Walka Egiptu, Kuby i Argentyny z kryzysem ekonomicznym
Mieszkańcy Egiptu, w reakcji na inflację oraz spadek siły nabywczej funta egipskiego w stosunku do dolara, szukają bezpiecznej lokaty majątku, handlują więc złotem, nieruchomościami i samochodami. Aby pobudzić gospodarkę, egipskie władze zwiększyły umowę pomocową z Międzynarodowym Funduszem Walutowym z 3 do 8–10 mld dol. oraz zawarły porozumienie ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi o wartości 35 mld dol. na budowę nowego miasta i rozwój turystyki na egipskim wybrzeżu Morza Śródziemnego. Ponadto Egipt dokonał największej w historii podwyżki stóp procentowych (o 600 pkt bazowych) i pozwolił funtowi egipskiemu na osłabienie w wyniku dewaluacji o ponad 38%.
Kubański rząd zwrócił się do Światowego Programu Żywnościowego o pomoc żywnościową, i na Kubę dotarły jak dotąd 144 t odtłuszczonego mleka w proszku. Brakuje tam również mąki pszennej do wypieku chleba oraz paliwa do produkcji energii elektrycznej. Kuba, podobnie jak Egipt, boryka się z niedoborem obcej waluty, co nie pozwala jej kupować żywności na rynkach zewnętrznych.
W Argentynie wskaźnik ubóstwa na początku br. osiągnął 57%, a miliony ludzi zmagają się z trzycyfrową inflacją i gwałtowną dewaluacją peso, do której doszło w grudniu ub.r. Ponadto, zdaniem Agustina Salviego, badacza ubóstwa na Universidad Católica Argentina, „system bezpieczeństwa socjalnego w kraju słabnie”. Jednocześnie od czasu objęcia urzędu przez prezydenta Javiera Milei w grudniu ub.r. Argentyńczycy zdeponowali na lokalnych kontach bankowych denominowanych w dolarach ponad 2,3 mld dol., co odzwierciedla optymizm co do reform rządu.