Uważaj, jak mówisz – od tego zależy Twoja przyszła praca
Naukowcy z Yale School of Management przeprowadzili badania, z których wynika, że menedżerom ds. rekrutacji wystarcza pierwszych 15–20 sek. rozmowy z kandydatem na pracownika (i siedem wypowiedzianych słów), aby ocenić jego status społeczno-ekonomiczny. Uczestnicy pierwszej części badań byli w stanie ponadprzeciętnie poprawnie odgadnąć klasę społeczną mówcy, jego rasę, wiek i płeć już po kilku krótkich wskazówkach wynikających z jego sposobu mówienia. Status społeczny mówcy częściej oceniali na podstawie wymowy niż treści wypowiadanego komunikatu. Wyniki kolejnej części badań wykazały, że mówcy byli częściej identyfikowani jako należący do wyższej klasy społecznej, gdy ich głos był podobny do głosu wirtualnego asystenta Google’a lub Amazona.
Naukowcy poprosili również 274 osoby z doświadczeniem rekrutacyjnym, aby wysłuchały autoprezentacji 20 kandydatów z różnych klas społecznych. Respondenci częściej sądzili, że kandydat jest kompetentny, gdy uważali go za należącego do wyższej klasy społecznej. Taka osoba miała również większą szansę na wyższą pensję i premię za podpisanie umowy w porównaniu z osobami uważanymi za należące do niższej klasy społecznej.
Natomiast firma Unilever zastępuje rekruterów systemem sztucznej inteligencji. Oprogramowanie do analizy wywiadów wideo skanuje m.in. mimikę twarzy kandydatów (zmarszczone brwi, uśmiechy, rozszerzenie oczu), mowę ciała, dobór słów i ton głosu, a następnie porównuje je z cechami, które są uważane za predyktory sukcesu w pracy. Vodafone, Singapore Airlines i Intel to inne firmy, które korzystały z podobnych systemów. Według badań Królewskiego Towarzystwa Wspierania Sztuki, Przedsiębiorczości i Handlu 60% ankietowanych sprzeciwia się stosowaniu zautomatyzowanego procesu decyzyjnego w rekrutacji oraz w sprawach karnych.