Prawa kobiet w Rumunii, Grecji oraz Somalii
W Rumunii stwierdzono najmniejszą różnicę w wynagrodzeniach kobiet i mężczyzn w Unii Europejskiej (drugie miejsce zajmuje Luksemburg). Jednocześnie po wyborach parlamentarnych w grudniu 2020 r. zwiększyła się liczba mężczyzn w parlamencie, w rządzie zasiada tylko jedna ministra, a w zarządzie Banku Narodowego Rumunii nie ma ani jednej kobiety. W Grecji imigrantki rozpoczynają kariery zawodowe wbrew tradycyjnemu wizerunkowi matek, żon i często ofiar imigracji. Zostają m.in. pisarkami, aktywistkami, pielęgniarkami i fryzjerkami. „Status ofiary lub osoby ocalałej z wojny nie pozbawia całkowicie sprawczości i władzy” – podkreśla Roxani Krystalli, wykładowczyni stosunków międzynarodowych na University of St Andrews.
Somalijskie polityczki i działaczki na rzecz praw kobiet domagają się prawnie zagwarantowanych 30% miejsc w parlamencie przed zbliżającymi się wyborami. Obecnie kobiety stanowią jedną czwartą parlamentarzystów w Somalii. Zgodnie z „zasadą 4.5” na początku procesu wyborczego konserwatywna starszyzna klanu – której niewielu członków uważa, że kobiety powinny być polityczkami – wybiera jego delegatów. Wśród nich są reprezentanci starszyzny oraz 30% kobiet i 20% młodzieży. Następnie delegaci wybierają parlamentarzystów. Każdy z czterech największych klanów w Somalii otrzymuje taką samą liczbę miejsc w parlamencie, a mniejsze klany – połowę tej liczby. Ponadto w nadchodzących wyborach każdy kandydat na miejsce w dwuizbowym parlamencie będzie musiał uiścić opłatę rejestracyjną w wysokości od 8200 do16 400 euro, a taką kwotę trudniej zebrać startującej kobiecie.