekiedy nawet współpracowało z władzami przy ich opracowywaniu. Politycy amerykańscy, których byśmy nie podejrzewali, byli przeciwni posiadaniu broni. To takie moje ulubione przykłady. To jest Richard Nixon, który nie znosił broni i Ronald Reagan, który jeszcze jako gubernator Kalifornii wprowadzał ograniczenia dotyczące jej posiadania w latach sześćdziesiątych. I możemy mówił o tym, że nie ma potrzeby, żeby obywatele paradować z bronią po ulicach. No ale później zmieniła się pomysł NRA na samą siebie. Zmienili się ludzie, którzy w niej zasiadali i stała się taką organizacją twardo optującą  za rozszerzeniem prawa do posiadania broni, no i jak to można zrobić? Można zmieniać przepisy, ale Sąd Najwyższy zawsze może powiedzieć, że to jest niezgodne z konstytucją. W związku z tym trzeba mieć taki skład Sądu Najwyższego, który powie, że konstytucja mówi to, co chcemy, żeby mówiła.

WK [00:10:00] Jakbym mógł dołączyć to, co Łukasz mówił, że. Czyli bardzo dawno temu NRA. to było towarzystwo kulkowe, takie strzeleckie, to było fajna grupa ludzi, która lubiła uprawiać jakiś sport, czym się interesowała. I to, co Łukasz mówi o zmianie narracji, to to jest i no trzeba przyznać, marketingowo ogromny sukces, bo zaktywizować ludzi, a ludzie zaczęli płacić składki, oni za lobbystów płacą legalnie, mają po prostu ogromne wpływy finansowe, bo mają dużo więcej chętnych, którzy chcą należeć. I do tego pewnie też dojdziemy, że to był pomysł na uprawianie polityki takiej konsultacyjnej. Rozmawiajmy, współpracujmy demokracji na coś, co mamy teraz, czyli jak pola rysować. To było kilka pomysłów. Jeden z pomysłów to była aborcja, która też kiedyś nie istniała w debacie społecznej jako coś, co o co musimy się kłócić. A druga wrzutka to właśnie była broń. Kilkadziesiąt lat wcześniej była dyskusja np. na temat palenia. No to żeśmy przerabiali to samo, że kiedyś koncerny tytoniowe w Stanach Zjednoczonych się broniły, że to nie nasza wina, tylko przemysły  głupich Amerykanów, którzy nie dbają o zdrowie, ale papierosy nie są szkodliwe. Aż w końcu to przestała być rzecz polityczna, bo w Stanach Zjednoczonych to żeby pokazać kontekst, jak w Stanach Zjednoczonych politycznie się. Rzecz rozgrywa na przykład kiedyś przemysł tytoniowy wpadł na pomysł, żeby zrobić z papierosa pochodnię wolności. Feministki miały palić publicznie papierosy, co było ogromną, ogromną odwagą. Żeby kobieta paliła i do tego publicznie, to potem NRA to wykorzystuje, czyli wymyśla mechanizmy jednoczące ludzi, żeby broń z towarzystwa  stała się symbolem wolności i amerykańskości i konstytucji. To właśnie zmiana narracji, interpretacji konstytucji jest absolutnie niebywała, bo konstytucja się nie zmieniła, ale to, co ludzie myślą, że w niej jest niezwykle. I to jest sukces, w cudzysłowie, straszny, NRA.

ŁP [00:12:01] No właśnie, to znaczy mamy. Jeżeli prześledzimy sobie historię, to naprawdę widać, że po prostu, czy to, to już nie jest kwestia interpretacji, to są fakty, to znaczy istniały przepisy ograniczające posiadanie różnego rodzaju typów broni, czy to na poziomie stanowym, czy nawet właśnie w poszczególnych miastach. Nie było tak od samego początku. Nie było tak, że każdy rodzaj broni, każdy miał posiadać. I to jest jeszcze tam. Jest ciekawy twist w całej tej historii, bo zwolennicy tej zmiany interpretacji konstytucji mówią, że oni są oryginalistami, czyli oni odwołują się do oryginalnej treści konstytucji i przekonują, że konstytucję trzeba rozumieć tak, jak mogli ją rozumieć jej twórcy. Czyli nie żebyśmy nie opisywali sobie jakichś znaczeń, które dzisiaj chcemy tam zobaczyć w tych zapisach, tylko musimy myśleć tak, jak myśleli twórcy wówczas. I nie ma co tutaj naddatku w żadnych robić, a jeżeli chcesz zmienić prawo, to po prostu zmień konstytucję. Co oczywiście w Stanach jest niemożliwe, bo to byłoby to wymagałoby ponad partyjnej zgody, a na to nie ma szans. Ostatnia poważna zmiana konstytucji to jest bodaj rok, kurczę, 72. Albo 73. I to jest obniżenie wieku uprawniającego do głosowania. Od dziesiątek lat konstytucji się nie zmienia. Kiedyś robiono to nagminnie, no więc nie ma szans na zmianę konstytucji, więc kwestia interpretacji zyskuje na znaczeniu. I oni mówią myślimy tak jak twórcy konstytucji. I znów nic nie wskazuje na to, żeby twórcy konstytucji chcieli dać wszystkim ludziom możliwie swobodny dostęp do posiadania broni. I spór, jaki się toczył w interpretacjach najbardziej tej krótkiej poprawki, dotyczył tego, czy posiadanie broni jest związane z przynależnością do jakichś organizacji, właśnie takich obronnych, bo tutaj mamy w konstytucji zapisane, że Milicja Obywatelska jest potrzebna, żeby państwo było bezpieczne. Pamiętajmy, że to jest koniec osiemnastego wieku, Stany nie mają policji, teraz to jest luźna federacja kolonii dawnych i ludzie muszą mieć broń, żeby się móc postawić. A także chodziło o to, żeby ukoić lęki tych, którzy obawiali się nadmiernej władzy rządu federalnego. I stąd ta ta poprawka, ale ona była ściśle związana z tą przynależnością do organizacji obronnych. Tak to rozumiano. A zmiana interpretacji, która znalazła później... Kulminacją tej zmiany jest taki wyrok w bardzo słynnej sprawie Washington kontra Heller, to znaczy District of Columbia, przepraszam, District of Columbia kontra Heller z 2008 roku, w którym Sąd Najwyższy stwierdził, że prawo do posiadania broni jest prawem indywidualnym, niezwiązanym z żadnym innym, z żadnymi innymi obowiązkami. I to jeżeli masz taką interpretację Konstytucji na to, to hulaj dusza, piekła nie ma.

WK [00:14:51] To dodajmy tylko jedną tylko rzecz tłumaczenie. To, co Łukasz mówi, to właśnie pełna zgoda tylko po polsku. Dla nas Milicja Obywatelska kojarzy się z organizacją komunistyczną. To milicja w rozumieniu grupy zbrojnej, takiej ochotniczej straży pożarnej, tylko że w rozumieniu zbrojnym, że o to chodzi w tej tej poprawce. I tam w Ameryce chodziło właśnie o to, żeby można się było bronić tak jak przed ogniem, pożarem, to tak samo zbrojnie. I to, co Łukasz mówi, że zmiana w Sądzie Najwyższym już pokazuje, jak jest poważna, że została zmiana. Ja będę tutaj budował trochę szerszy kontekst, też właśnie jak polityka jest związana z bronią, tak samo jak polityka jest związana z aborcją, Czyli zostało zmienione prawo, podejście do aborcji, interpretacja prawa przez Sąd Najwyższy, które nie było ruszane chyba od nie wiem, 68 roku. Teraz z głowy, z głowy strzelam. Czyli to pokazuje, że konstytucja to jest jedna jej interpretacja przez Sąd Najwyższy, który teraz jest niezwykle republikański. Jest inną kwestią, że to są szalenie niebezpieczne momenty, chociażby to pokazuje, jak to wpływa na społeczeństwo i atak na Kapitol w styczniu, że po raz pierwszy Ameryka miała albo przez chwilę przewrót na swojej ziemi. Amerykanie chwycili za broń, wystąpili przeciwko własnemu rządowi i zaatakowali jeden z najważniejszych, jeżeli nie najważniejsze budynek, jeżeli chodzi o uprawianie demokracji, że to jest budowanie takiego społecznego przyzwolenia na zmianę społeczną, na zmianę podejścia do do broni. Dlatego ja jestem sceptykiem, że cokolwiek dobrego w sensie ograniczenia śmiertelności, jeżeli chodzi o broń. Jeszcze jedno taka rada mówiła już na początku, wprowadzając o liczbie ofiar śmiertelnych użycia broni, jeżeli chodzi o napady, ale nie doceniamy. To jest pozytywne słowo. Nie, nie zdajemy sobie sprawy, jak wiele osób popełnia samobójstwa z użyciem broni. To też jest ogromny problem. I ktoś powie, to dajmy ludziom prawo popełnić samobójstwo jak chcą. Tylko my jako psychologowie wiemy, że ograniczenie niektórych możliwości powoduje to, że ten człowiek potem będzie żył w dobrym komforcie, że to, co musimy patrzeć, to na liczbę ofiar śmiertelnych, ogóle użycia broni, czyli strzelaniny masowe, potem użycie broni 1 na 1 i wreszcie 1 na 0, przeciwko samemu samej sobie. To takie dwie raty. Chciałbym tylko dołączyć.

AG [00:17:23] Jasne. Ja chciałam Was jeszcze dopytać, bo dużo tutaj mówiliśmy. Łukasz powiedział też o tym, że te zasady dostępu i ograniczania dostępu do broni gdzieś tam na przestrzeni lat się zawsze pojawiały, były. Chciałam Was zapytać o kontekst obecny, czy jakikolwiek z tych zasad działają? Jakie to ma prawne przełożenie? Jakie to ma praktyczne przełożenie na społeczeństwo? Mówiliście też, że prawie się niewiele zmieni, tak na stałe obecnie, ale czy są może jakieś inne praktyki? Nie wiem, działania edukacyjne, inne, które mogą spowodować, że tych działań strzelanin będzie mniej.

WK [00:17:56] Według mnie to jest trochę taka zabawa jak z lobby produkującym plastik. Zmieńmy prawo, że sortujemy plastik, ale problemem jest produkcja plastiku. Jest coś wcześniej, to to, co jest proponowane w Stanach, czyli pogłębienie np. background check czyli takiego prześwietlenia człowieka, jego zdrowia psychicznego, przeszłości również agresywnej i wymiana informacji między stanami, która jest niezwykle słaba w Stanach Zjednoczonych. To to są takie działania pozorne, czyli po wielkich strzelaninach coś się proponuje, co tak naprawdę nie wpływa jakoś ograniczające, np. nie ma sytuacji, że ktoś w Stanach sensownie proponuje wycofanie słynnego karabinu AR 15, albo ograniczenie możliwości dużych magazynków, albo tzw. ghost guns. To w niektórych stanach jest próba walki z tym, czyli takiej broni, która jest nierejestrowana w ogóle da się poskładać je jak klocki lego, że można mieć broń, która nie jest w żadnych rejestrach, co jest ogromną różnicą w kierunku innych krajów, które rejestry mają niezwykle ścisłe, chociażby jak w Polsce, czego nie doceniamy. Więc te zmiany są pozorne. Tak jak kiedyś przemysł tytoniowy walczył, że my jesteśmy w porządku, my tylko dostarczamy ludziom, ale to zły człowiek. Wreszcie ostatnia taka pozorna zmiana, że po prostu musimy poprawić to, kto broń ma mieć. To jest taki pomysł, że my jako psychologowie, psycholożki potrafimy przewidzieć, kto za kilka lat, w jakiej sytuacji użyje broni. Oczywiście nie potrafimy tego przewidzieć, ale w odbiorze społecznym to brzmi sensownie. Złe jabłka oddzielne od dobrych i wtedy dobra broń. Broń w dobrych rękach na pewno nie będzie złą bronią, ale wyjątkowo dobrą, ten człowiek nigdy nic złego nie zrobi. To oczywiście jest fałszywa teza, ale w odbiorze społecznym brzmi to sensownie. To trochę tak, jakbyśmy chcieli przewidzieć, kto będzie dobrym kierowcą, czy będzie wpadał w szał za kierownicą, czy nie. My tego w ogóle nie badamy, nie jesteśmy w stanie przewidzieć.

AG [00:19:55] Łukasz chcesz coś dodać?

ŁP [00:19:57] Tak, To znaczy są oczywiście takie przepisy, tylko to jest takie właśnie skubanie problemu zamiast rzeczywiste zajęcie, to znaczy można wprowadzać. I wprowadzano to po ostatniej wielkiej strzelaninie w Uvalde w szkole w Teksasie, wprowadzano jakieś drobne zmiany, które przegłosowano w Kongresie, co było niesamowitym wydarzeniem, bo była ponadpartyjna zgoda, udało się to przepchnąć, no ale to są drobne zmiany, które np. zachęcają StanY do wprowadzenia tak zwanych praw czerwonej flagi, Czyli to są takie przepisy, które mówią, że członkowie rodziny na przykład mogą zgłosić do władz, że posiadacz broni, tata, brat czy ktoś w rodzinie stwarza zagrożenie i wtedy czasowo można by mu skonfiskować tę broń. No ale zastanówcie się nad tym. To jest dość trudne. To znaczy, żeby raz sobie to zgłosić, zanim do tego dojdzie i żeby zgłosić to oczywiście na czas. I jest bardzo ciekawa analiza tego, jak analizowanie tego, jak reaguje reagują posiadacze broni i przepraszam, bardziej producenci broni, bo tu jeszcze jedna uwaga ciekawostka, że w Stanach Zjednoczonych jest ponadpartyjna zgoda wśród Amerykanów co do tego, że te przepisy wiele z nich można poprawić i zaostrzyć, czyli na przykład te background check, żeby były lepsze. Możliwości sprawdzania człowieka. Żeby nie było tak, że jest jakiś określony, bardzo krótki czas, kiedy służby mają na sprawdzenie człowieka i jeśli się nie wyrobią to po prostu muszą tą broń, ten człowiek otrzymuje, bo nie nie został sprawdzony, więc broń dostaje. Więc może trzeba by rozszerzyć ten czas, dać więcej czasu na sprawdzenie. I to popiera 80/90 procent Amerykanów, ale nawet to nie przejdzie w Kongresie, więc tego się nie da zrobić. A zawsze kiedy dochodzi do jakiejś masowej strzelaniny, to jest kilka takich prostych strategii, którą..

JG [00:21:53] Właśnie. Wytrenować, zapytać, żebyśmy sobie tak odtworzyli, j ak już idziesz w tę stronę, dzieje się strzelanina i jaki jest potem schemat, który następuje potem, bo to jest mniej więcej tak rozumiem dosyć do siebie zbliżone.

ŁP [00:22:04] Ale zawsze takie samo. Po pierwsze nie rozmawiajmy teraz o tym. To znaczy teraz jest czas na uczczenie ofiar, Milczenie wyślemy. I co ten projekt o tej myśli? Modlitwę wysyłamy ofiarom i to jest zawsze. Ale nie róbmy polityki, tylko uszanujmy tragedię. Najlepszym sposobem na uszanowanie tragedii byłoby zapobieżenie przyszłym takim tragediom. Ale, ale to już się nie przebija. Czyli to po pierwsze. Po drugie bardzo ciekawe jest to, że zwraca się uwagę na różne szczegóły danej sytuacji, które pozwalają odwrócić uwagę od tego, że przyczyną tej strzelaniny była broń. Czyli nie wiem, sprawca miał problemy psychiczne. No więc musimy więcej zainwestować w leczenie czy w pomoc psychologiczną. Sprawca grał w gry komputerowe, a więc musimy zastanowić się nad tym, jak gry wpływają na młodego człowieka. Albo filmy, albo książki, albo problemy rodzinne. Można znaleźć różne cechy tego sprawcy, które pozwolą odwrócić uwagę od faktu, że po prostu nie zrobiłby tego, gdyby nie miał dostępu do broni. I tak jest, tak jest zawsze. Na przykład jak obejrzycie sobie ten film. Film jest bardzo fajny, ale, ale nie do końca chyba dobrze oddaje motywy. Film o strzelaninie w Kolumbii to było w 99 roku w szkole średniej. Taka wówczas chyba największa wtedy strzelanina. No i tam też się skupiano na tym, że to może byli sfrustrowani seksualnie ci młodzi ludzie, którzy zaczęli strzelać, byli poniżani w szkole. No ale przecież nie na tym polega problem, bo dzieci są niestety poniżanie w szkole, są, grają w gry komputerowe, oglądają różne filmy, te same, co w Stanach Zjednoczonych, na całym świecie, ale nie mają dostępu do broni. I to jest ta różnica.

WK [00:23:48] To bym jeszcze dodał, że to są właśnie działania pozorne. Jeszcze kilka przykładów po tej ostatniej strzelaninie, taki wstrząsający, bo strzelaniny, masowo, strzelaniny według jednych kryteriów to są cztery ofiary na przykład, już było kilkaset w Stanach Zjednoczonych, w tym w tym roku, czyli mamy jakieś 150 dni powiedzmy, czy powiedzmy już 200, ale po takiej wielkiej strzelaniny Uvalde w Teksasie, gdzie to wstrząsnęło całym światem, Kanada postanawia zmienić podejście do broni. I mimo że to niebo na ziemi, to co robi Ameryka? Ameryka robi analizę, że ten człowiek wszedł przez boczne boczne drzwi, które nie zostały zatrzaśnięte. Tam mają cały taki system fortyfikacji, a na uniwersytecie to przeżyłem, kiedy był napad z bronią. Jednym guzikiem można zamknąć wszystkie budynki, że to jest nieprawdopodobne, że się wszystko zamyka. Tylko to jest durne rozwiązanie. Jak masz broń, to strzelasz w szybę i wchodzisz. Po prostu naciskasz klamkę od środka. Czyli działania pozorne po strzelaninie też takie wstrząsające dla Ameryki w Sandy Hook to wprowadzono więcej policji do szkół, w ogóle jest wykrywanie, stoją w szkołach bramki do wykrywania metali, żeby broń wyłapać i np. gdzieś tam w innej strzelaninie masowej odkryto, że źle zadziałało wykrywanie metali, więc się poprawia wykrywanie metali. Ale to co Łukasz mówi to są działania wtórne, bo to jest broń jest problemem, a nie to, że można lepiej wykrywać metale, ale to jest w interesie producentów broni. Czyli nie papieros jest problemem, tylko człowiek, który używa tego papierosa. Czyli działania są zawsze pozorne, żeby biznes się kręcił. Wprowadzanie restrykcji to jest utrata ogromnych pieniędzy, żebyśmy pomyśleli o tym, jakie to są pieniądze. To w Stanach Zjednoczonych jest więcej broni niż obywateli. To prosta rzecz, tak się rodzi człowiek. No to jest szansa, że on przez swoje życie kupi półtorej sztuki broni. No to samochody są porównywalne, że ileś tam razy w życiu, ale są gwarancje, że ten biznes się będzie kręcił, jeżeli broń będzie dostępna.

ŁP [00:25:59] I tak jest i tych sztuk broni, i to też się szacuje rzeczywiście, że więcej niż obywateli, chociaż jak się spojrzy, jaki jest rozkład tego, to nie jest tak, że w Nowym Jorku mają tyle samo broni, prawda? Co w Teksasie. Ona jest bardzo. Ten rozmiar jest skrzywiony i są tak zwani super posiadaczy super-owners, którzy mają tych sztuk broni kilka, kilkanaście. Było takie badanie m.in. Uniwersytetu Harvarda, które pokazywało, że połowa amerykańskich sztuk broni w Stanach Zjednoczonych jest w rękach 3 proc. obywateli, bo oni mają tak dużo. To było jakieś siedem i pół miliona osób, które mają po kilkadziesiąt sztuk broni. Nie wiem, czy to jest rzetelne, ale powiedzmy, że powołując się na prestiż instytucji, przyjmuję, że to jest w miarę porządne badanie z , bodaj 2015 r.

WK [00:26:46] Ale to, żeby pokazać kontekst, kontekst, jakość naszych słuchaczy i nasze słuchaczki przenieść na sytuację w Polsce, to w Polsce można posiadać kilkadziesiąt sztuk broni sportowej, podkreślam kilkadziesiąt. Broń sportowa to może być AR 15 czy Glock 17, czyli broń w pełni bojowa. Czyli to jest właśnie problemem nie tylko, że powszechność broni, ale niezwykle bojowej broni u jednego człowieka. I to potem widzimy w strzelaninach masowych, że ten człowiek wchodzi obładowany po prostu po szyję, absolutnie wszystkim. Na przykład gdyby ograniczyć liczbę amunicji, którą by miał. To już jest pewne jakieś sensowne rozwiązanie czy bardziej powiedzmy sensowne, że ono da 5 strzałów. Nie może więcej. Jeżeli go policja złapie z sześcioma nabojami, To ma poważne konsekwencje prawne, ale nawet to nie są w stanie globalnie jako Stany Zjednoczone tego przewalczyć.

AG [00:27:42] Ja chciałam was jeszcze zapytać o takie społeczne konsekwencje tego, że dostęp do broni istnieje. Czy ludzie dzięki temu, że broń jest dostępna, oni czują się bezpieczniej? Czy czują się bardziej zagrożeni? Co im daje? Co im odbiera taka możliwość rzeczywiście realnego posiadania broni oraz tego, że osoba obok Ciebie może posiadać broń?

KW [00:28:04] Ja bym zaczął od Polski, żeby to jakoś pokazać w szerszym kontekście w Polsce niektórzy politycy odwołują się do tego, że my broń to mamy we krwi, że jak będę miał broń, to się będę czuł bezpieczniej,

AG [00:28:17] Zawsze, Od zawsze,.

KW [00:28:19] Że to towarzystwo kurkowe to my tam Francuzów uczyliśmy jeść nożem i widelcem, to Amerykanie by mogli się od nas uczyć, bo my Grunwald mieliśmy wcześniej niż my potrafimy się bić. To jest takie założenie. Poniekąd sensowne, dopóki nie siedzimy w danych. Jak się czuję zagrożony, to wolę mieć broń. Dlaczego? Wolę mieć broń? Bo jak ktoś mnie zaatakuje, to ja jej użyje. Ale gdy patrzymy na statystyki w Polsce, to jest coraz lepiej. Poczucie zagrożenia rośnie m.in. przez social media Czy to, co w ogóle mówią media. Media robią klikalność click be, ale kiedy jest tragedia, a nie kiedy jest wspaniale. Czyli rośnie poczucie zagrożenia, którego nie ma. Jak wspomnimy początek lat dziewięćdziesiątych, napady na kantory, strzelaniny, wyciąganie ludzi z samochodów i tak dalej. To się skończyło praktycznie. Mitem jest, że polscy przestępcy jak napadają na mieszkanie, to mają broń palną. A czyli bazuje się na lęku, który jest bezsprzeczny, że czujemy się coraz bardziej zagrożeni. Ludzie myślą, że kiedy będą mieli broń, będą mogli odeprzeć atak np. w swoim mieszkaniu albo na ulicy, co też jest mylne, bo to nie jest tak prosto w ogóle użyć broni w sytuacji bojowej szybko podjąć decyzję. Czyli to jest bazowanie na instynktach, które są ważne. Warto się wsłuchiwać, ale jednak ten lęk redukować np. lepszym wyszkoleniem policji albo szybszą reakcją policji, a nie to, że my sobie pomyślimy, że zaczniemy walczyć. Drugim aspektem, który jest w Polsce to się m.innymi wprowadza znowu strzelectwo do szkół. Ja nie mam nic przeciwko, tylko uzasadnienie niekoniecznie jest sensowne, bo sytuacja polityczna i międzynarodowa się na świecie zmienia. Jak wprowadzimy broń tak strzelanie kiedyś to było z KBKS u do szkół, no to w sytuacji zagrożenia Polski, gdy wkroczy obca armia, to my zaczniemy strzelać. Broń musi być powszechna. To samo zresztą jest w Stanach. W Stanach niektórzy posiadają broń, bo się boją własnego rządu i mówią, że muszą mieć gwarancje, żeby móc walczyć z własnym rządem. Ale znowu to jest mit. Jeżeli my myślimy, że jak ja się czuję zagrożony wojną w Polsce, to ja mając broń, wyjdę przeciwko wyszkolonego zawodowcu. Nie mówiąc mówię sprzęt, który on ma, tylko on jest wyszkolony o niebo lepiej niż ja. To ja mogę nic nie zrobić, ja mogę mieć. Równie dobrze mogę zrobić dużo krzywdy. Konkluzja walka z zagrożeniem tylko dolewając oliwy do ognia. Im więcej będzie broni, tym więcej się ludzie będą czuć zagrożeni. Kiedy pierwszy raz pojechałem do Stanów Zjednoczonych i zobaczyłem kontrole policji na ulicy samochodu innego podjechały dwa radiowozy. Oświetlała. Myślałem, że to jakaś poważna sytuacja. To była po prostu kontrola drogowa. Dlaczego? Bo broni jest tak dużo, że oficer zaczyna się bać, że zostanie użyta broń przeciwko niemu.

ŁP [00:31:06] Pełna zgoda. I oczywiście to nie jest tak, że ci zwolennicy posiadania broni to rzeczywiście są bardzo konsekwentni w tych swoich poglądach. Pamiętam, jak w zeszłym roku byłem na wiecu wyborczym Donalda Trumpa. Zapewniam was, że nie da się tam wynieść broni. Były bramki, było sprawdzanie tego, czy czynnik broni nie wnosi. A przede mną, żeby było zabawniej, był jeszcze pan, który miał taką koszulkę, na której wyrażał swoje swoje poglądy na temat wolności do posiadania broni, ale pokornie razem z nami przechodził przez te bramki do wykrywania metali. Więc to nie jest tak, że, że ludzie, którzy nawet są zwolennikami tego, żeby broń była jak najpowszechniej dostępna, chcieliby ją mieć w sytuacji, w której ona im by mogła zagrozić. Dane pokazują, że Stany Zjednoczone nie są bezpieczniejsze od krajów europejskich, że to nie jest tak, że im więcej broni w prywatnych rękach, to bezpieczniejsze miejsce. I rzeczywiście jest tak, że broń użyć to nie jest taka prosta sprawa, tym bardziej jeżeli się nie wymaga od ludzi przechodzenia jakiś poważnych szkoleń, to znaczy możesz pójść i kupić, no to później trudno sobie wyobrazić, by ktoś taki był z urodzenia, wiedział, jak się tą bronią posługiwać i łatwo sobie wyobrazić sytuację, nie wiem, w zatłoczonym kinie ktoś zaczyna strzelać i nagle co 10 innych widzów wyciąga broń i próbują zlokalizować napastnika. No myślę, żeby skończyło się gorzej niż niż lepiej. No i po prostu nie ma, nie ma to uzasadnienia i tylko blokada systemu politycznego sprawia, że że nic się nie daje zrobić. No i fakt, że posiadanie broni stało się właśnie taką kwestią tożsamościowy. Niekiedy mówi się, że w Stanach Zjednoczonych to demokraci są partią tożsamości, bo to a to geje, a to jakieś mniejszości i że oni są taką partią różnych tożsamości, uprawiają politykę tożsamości, mówi się o tym krytycznie, jest to sporo prawdy, ale Partia Republikańska także jest partią tożsamościową. Są i takie sprawy, jak posiadanie broni stało się elementem tożsamości. Mało tego, możecie znaleźć kongresmenów w Stanach Zjednoczonych, którzy noszą przypinki do garnituru w kształcie karabinu AR 15, żeby pokazać swoje przywiązanie do tego modelu.

KW [00:33:23] Jest jedna errata do tej strzelaniny np. w kinie, że to jest właśnie mit, że my możemy coś zrobić. I nawet w Ameryce, jak się patrzy na statystyki, jak często, może dwa kroki wstecz. Jeden z mitów, że się mówi, że rozwiązaniem przeciwko złemu to będzie luźne tłumaczenie. Przeciwko złemu człowiekowi bronią. Rozwiązaniem jest dobry człowiek z bronią, więc broń powinna być dostępna, że ja wstanę jako lepszy jeszcze. Tak, ale w dobrych rękach. Jak się analizuje strzelaniny masowe, to bardzo, niezwykle rzadko, że jakikolwiek Amerykanin bierze broń. Znaczy nie wyszkolony, nie niejako służba i zaczyna strzelać. Czyli to jest mit, że danie ludziom broni spowoduje, że będzie można np. walczyć podczas masowych strzelanin czy w szkołach, czy w kinie np. to była wielka masakra w kinie. To się po prostu nie zdarza.

AG [00:34:16] To ja chciałam raz jeszcze na koniec zahaczyć o dobre praktyki. Czy znacie jakieś dobre albo ciekawe po prostu praktyki jeśli chodzi o inne kraje, bo i tak to już zahacza o trochę o Kanadę. Czy macie coś tutaj do dodania?

JG  [00:34:26] Bo ja bym. Jeszcze uzupełnienie pytań Ani. Wszystkie dane, które wspominacie mówią, że posiadanie broni jest złe. Jeśli chodzi o efekty, jeżeli chodzi o to itd. Natomiast ja rozumiem inne czynniki, w szczególności też, że obecna polityka jak jest uprawiana, bardzo mocno tożsamościowe sprawia i też trochę jak funkcjonują uczelnie, trochę jako bardzo, jak funkcjonują obecnie media wprowadzając duże skupienie na negatywach, wytwarzają ten stan lęku, no ale jednak jak widać, to Łukasz mówiłeś na początku, że właściwie mamy coraz większą liberalizację tego pomimo. Więc dane jedno tradycyjnie, a to, co się dzieje, idzie w zupełnie inną stronę.

ŁP [00:35:03] Wiecie, wiecie kto jest uznawany za jednego z najlepszych sprzedawców broni w Stanach Zjednoczonych? To przemysł broni tak mówi o nim Barack Obama. Bo zawsze tak jest. Zawsze, jak pojawia się prezydent, polityk taki na wysokim stanowisku, który stwarza zagrożenie, że dostęp do broni mógłby być w jakiś sposób ograniczany, no to, co robią ludzie? Ruszają do sklepów. Więc prezydentura Obamy, a już zwłaszcza po Sandy Hook, o którym wspominaliśmy, to była bonanza, bo ludzie właśnie ruszyli do sklepów I to widać w statystykach sprzedaży broni, że po takich masakra jest od razu wzrost, bo ludzie się obawiają, że a nuż coś się zmieni, więc lepiej kupić zanim zabiorą. Więc to jest takie troszkę błędne koło. To znaczy póki to jest, nawet nie trochę, to jest po prostu błędne koło, póki to jest kwestia tożsamościowe i nie do ruszenia, bo jest zagrożeniem dla twojego jądra, twojej tożsamości, jakaś zmiana przepisów poważna. No to to nic, nic się nie zmieni. I oczywiście bez fundamentalnej zmiany przepisów, na którą nie ma szans, to to będzie tylko gorzej. A takie rzeczywiście radykalne kroki wprowadzano w Australii, gdzie skonfiskowano broń. Ale, ale to, to w Stanach nie nastąpi na pewno.

KW [00:36:24] To żeby poprzeć właśnie tak liczbami też tutaj sobie zerknę, że w Australii była taka głośna strzelanina w Port Arthur w 1996 było 35 zabitych i tam powstaje takie ogólnonarodowe połączenie sił "Musimy coś zmienić" i oni to nazwali National Final Agreement. To jest chyba 1996r. i tam są dwie drogi. Jedno możesz oddać broń i my kupimy za dobre pieniądze np. karabinek AR 15 albo jak masz go nielegalnie, to możesz go bez konsekwencji zwrócić. Czyli to są takie konkretne rozwiązania prawne, czyli chcemy ograniczyć albo kupując, albo możesz oddać broń i będziemy i my cię nie będziemy ścigać, że posiadałeś ją nielegalnie i okazuje się, że spadki są ogromne i samobójstw, czyli analizowano 18 lat przed tym porozumieniem i potem jakieś powiedzmy 14 lat to taki Harwardzkie nieporównanie 14 lat po. Jest spadek i samobójstw, i morderstw z użyciem broni, czyli to jest taka dobra praktyka. Tylko w Australii są inne rozwiązania prawne, np. jeżeli chodzi o konstytucję. Ten sam rejon świata Nowa Zelandia, Tam były strzelaniny, dwie strzelaniny, było ich więcej. To takie najgłośniejsze. W meczetach strzelano. Teraz 51 osób zginęło. Ten człowiek przez 17 minut streamował w ogóle strzelaninę. No i Nowa Zelandia robi dokładnie to samo, czyli patrzy na swojego bliskiego sąsiada przez wielką wodę, czyli Australię i mówi: dobra, to my też będziemy dokupywać broń. Czyli to są takie rozwiązania, które w Ameryce są niemożliwe. Szczególnie to, co już mówiliśmy Sądzie Najwyższym. Ale dobrą praktyką było do niedawna to, co było w Polsce, do niedawna w Polsce. My nadal mamy mało strzelań. Praktycznie o tym nie nie słyszymy, ale niestety następuje, w psychologii społecznej nazywamy to stopa drzwi, czyli taka krocząca pełzająca rewolucja, czyli malutkie zmiany. Czyli np. obecnie np. może być taka tendencja, że myśliwy, który ma broń, to jest broń palna w pełni zabójcza, tylko raz w życiu się bada. To trochę tak, jakbyśmy w samochodach stan techniczny sprawdzali tylko raz, kiedy jest wyprodukowany i kilkadziesiąt lat jeździli bez takiej kontroli. Zmieniono podejście do broni sportowej. Kiedyś w Polsce broń sportowa musiała być np. transportowana, musiała być rozładowana, wyjęte źródło zasilania tzw. magazynek, a z magazynku usunięte wszystkie naboje. Czyli broń nie da się nagle użyć na ulicy. No to teraz jest możliwość posiadania broni sportowej przy sobie i na sobie. W pełni nabitej, a broń sportowa może być w pełni bojową Broń to jest tylko powiedzmy zmiana definicji. Czyli do niedawna dobrą praktyką było to, co było w Polsce, żeby mieć broń w Polsce, nabitą przy sobie, gotową do strzału. To był promil promila. Potem byli myśliwi i ludzie, którzy sportowo uprawiali. To jest wspaniały sport, ale jednak sport, a nie jakieś tendencje, żeby wymierzać sprawiedliwość. Jak Chuck Norris być strażnikiem Teksasu, to to były dobre praktyki. Zwolennicy broni mówią, że ale Szwajcaria, że Szwajcaria ma dobre ptaki. Tam jest bardzo dużo broni, a tych strzelanin nie ma dużo. No to to nie jest prawda. W Szwajcarii i teraz mówię z głowy, więc mogę się jakoś tam w małym procencie pomylić. Jedna broń na cztery osoby to w Stanach jest więcej broni niż obywateli, czyli tego jest dużo więcej. Po drugie to jest broń w rękach ludzi, którzy aktywnie służą. W Szwajcarii po przeszkoleniu wojskowym jest się można powiedzieć w stopniu gotowości bojowej. Dostaje się broń do domu, jak jest nagłe wezwanie, czyli ta broń znajduje się w pełni bojowa w rękach ludzi, którzy spędzili więcej na szkoleniu. Jeżeli chodzi o broń niż myślę, jakikolwiek w Polsce człowiek, który strzela sportowo, czyli to jest pełne szkolenie kilkadziesiąt do kilkuset godzin bez użycia broni i ten człowiek jest rozliczany z tej broni, jak ją przechowuje, co robi z amunicją itd. Więc Szwajcaria pokazuje dobre praktyki, że np. broń jest głównie w rękach ludzi, którzy są do tego wyszkoleni. I to jest ciekawy aspekt, bo w Stanach Zjednoczonych skupia się, że możemy zrobić background check, przewidzieć kto zły może użyć broni i to się nie udaje w Stanach Zjednoczonych, a w Szwajcarii rozwiązanie jest takie, my to słabo potrafimy przewidzieć, to jest promil promila, nie wiem, psychopaci, socjopaci. Ale zacznijmy uczyć ludzi jak już muszą mieć broń, bo oni mają armię taką rozproszoną, nie mają takiej regularnej armii do powołania. To już nauczmy ludzi, żeby to robili, to robili, czyli to posiadali tę broń bezpiecznie. Więc są takie dobre praktyki i Ameryka absolutnie nie jest dobrą praktyką. Kanada zaczyna pewną reformę po strzelaninie właśnie w Uvalde. Jak spojrzymy na mapę, to Teksas do Kanady jest jak dla nas, no nie wiem, Maroko to abstrakcja, To jest strasznie daleko. No sąsiad, ale to są tysiące kilometrów. I Kanadą to tak wstrząsnęło, że oni zmieniają podejście do broni na kształt właśnie Nowej Zelandii i Australii. Trzeba oddać, że nikt nie ma do końca pomysłu co zrobić innego, ale zgodne jest to, żeby tej broni było mniej. Kropka. Dlaczego my nie mamy w Polsce masowych strzelań? Bo broni nie ma. To trochę tak jakbyśmy zakładali, że wypadki samochodowe będą bez samochodów. No nie da się. Musi być samochód, żeby był wypadek samochodowy, ale nikt nie będzie ryzykował na świecie, gdzie już są pozytywne zmiany. To trochę jak byśmy podeszli do raka. Przestańmy leczyć raka i zobaczmy czy przypadkiem to nie lepsza dieta leczy raka. No nikt. Nikt nie zaryzykuje walki z rakiem, żeby testować jakieś inne rozwiązania. Co by się stało, gdybyśmy wycofali to prawo, które wprowadziliśmy restrykcyjne?

JB [00:42:30] Bardzo Wam dziękujemy za dzisiejszą rozmowę. Naszymi gośćmi byli. I to jest płynne przejście, na Anię, ale jeszcze ćwiczymy tutaj.

ŁP [00:42:40] Ale spojrzenie było. Widzicie, ale jest spojrzenie.

AG [00:42:46] Naszymi gośćmi byli: Łukasz Pawłowski i Wojciech Kulesza.

JG [00:42:50] Bardzo dziękuję.

KW/ŁP [00:42:51] Dziękuję.

JG [00:42:52] A my wracamy z kolejnym odcinkiem podcastu już za tydzień, w środę o godzinie ósmej rano. Także serdecznie wszystkich zapraszamy. A już na sam koniec bardzo chcielibyśmy wspólnie z Anią i całym naszym zespołem podziękować wszystkim, dzięki którym powstaje ta audycja, czyli oczywiście naszym Patronką i Patronom. Część z nich zgodziła się na takie publiczne podziękowania, zatem z wielką, wielką przyjemnością to czynię. Bardzo Wam dziękujemy i dziękujemy wszystkim obecnie naszym Patronom. Zachęcamy wszystkich do wspierania nas dobrowolnym wpłatami w serwisie Patronite. Tam sami zdecydujecie o kwocie wsparcia, a my polecamy się. Dziękujemy również za wszystkie oceny na Spotify, Apple czy gdziekolwiek nas słuchacie i do usłyszenia już za tydzień!

Transkrypcja