PL | EN

Więzienia, sankcje, emigracje. Jakim był 2021 rok dla Białorusi

Minęło półtora roku od początku protestów w Białorusi, a ten temat nadal nie schodzi z porządku spraw międzynarodowych. Powodem do takiej uwagi światowej opinii publicznej stały się wydarzenia, którym przyjrzymy się w tym artykule. Do nieustających represji w kraju można dodać sytuacje, które dotknęły społeczność międzynarodową. Lądowanie samolotu Ryanair czy kryzys migracyjny pokazały całemu światu, że Alaksandr Łukaszenka, z którego wcześniej trochę się podśmiewano, jest gotów na wszystko, by utrzymać władzę. 

„Białoruskie domino” to seria wywiadów z Białorusinami, którzy walczą o wolność. Ta walka wciąż trwa, ale wśród bohaterów 11 przeprowadzonych rozmów w kraju do tej pory pozostają tylko trzy osoby. Pierwsza zachowuje anonimowość, a dwie pozostałe, chociaż straciły już sporo, kontynuują walkę o sprawiedliwość. 

Podsumujemy ten rok na podstawie opublikowanych wcześniej artykułów z serii. Np. żona Ihara Łosika, z którą rozmawialiśmy jako pierwszą, w tym tygodniu usłyszała wyrok 15 lat więzienia dla swojego męża. Lekarze, programiści, studenci i inni nadal emigrują do Polski, Litwy i Ukrainy. Dziennikarze i obrońcy praw człowieka wciąż znajdują się na celowniku, każdy z nich rzekomo rozpowszechnia treści ekstremistyczne i pracuje z podziemia lub z zagranicy. Z ruchem robotniczym sprawa jest jeszcze bardziej skomplikowana, chociaż zdaniem wielu ekspertów ta rewolucja nie miała cech powstania ludowego. Sportowcy podzielili się i niejako grają w przeciwnych drużynach, a Kryscina Cimanouska pokazała, że bieg rzeczywiście stał się sportem narodowym. Cyber Partyzanci odkrywają szokujące fakty. Śledztwa ws. niewyjaśnionych śmierci są zawieszane przez Prokuraturę Generalną. W więzieniach przebywa 929 osób uznanych za więźniów politycznych. Nie wiadomo, ilu z przetrzymywanych nie otrzymało jeszcze tego statusu. 

Emigracja albo więzienie

„Straciliśmy ulicę” – powiedziała liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouskaja na początku roku. Właśnie wtedy zaczęła się prawdziwa „partyzantka”. Później z wolnego dostępu zostały usunięte zdjęcia, na których można było rozpoznać twarze, bo tuż przed rocznicą wyborów zaczęło się prawdziwe polowanie na tych, którzy odważyli się nie dość, że wyjść na protesty, to jeszcze zostać w kraju. Tak właśnie się stało ze Złatą Janukowicz, która na słynnym zdjęciu z 10 sierpnia 2020 r. stała w pierwszym rzędzie, trzymając się pod ręce z innymi kobietami. 

Zimą, kiedy zachodni świat nakładał na reżim sankcje, reżim odpowiadał wyrokami skazującymi dla protestujących. Najwięksi rywale Łukaszenki, bankier Wiktar Babaryka i bloger Siarhiej Cichanouski, dostali odpowiednio 14 i 18 lat więzienia. Wyrok dla Cichanouskiego nie jest jednak jedynym tak wysokim. Pół roku wcześniej na 18 lat pozbawienia wolności został skazany Dzianis Urad, 29-letni oficer specjalny Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych, który na dyżurze 14 marca sfotografował i „wysłał do polskiego kanału telegramowego”, czyli Nexty, tajny list ministra spraw wewnętrznych do ministra obrony narodowej, czym wg władz złamał art. 356 Kodeksu karnego RB o zdradzie państwa.

Emigracja albo więzienie. W 2021 r. Białorusini coraz częściej stawali przed takim właśnie ważnym wyborem. Kilkaset tysięcy ludzi zdecydowało się na emigrację, dającą szansę na pozostanie na wolności. Ale czy to wolność? W takiej sytuacji nie może nie budzić podziwu postawa więźniów politycznych, którzy nawet za kratami zachowują godność. 

Anastasia Bułybienka, studentka politechniki oskarżona o organizację działań, które rażąco naruszają porządek publiczny, powiedziała w swoim ostatnim słowie przed ogłoszeniem wyroku, że spędziła osiem miesięcy w areszcie śledczym za to, że starała się bronić praw i wolności wszystkich obywateli Białorusi i chciała uczynić swój kraj lepszym.

„Jestem Białorusinką. I mam prawo do wolności opinii, przekonań i ich swobodnego wyrażania. Korzystając z tego prawa, nigdy nie przekroczyłam ustawodawstwa Republiki Białorusi. I nie jestem przestępczynią” – powiedziała Bułybienka.

„Bez względu na to, co mnie czeka, pozostanę wolnym człowiekiem, ponieważ mogę samodzielnie myśleć i podejmować decyzje” – mówił z kolei Illa Trachtenberg, oskarżony w tej samej tzw. sprawie studentów.

Albo Palina Szarenda-Panasiuk, aktywistka i matka dwójki dzieci, oskarżona o złamanie trzech artykułów KK RB: „Popatrzcie na te kary, którym są poddawani więźniowie polityczni, nawet młode, 18-letnie dziewczyny. Dostają po cztery, po pięć lat. Co oznaczają te wyroki? Oznaczają to, że ci ludzie, którzy sfałszowali wybory, i to nie po raz pierwszy, myślą, że zapędzili ludzi pałkami z powrotem do straganu. Liczą jeszcze na te wyroki wysyłające skazanych do kolonii [karnych – przyp. red.]. Chcą nadal być u władzy, te cztery–pięć lat siedzieć na naszym garnuszku i niczym się nie przejmować. Pozwolimy na to? Nie. Nie można na to pozwolić. […] Wszystkie te wyroki nie mają mocy prawnej. Nie są legalne. Nie uznaję ich, a także proszę społeczność światową, aby również nie uznawała wszystkich tych wyroków za prawomocne”.

Przebywający na emigracji Białorusini nie porzucają sprawy, którą zaczęli w 2020 r. To oni stają się pierwszym kontaktem ratunkowym dla tych, którzy są w potrzebie. W zasadzie diaspora zdążyła zrobić wszystko, by Białorusini przetrwali za granicą, a do tego dbała, aby Białoruś wciąż była gorącym tematem w światowych mediach. Na emigracji znalazła się też białoruska kultura. Tylko za granicą można teraz tworzyć nowe dzieła, chociaż stały się one mocno związane z polityką i przeżytymi doświadczeniami. To było nieuniknione.

Ci, co pozostali w kraju, nie ukrywają, że żyją w ciągłym poczuciu trwogi, bo nigdy nie wiadomo, czyja kolej na rozprawę nadejdzie tym razem. Do tego dochodzi trwająca pandemia, ponieważ w Białorusi nie wprowadzono żadnych obostrzeń. A kiedy Łukaszenka zniósł obowiązek zakładania maseczek w miejscach publicznych, Białorusini mimo woli zaczęli żartować o tym, że po raz kolejny zostali sami. 

Sankcje

Już na początku roku zaczęto dyskwalifikować reprezentantów Białorusi w światowych konkursach, jak np. Eurowizja. Samemu państwu odebrano rolę gospodarza mistrzostw świata w hokeju na lodzie. Wcześniej koncerny takie jak Škoda, Nivea, Liqui Moly zrezygnowały ze wsparcia rozgrywek, a w odpowiedzi Białoruś wprowadziła ban na sprzedaż produktów tych firm w kraju. 

W kwietniu 2021 r. USA nałożyły sankcje na dziewięć białoruskich firm, w tym na państwową spółkę naftową Biełnieftiechim, fabrykę chemiczną Grodno Azot i rafinerię Naftan.

24 czerwca wszedł w życie czwarty pakiet sankcyjny UE. Powodem do tego stało się przymusowe lądowanie samolotu linii Ryanair w Mińsku. Na pokładzie znajdowali się były redaktor naczelny telegramowego kanału Nexta Raman Pratasiewicz z partnerką, obywatelką Rosji, Sofją Sapiegą. To po tym incydencie Unia Europejska zamknęła przestrzeń powietrzną dla białoruskich linii lotniczych, również wiele zagranicznych linii od maja 2021 r. zaprzestało lotów w przestrzeni powietrznej Białorusi. 

Na listę objętych sankcjami trafiło wtedy 78 osób i osiem organizacji, którym zamrożono aktywa i zakazano wydawania wiz do państw Unii Europejskiej. Wśród nich są: sędziowie, śledczy, prokuratorzy, posłowie, przedstawiciele mediów publicznych, administracja szkół wyższych, urzędnicy, funkcjonariusze oraz biznesmeni z bliskiego kręgu Łukaszenki. UE nałożyła sankcje m.in. na takie organizacje, jak: MAZ, BiełAZ, Biełaeronawigacyja, Logex, Bremino Group, Globalcustom, Nowaja Naftawaja Kampanija, Sohra. Wiadomo również, że ministrowie spraw zagranicznych UE dali „zielone światło” do wprowadzenia sankcji sektorowych, które będą dotyczyły części sektora potasowego, naftowego, bankowego oraz towarów niezbędnych do produkcji wyrobów tytoniowych.

Zakazano dostaw do Białorusi towarów i technologii podwójnego zastosowania, a także sprzętu, technologii lub oprogramowania, których głównym celem jest monitorowanie albo przechwytywanie komunikacji telefonicznej i internetowej. 

Według białoruskiego rządu łączne straty państwa spowodowane sankcjami finansowymi i handlowymi USA oraz Unii Europejskiej wyniosły 1,68 mld dol. (2,9% PKB).

Po wprowadzeniu tych obostrzeń Łukaszenka zaczął się mścić. „Powiedziałem szczerze, że nie będziemy dłużej zatrzymywać tych, których [kraje Zachodu – przyp. red.] gnoili w Afganistanie, Iranie, Iraku. W wyniku waszych sankcji nie mamy na to pieniędzy ani siły”. Od końca czerwca do dziś trwa kryzys migracyjny na granicy Białorusi z UE. W tym momencie wiadomo, że lotami ewakuacyjnymi do krajów pochodzenia wróciło ok. 5 tys. bliskowschodnich migrantów, ale kilkuset innych wciąż przebywa np. w tymczasowym obozie w centrum handlowo-logistycznym w Bruzgach. 

Pod koniec 2021 r. został wprowadzony piąty pakiet sankcji. Tym razem na listę objętych ograniczeniami trafiło 17 osób, wśród których są funkcjonariusze Straży Granicznej, sędziowie, dyrektor telewizji publicznej i inni. Pośród 11 organizacji, oprócz wielkich zakładów, znalazły się linie lotnicze Belavia, agencje turystyczne i hotele Minsk oraz Planeta. 

„Te środki są niezbędne, ale niewystarczające – mówi Swiatłana Cichanouskaja. – Oczywiście, UE jest zaniepokojona sytuacją i zagrożeniem, jakie niesie nielegalny przywódca kraju nie tylko swoim obywatelom, lecz także innym państwom. Jednocześnie UE stara się pomóc Białorusinom, ale nie zawsze robi to konsekwentnie. Ogólnie jednak rzecz biorąc, Unia przyczynia się do tego, że w Białorusi nastąpią demokratyczne zmiany”. 

Swiatłana Cichanouskaja w Waszyngtonie. Zdjęcie z kanału telegramowego

Na początku grudnia również Stany Zjednoczone nałożyły na Białoruś nowe sankcje, które dotknęły 20 osób, 12 organizacji i trzy samoloty. Do USA dołączyły Kanada i Wielka Brytania, które przygotowały własne listy. 

Ponadto USA zajęły się długiem publicznym Białorusi. Rząd zakazał obywatelom amerykańskim operacji z wykorzystaniem „nowych zobowiązań dłużnych, emitowanych na okres dłuższy niż 90 dni w dniu 2 grudnia 2021 r. lub później przez Ministerstwo Finansów Republiki Białorusi lub bank rozwoju Republiki Białorusi”. Departament Skarbu zakazał też obiegu tych papierów na terenie USA. 

Oficjalnie w Białorusi trwają prace nad poprawkami do konstytucji, które mogą zostać zatwierdzone podczas referendum w 2022 r. Ale i poza tymi zmianami w 2021 r. wprowadzono sporo poprawek, które poszerzyły możliwości aparatu represyjnego. Np. pozwolono siłowikom stosować przemoc, zakazano wspierać finansowo zatrzymanych ludzi, a za nawoływanie do nałożenia sankcji grozi już do 12 lat więzienia. 

„Trzeba działać zdecydowanie i zasadniczo, zgodnie z jedną strategią, aby pozbawić reżim zasobów, które są mu potrzebne, by mógł opłacać gang strażników i innych gwałcicieli, zapewniających mu utrzymanie władzy. Konieczne jest zlikwidowanie luk w sankcjach, które umożliwiają ich ominięcie, konieczne jest zniszczenie kanałów przemytu, które reżim wykorzystuje do sprowadzania papierosów, produktów naftowych, migrantów itp. do UE z pominięciem prawa” – mówi Swiatłana Cichanouskaja.

Rosyjsko-białoruska integracja

Swiatłana Cichanouskaja wciąż się spotyka ze światowymi liderami. Pod koniec lipca 2021 r. udało jej się porozmawiać nawet z prezydentem Stanów Zjednoczonych Joe Bidenem. Łukaszenka regularnie kontaktuje się tylko z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. 

4 listopada, podczas posiedzenia Najwyższej Rady Państwa Związkowego Białorusi i Rosji, Łukaszenka i Putin podpisali dekret zatwierdzający programy sojusznicze. Dokument uprawomocnia 28 programów na rzecz pogłębienia integracji gospodarczej obu krajów. Podpisano także nową doktrynę wojskową Państwa Związkowego oraz koncepcję polityki migracyjnej.

Jak zauważył Putin, Rosja będzie kontynuować pogłębianie procesów integracyjnych z Białorusią, a Moskwa i Mińsk przejdą do prowadzenia skoordynowanej polityki makroekonomicznej, podatkowej i bankowo-kredytowej.

Ponadto oba kraje podpisały w 2021 r. kontrakty na dostawę do Białorusi samolotów bojowych, w tym myśliwców i śmigłowców, a także środków obrony powietrznej i innego uzbrojenia. Jeszcze wcześniej Łukaszenka mówił, że Rosja uzgodniła dostawy broni o wartości ponad miliarda dol. do 2025 r.

A po wprowadzeniu piątego pakietu sankcji UE Białoruś poprosi Rosję o kolejną pożyczkę, aby móc spłacić dług publiczny. Łączna kwota żądanych środków to 3,5 mld dol., jak powiedział pierwszy wicepremier Białorusi Mikałaj Snapkou.

Jego zdaniem najbardziej dotkliwymi konsekwencjami piątego pakietu sankcji USA są kroki podejmowane przeciwko białoruskiemu długowi państwowemu. Stwarzają one bezpośrednie ryzyko możliwości jego refinansowania, w tym ze względu na krajowe fundusze walutowe. W przyszłym roku Białoruś musi spłacić 3,3 mld dol.

Co dobrego? 

Co ważniejsze, mimo tylu smutnych wydarzeń wciąż pozostało miejsce na „radość, w sytuacji gdy nie ma do niej powodu”. Białorusini trzymają się razem w trudnych czasach i dzielą się wiarą, że w niedalekiej przyszłości, kiedy wrócą do kraju, będą mogli o wiele szybciej zbudować państwo, o jakim marzą, opierając się na doświadczeniu zdobytym za granicą. 

„Najważniejsze jest to, co robią ludzie w kraju, którzy się nie poddali i nie pogodzili. Nie udało nam się obronić zwycięstwa w wyścigu [prezydenckim – przyp. red.], ale teraz wszyscy zdają sobie sprawę, że Łukaszenka odejdzie prędzej czy później. Stracił mandat i autorytet zarówno w Białorusi, jak i za granicą, a my, siły demokratyczne, walczymy o zmiany. Udało nam się nie tylko utrzymać uwagę całego świata, lecz także zyskać zewnętrzne poparcie. 

To nie jest nasza zasługa, to zasługa Białorusi, my po prostu reprezentujemy ją na arenie międzynarodowej. Białorusini kazali mówić o sobie całemu światu, który dzięki temu dowiedział się o Białorusi i obdarzył szacunkiem jej obywateli. I każdego dnia robimy wszystko, co w naszej mocy, aby przybliżyć zmiany” – mówi Swiatłana Cichanouskaja.

Swiatłana Cichanouskaja w Warszawie. Zdjęcie z kanału telegramowego
Więcej informacji: Białoruś