Nowa oś zła wg USA, stanowisko RPA oraz kłopoty ECOWAS
W Stanach Zjednoczonych coraz powszechniejsze jest postrzeganie różnych konfliktów na świecie jako części jednej narracji. Iran, Rosja, Korea Północna i Chiny są składową szerszej grupy państw i ruchów – wśród których znajdują się stosunkowo małe, ale wpływowe grupy, takie jak Hamas i Huti – przeciwnych Zachodowi. Nowa oś zła nie jest ze sobą związana religijnie czy ideologicznie, lecz gospodarczo – w związku z nałożonymi na nią sankcjami i kontrolą eksportu – i potrzebuje handlu, pieniędzy, broni oraz surowców naturalnych.
Republika Południowej Afryki pozycjonuje się ostatnio bliżej Rosji niż Zachodu, mimo że USA, Wielka Brytania i Unia Europejska to główni inwestorzy w tym kraju i jego kluczowi partnerzy handlowi. RPA dobrze się czuje w grupie BRICS, do której należą Rosja i Chiny, a której władze dotychczas nie potępiły inwazji Rosji na Ukrainę. Zdaniem Keitha B. Richburga z „The Washington Post” przyczyny tej postawy leżą w korzeniach Afrykańskiego Kongresu Narodowego rządzącego RPA. Jego militarne skrzydło, które od lat 60. walczyło z apartheidem, dla USA i Wielkiej Brytanii było prokomunistyczną organizacją terrorystyczną, wsparcie natomiast znalazło w Związku Radzieckim, Chinach i na Kubie.
Zdaniem ekspertów Wspólnota Gospodarcza Państw Afryki Zachodniej (ECOWAS) musi albo się zreformować, albo upaść. Po przewrotach wojskowych w państwach Afryki Zachodniej, rezygnacji Mali, Nigru i Burkina Faso z członkostwa, zwrotowi tych krajów ku Rosji, a także po efektywnym systemie sankcji stało się jasne, że organizacji brakuje autorytetu, legitymacji oraz skutecznych instrumentów działania.