Raport Human Rights Watch o problemie molestowania seksualnego kobiet w Korei Północnej
Organizacja Human Rights Watch (HRW), zajmująca się prawami człowieka, opublikowała raport, w którym informuje o problemie molestowania seksualnego kobiet w Korei Północnej. Na badanie składają się z wywiady z 62 Koreańczykami, w tym ośmioma byłymi urzędnikami, którzy opuścili kraj rządzony przez Kim Dzong Una.
Stworzenie 86-stronicowego raportu zajęło organizacji dwa lata i jest pierwszym tak szczegółowym opracowaniem na temat nadużyć i przemocy seksualnej w Korei Płn. Wynika z niego, że molestowanie seksualne i przemoc są na tyle powszechne w tym kraju, że zaczęto je akceptować i traktować jak normalne zjawisko.
„Przemoc seksualna w Korei Płn. to tajemnica poliszynela – wszyscy o niej wiedzą, ale z nią nie walczą” – twierdzi Kenneth Roth, dyrektor generalny HRW. „Kobieta z Korei Północnej powiedziałaby »Me Too«, gdyby istniała szansa na sprawiedliwość, ale głosy kobiet są tłumione w dyktaturze Kim Dzong Una” – dodaje.
Raport podkreśla, że gwałty i inne nadużycia na tle seksualnym popełniane są głównie przez mężczyzn na wysokich stanowiskach, m.in. przez wysokiej rangi urzędników partyjnych, strażników więziennych i aresztów śledczych oraz przesłuchujących, tajną policję i członków służb bezpieczeństwa. Wymienia też policjantów, prokuratorów i żołnierzy. W Korei Północnej za gwałt uważa się jedynie czyn, przy którym doszło do użycia przemocy. Za to przestępstwo, według danych ONZ, w 2015 r. skazano tam jedynie pięć osób.
Korea Płn. nie posiada narzędzi ani przepisów prawa, pozwalających na piętnowanie i karanie takich zachowań. Ofiary nadużyć nie otrzymują ani pomocy medycznej, ani psychologicznej. Zdaniem autorów badań za taki stan rzeczy odpowiadają brak edukacji seksualnej i niekontrolowane nadużycia władzy.
W swoim raporcie HRW wezwała Koreę Płn., by „uznała problem przemocy seksualnej” i „zaczęła traktować ją jak przestępstwo”. Północnokoreańskie przedstawicielstwo przy ONZ oświadczyło, że „stanowczo odrzuca” oskarżenia, która nazwało „trywialnymi” i „zmyślonymi”, i podkreśliło, że „jest to kolejna daremna próba niektórych nieuczciwych i wrogich sił, które czują się nieswojo z dążeniem do pokoju, pojednania, dobrobytu i współpracy na Półwyspie Koreańskim”.