Śmierć saudyjskiego dziennikarza Dżamala Chaszodżdżiego
Nieznane są dokładne okoliczności śmierci saudyjskiego dziennikarza i publicysty „Washington Post” Dżamala Chaszodżdżiego, który przez wiele lat współpracował z saudyjską rodziną królewską i nie należał do opozycji – nie nawoływał do zmiany ustroju czy rządów. Wyrażał lojalność wobec oficjalnej polityki Saudów we wszystkich ważnych kwestiach, dotyczących m.in. Jemenu, Syrii czy usankcjonowania przez rząd wahabizmu w Arabii Saudyjskiej. Zależało mu jednak na zmianach obyczajowych i systemowych. Krytycznie podchodził do reform wprowadzanych przez księcia Muhammada ibn Salmana i zwracał uwagę na faktyczne problemy mieszkańców Arabii Saudyjskiej – biedę, bezrobocie, rozwarstwienie ekonomiczne. Krytykował także zależność księcia od państw Zachodu. W 2017 r. Chaszodżdżi wyjechał do Turcji, a kilka tygodni przed śmiercią został nazwany „dysydentem” i zaczął obawiać się o swoje życie (ten link odsyła do wywiadu, który został opublikowany po zniknięciu dziennikarza).
Urzędnicy Arabii Saudyjskiej przedstawiali różne wersje wydarzeń związanych ze śmiercią dziennikarza. Pierwotnie utrzymywali, że Chaszodżdżi opuścił konsulat w Stambule 2 października. Jednak w oświadczeniu Saudyjskiej Agencji Prasowej i Ministerstwa Spraw Zagranicznych z 19 października napisano, że „2 października dziennikarz poniósł śmierć w wyniku bójki w trakcie przesłuchiwania”. Pojawiają się także podejrzenia wobec księcia Muhammad dotyczące zamieszania w sprawę Chaszodżdżiego. John Sawers z Secret Intelligence Service (MI6), były szef brytyjskiego wywiadu, na podstawie źródła brytyjskiego rządu i swojej wiedzy o tureckich służbach wywiadu mówił: „Jest bardzo prawdopodobne, że książę Muhammad zlecił zabójstwo dziennikarza. Jeśli wina zostanie mu udowodniona, będzie to krok, na który Wielka Brytania, Unia Europejska i USA powinny odpowiedzieć”.
Do tej pory śmierć dziennikarza wywołała bojkot saudyjskiej konferencji Future Investment Initiative (odbywającej się w dniach 23-25 października br.) przez część krajów Zachodu, a także firmy, m.in. JP Morgan Chase & Co, HSBC i Uber. We wspólnym oświadczeniu przedstawiciele Francji, Wielkiej Brytanii i Niemiec wezwali Arabię Saudyjską do pilnego wyjaśnienia okoliczności śmierci dziennikarza. Zdaniem Chrystii Freeland, minister spraw zagranicznych Kanady, tłumaczenia Arabii Saudyjskiej są pozbawione spójności i wiarygodności. Podobnie twierdzą urzędnicy ONZ i UE. Kanclerz Niemiec Angela Merkel zapowiedziała wstrzymanie eksportu broni z Niemiec do Arabii Saudyjskiej, a premier Kanady Justin Trudeau może wstrzymać kontrakt zbrojeniowy na 15 mld dol. Prezydent USA nie chciał zagrozić interesom amerykańskich firm sprzedających broń do Arabii Saudyjskiej, jednak po rozmowach z własną administracją oskarżył Arabię Saudyjską o kłamstwo w związku ze śmiercią Chaszodżdżiego. Donald Trump zapowiedział też poważne konsekwencje dla Saudów, jeśli książę Muhammad okażę się winny.
Do tej pory Arabia Saudyjska aresztowała 18 podejrzanych o udział w zabójstwie dziennikarza – 15 mężczyzn, którzy przyjechali do Stambułu kilka godzin przed zabójstwem z piłą do cięcia kości i rzekomo przesłuchiwali Chaszodżdżiego, a także trzech pracowników konsulatu. Ze swoich stanowisk zostali zwolnieni Saud al-Qahtani, doradca księcia Arabii Saudyjskiej, podejrzewany o zatrudnienie aresztowanych mężczyzn, i generał Ahmed al-Assini, starszy członek wywiadu, podejrzewany o zorganizowanie całej operacji.
Książę Muhammad ibn Salman, który 21 czerwca 2017 r. został ogłoszony następcą tronu, rozpoczął swoje rządy, odrzucając prowadzoną od dziesięcioleci „politykę cichej dyplomacji”, od interwencji wojskowej w Jemenie, porwania libańskiego premiera i zerwania stosunków dyplomatycznych z Katarem i Kanadą. Poza granicami kraju przywódca promuje Arabię Saudyjską jako kraj z dynamicznie rozwijającą się gospodarką, w którym kobiety mogą jeździć samochodem czy na rowerze. Od czasu przejęcia władzy eliminuje krytykujących jego działania. – Około 200 osób, w tym 17 książąt, członków rodziny królewskiej, urzędników państwowych i biznesmenów, zostało aresztowanych pod zarzutem korupcji w listopadzie 2017 r. i uwięzionych na ponad dwa miesiące w Ritz-Carlton w Rijadzie. Inni członkowie rodziny królewskiej mają zakaz wstępu do pałacu, zakaz opuszczania kraju, boją się aresztowania lub ukrywają się w innych państwach (trzech z czterech przebywających w Europie książąt zostało porwanych i nie ma informacji, co się z nimi dzieje).