Oskarżenie 13 Rosjan o próbę zmanipulowania amerykańskich wyborców poprzez media społecznościowe
Oskarżenie 13 Rosjan o próbę zmanipulowania amerykańskich wyborców poprzez media społecznościowe zwróciło uwagę na to, jak wyrafinowane i bezwzględne mogą być działania wykorzystujące Internet dla korzyści politycznych.
Od 2014 r. Internetowa Agencja Badawcza (IRA) wykorzystywała skradzione tożsamości Amerykanów i sprawdzała, co działa na ludzi rozmawiających o polityce w mediach społecznościowych. Dwie oskarżone Rosjanki pojechały do Stanów Zjednoczonych, w celu zebrania informacji w dziewięciu stanach. Po powrocie do Rosji, IRA zaczęła podawać się za amerykańskich wolontariuszy, by pozyskać wskazówki, jak efektywnie dotrzeć do odbiorców. Do 2016 r., w związku ze zbliżającymi się wyborami prezydenckimi, działania organizacji były coraz bardziej intensywne. Domniemany budżet na ponad milion dolarów wykorzystano na kampanie reklamowe na Twitterze i Facebooku.
NBC News sprawdziła 200 tys. tweetów, pisanych przez rosyjskie trolle, co pozwoliło na zbadanie schematu, jakim posługiwała się agencja. W pierwszej kolejności konta były popularyzowane przez publikowanie wersów piosenek, cytatów, frazesów i rosyjskich przysłów. Wraz z osiągnięciem popularności, zaczęto publikować tweety namawiające do głosowania na Donalda Trumpa. Celem rosyjskiej grupy było stworzenie w sieci atmosfery podziału i złości, wpłynięcie na głosy ludzi i przekonanie mniejszości narodowych, aby zrezygnowały z udziału w wyborach.
Rod Rosenstein, zastępca prokuratora generalnego USA, powiedział dziennikarzom, że akt oskarżenia nie oznacza jakiegokolwiek wpływu na wynik wyborów. Donald Trump i jego republikańscy zwolennicy wielokrotnie potępiali śledztwo Mullera i zaprzeczali jakimkolwiek zakulisowym działaniom obecnego prezydenta USA.