Loading

W cieniu
pożarów

Gabriel Uchida

Pożary w Amazonii

W 2019 r. satelity NASA zarejestrowały rekordową liczbę i wielkość pożarów w brazylijskiej części Amazonii. Z pożarami łączy się inny problem, o którym często się nie mówi – to wylesianie terenów zielonych. W ciągu zaledwie jednego roku prawie 10 tys. km kw. lasów w Brazylii zniknęło. Na terytorium Uru-eu-wau-wau, gdzie znajduje się jeden z najbardziej niebezpiecznych rezerwatów w brazylijskiej części Amazonii, miejscowa ludność walczy o przetrwanie i stara się chronić las.

W 2019 r. pożary, które niszczą ogromne tereny Amazonii, poruszyły cały świat. Problem jest jednak bardziej skomplikowany – widzimy jedynie to, co na powierzchni. Pożary trawią lasy zawsze wtedy, gdy przychodzi pora sucha. Ponadto agresywne niszczenie Amazonii ma miejsce przez cały rok i niebezpiecznie przybiera na sile. Według brazylijskiego National Institute for Space Research (INPE) we wrześniu 2019 r. wylesianie Amazonii wzrosło o ok. 96% w porównaniu z analogicznym okresem w 2018 r.

Niszczenie Amazonii
niebezpiecznie przybiera na sile

Degradacja lasów

Degradacja lasów w Amazonii jest wynikiem korupcji, nieudolnego działania organów ścigania i wielu niezgodnych z prawem czynności, w szczególności pozyskiwania drewna, wydobycia surowców naturalnych i zawłaszczania ziemi. Alexandre Saraiva, szef policji federalnej w stanie Amazonas, powiedział:

„Optymistycznie jest zakładać, że 90% drewna opuszczającego stan Amazonas pochodzi z nielegalnych źródeł”.

Zarazem, według brazylijskiego Instytutu Środowiska i Odnawialnych Zasobów Naturalnych, tylko 5% orzeczonych kar środowiskowych jest egzekwowanych. W samym środku chaosu znajduje się rdzenny lud brazylijski Uru-eu-wau-wau, miejscowa grupa walcząca o przetrwanie i ochronę lasu.

Degradacja lasów w Amazonii
jest wynikiem korupcji

Wojna bez końca

Terytorium ludu Uru-eu-wau-wau znajduje się w stanie Rondônia, jednym z 26 stanów Brazylii. To jeden z najniebezpieczniejszych rezerwatów zamieszkanych przez rdzenną ludność w brazylijskiej części Amazonii. Obszar ten jest prawie tak duży, jak powierzchnia Izraela, a zagrożenia czają się wszędzie. To jaguary, złe leśne duchy, plemiona odizolowane od cywilizacji, nielegalni drwale, górnicy, złodzieje gruntów i myśliwi. W dżungli można znaleźć ogromne bogactwa naturalne, ale także stanąć oko w oko ze śmiertelnym niebezpieczeństwem.

Odważni Uru-eu-wau-wau starają się odnaleźć w tej sytuacji. Przetrwali dziesięciolecia wojen i masakr, teraz są strażnikami swoich ziem. To niełatwe zadanie, głównie dlatego, że Uru-eu-wau-wau mieszkają w sześciu małych i odległych od siebie wioskach. I jest ich niewielu, mniej niż 200 osób. Przeciwko nim stoi kilkuset uzbrojonych i dobrze zorganizowanych „intruzów”.

Aby zrozumieć złożone okoliczności tej historii

Outriders postanowili wziąć pod uwagę różne strony konfliktu i sięgnąć kilka pokoleń wstecz

BOREHÁ URU-EU-WAU-WAU

Odgłosy dżungli, głośną orkiestrę zwierząt i owadów zagłuszyły w środku nocy strzały i krzyki ludzi. Salwy z karabinów rozświetliły ciemność lasu. Borehá miała wtedy zaledwie 12 lat. Nie rozumiała, co się dzieje. Czekała na szczególną ceremonię, swoje przejście w dorosłość, ale to, co się działo, nie było częścią rytuału. W powietrzu unosił się dziwny, ciężki zapach. To nie była woń pieczonego mięsa. Wtedy po raz pierwszy dowiedziała się, jak pachnie ołów. Przerażony ojciec kazał jej uciekać do lasu. Borehá nigdy nie wcześniej nie była w takiej sytuacji. Bała się i zrobiła to, co chciał jej tata. Uciekając, poczuła kilka uderzeń w plecy, ale strach sprawił, że biegła dalej. Nawet zły duch, Anhangá, nie zrobiłby czegoś tak okropnego. Wszystko wyglądało jak koszmar, chociaż działo się w rzeczywistości. To grupa zbieraczy kauczuku najechała na wioskę Borehy i zaczęła zabijać. Wszystkich. Dzięki ojcu przeżyła ona i jeszcze jeden chłopiec. Tamtej nocy zginęła cała jej rodzina.

Blizny na plecach nie pozwalają Boresze zapomnieć o ty, co się wtedy wydarzyło. Chociaż i bez nich pewnie pamiętałaby wszystko. Minęło ponad 70 lat, a ona wciąż myśli o tamtej nocy. Szczególnie teraz, gdy najeźdźcy są tak blisko jej wioski i grożą zabiciem jej wnuków. Dlatego zawsze budzi się ok. 4 rano i zachowuje czujność. Dzieci dorastają w środku lasu, zawsze są szczęśliwe i świetnie się bawią. Docierają do nich jednak wiadomości i opowieści o „tapunha” – „białych ludziach” w języku tupi-guarani.

Wioska miała być małym rajem w środku Amazonki z mnóstwem owoców, ryb i zwierząt. Jednak niebezpieczeństwo zawsze istnieje. Lud Uru-eu-wau-wau szanuje swoją tradycję: wszystko robi wspólnie i nie ma znaczenia, czy to gotowanie, prace polowe, czy narady, jak przeciwstawić się intruzom. Uru-eu-wau-wau chcą pokoju – tak podpowiada zdrowy rozsądek – ale są także gotowi do walki.

Szczególnie po tym, jak spotkali się ze złodziejami gruntów, którzy straszyli, że zabiją wszystkie ich dzieci. Intruzi wbili również metalowy znak, który wyznacza początek terytorium rdzennej ludności. A ostatnio zabili psa i zostawili przy nim nabój na jedynej drodze prowadzącej do wioski. To są jasne komunikaty. Niejasne jest tylko to, kiedy Uru-eu-wau-wau wreszcie zaznają pokoju.

 

BAHIRA URU-EU-WAU-WAU

Bahira ma zaledwie 11 lat, ale przeszedł już szkolenie, aby zostać kolejnym „cacique” – wodzem. Chłopiec mieszka w Alto Jamari, gdzie w wiejskiej szkole od jakiegoś czasu nie ma już nauczycieli. Wódz Taroba jest najważniejszym mentorem dla swojego syna, to on opowiada chłopakowi o świecie.

Taroba należy do pokolenia, które urodziło się i wychowało głęboko w lesie, bez kontaktu z białymi ludźmi. Pierwsze spotkanie z nimi miało miejsce w 1981 r. Życie ludu Uru-eu-wau-wau bardzo się zmieniło. Pojawiła się przemoc i śmierć. Oprócz walk z najeźdźcami Uru-eu-wau-wau musieli radzić sobie z nieznanymi chorobami, na które nie byli przygotowani. W ciągu niespełna trzech lat populacja ludu zmniejszyła się z setek do ok. 60 osób. Starsi opowiadają, że musieli wtedy chować po kilkoro swoich zmarłych krewnych i przyjaciół każdego dnia. Bahiry oczywiście nie było wtedy na świecie, ale zna wszystkie te historie i obawia się, że mogą się powtórzyć.

Minęło wiele lat, a śmierć nadal otacza lud Uru-eu-wau-wau. Dzieje się tak, ponieważ najeźdźcy atakują ich ziemie, także pobliskie wioski. Stan Rondônia to kraina bezprawia, a ludzka chciwość nie zna granic. Intruzi chcą kraść drewno, minerały i zwierzęta. Jeżeli zajdzie taka potrzeba, odbiorą życie ludziom Uru-eu-wau-wau.

Bahira mówi, że czuje strach, ale nie przeszkadza mu to brać udział w patrolach z ludźmi z jego plemienia. Wie, że to jego obowiązek. Przyszły przywódca jest jeszcze dzieckiem i jednocześnie już wojownikiem. Przez kilka godzin przemierza gęsty las, uzbrojony jedynie w łuk i strzały, wiedząc, że walka może rozpocząć się lada chwila.

Kiedy zostanę przywódcą, będę walczył tak długo, aż usuniemy wszystkich tych najeźdźców z naszej ziemi – mówi Bahira.

AWAPY URU-EU-WAU-WAU

Awapy jest 27-letnim tubylcem i synem Arimana, jednego z najlepszych wojowników ludu Uru-eu-wau-wau. Podąża ścieżką ojca – jest odpowiedzialny za leśne patrole i stoi na linii frontu walki z najeźdźcami, aby chronić terytorium plemienia.

Mój ojciec mówi, że nasi przodkowie byli masakrowani, gdy chronili naszą ziemię. Zbyt wielu ludzi zginęło, walcząc tutaj. Musimy oddać hołd tym, którzy odeszli – podkreśla Awapy.

Ta walka nie jest łatwa dla wojowników Uru-eu-wau-wau. Setki intruzów na terytorium plemienia mają zdecydowaną przewagę liczebną. Najeźdźcami są złodzieje gruntów, górnicy, drwale i myśliwi. Ponadto niedawne operacje policji federalnej wykazały istnienie zorganizowanych grup przestępczych działających w regionie. Nawet prawnicy, policjanci i politycy wchodzą w skład gangów. Ponadto starcie w środku lasu toczy się między ludźmi uzbrojonymi w karabiny i miejscowymi, którzy mają strzały i łuki.

Ostatnio znalazłem ślady po kulach w pniach drzew w pobliżu mojej wioski i wiem, że to była wiadomość dla mnie. Wiem, że mogą zaatakować naszą społeczność, a jeśli tak się stanie, wielu ludzi zginie – mówi Awapy.

Na ziemi Uru-eu-wau-wau sytuacja zawsze jest napięta. Codzienne czynności – polowanie lub łowienie ryb – są obarczone ryzykiem, ponieważ nikt nie wie, co lub kto kryje się w lesie. Niebezpieczne są również podróże do okolicznych miast.

Kiedyś intruzi zaoferowali mi pieniądze, aby ostrzegać ich przed policją, ale odmówiłem. Powiedzieli mi więc, że spalą mnie żywcem, gdy spotkają mnie w mieście – wyjaśnia.

Zdaniem mężczyzny najazdy na ziemie jego plemienia nasiliły się po wyborze Jaira Bolsonaro na prezydenta Brazylii. Mówi, że lokalni politycy zachęcają ludzi do ataków i kradzieży gruntów, a wszystko to wzmacniają przemówienia prezydenta.

Biali ludzie powinni szanować nasze terytorium, ponieważ to my jesteśmy pierwszymi mieszkańcami Brazylii. Teraz chcą naszej ziemi, ponieważ swoją już zniszczyli. My chcemy pokoju – dodaje Awapy.

NEIDINHA

Nie ma znaczenia, kogo zapytasz – w każdej zamieszkanej przez tubylców wiosce w Rondônii pewna osoba jest szczególnie szanowana. To Ivaneide Bandeira lub po prostu Neidinha, 60-letnia działaczka na rzecz środowiska, walczącą o Amazonię od lat 70. Na terytorium ludu Uru-eu-wau-wau znana jest również jako „tumãhea”, czyli „matka” w języku ludu tupi-guarani. Pracuje tam bez przerwy od 1983 r. Nie odstraszyły ją nawet groźby śmierci, które otrzymywała od najeźdźców.

Czy matka porzuca swoje dzieci? Lud Uru-eu-wau-wau i ja zawsze będziemy razem, ponieważ ten związek jest silniejszy niż praca. Nie ma znaczenia, co się stanie, zawsze będziemy razem. To miłość – mówi Ivaneide Bandeira.

Ojciec Neidinhi zbierał kauczuk, a cała jej rodzina mieszkała w lesie. Neidinha dorastała na łonie natury, zbyt daleko od szkoły w mieście, więc matka musiała uczyć ją w domu. W tym czasie mieli tylko kilka magazynów z historiami o amerykańskim Dzikim Zachodzie, więc to były jej pierwsze lektury.

W tych opowieściach rdzenna ludność zawsze była ofiarą, więc obiecałam sobie, że będę ją chronić, że zmienię ten stan rzeczy – podkreśla Ivaneide.

 

Neidinha jest marzycielką od dziecka. To zarówno delikatna artystka, która lubi malarstwo i poezję, jak i odważna wojowniczka ścigająca intruzów. Co ma też konsekwencje. Kiedyś nielegalnie pracujący drwale przywitali ją gradem karabinowych kul. Nic jej się nie stało, ponieważ, jak twierdzi Ivaneide, chronią ją duchy lasu. Nie pamięta nawet wszystkich gróźb śmierci, które otrzymała. Przez kilka miesięcy brazylijska Gwardia Narodowa pilnowała jej rodziny. Eskorta została zawieszona, gdy nastoletnie córki Neidinhi zaczęły odczuwać silny dyskomfort psychiczny w związku nieustannym przebywaniem pod kontrolą uzbrojonych w karabiny maszynowe funkcjonariuszy.

Neidinha wie, jak przeżyć, ale uważa, że to najtrudniejszy i najniebezpieczniejszy moment dla rdzennej ludności i Amazonii.

Politycy wspierają inwazję na obszary chronione, takie jak terytoria tubylców. I zachęcają do niej. Ludzie odbierają oficjalny przekaz władz jako licencję na nielegalne działania w lesie, a wszystkie organizacje, zajmujące się ochroną środowiska, tracą siły i fundusze. To świetnie przemyślany i zorganizowany atak na Amazonię. Jeśli nic się wkrótce nie zmieni, las praktycznie zniknie – podsumowuje Ivaneide Bandeira.

FRANCISCO DA SILVA*

Płaca minimalna w Brazylii wynosi ok. 215 euro miesięcznie. Jednak według brazylijskiego Instytutu Geografii i Statystyki 60% pracowników w kraju (54 mln osób) otrzymuje obecnie wynagrodzenie niższe niż w 2018 r. Teraz wyobraź sobie lasy deszczowe Amazonii i ich rozległe zielone tereny. Zawartość jednej ciężarówki, przewożącej drewno drzewa Ipê, jest warta 65 tys. euro, a do pracy przy jej załadunku potrzeba zaledwie dwóch lub trzech osób. Wyrąb drzewa jest absurdalnie zyskowną działalnością w Brazylii, a zyski są jeszcze większe, jeże wycinka odbywa się nielegalnie – gdy nie płaci się za potrzebne dokumenty ani nie uiszcza podatków.

Francisco ma 40 lat i czworo dzieci. Nigdy nie studiował, a w wieku 11 lat rozpoczął pracę przy nielegalnym wydobyciu złota razem ze swoim ojcem, który rok później został zabity przez innych górników.

Dorastał w tym górniczym towarzystwie. Miał 16 lat, gdy urodził się jego pierwszy syn. Francisco mówi, że cała jego rodzina pracowała przy nielegalnym wydobyciu i handlu złotem, więc nie miał innych możliwości. Jednak 10 lat temu postanowił zmienić swoje życie. Brak perspektyw i wykształcenia zaprowadził go do innej nielegalnej leśnej aktywności: pozyskiwania drewna.

My nie niszczymy Amazonii, ponieważ wycinamy tylko kilka drzew w tym obszarze, do którego się udamy. Musimy pracować i nie jesteśmy tak leniwi, jak rdzenni mieszkańcy – mówi Francisco da Silva.

Rzeczywiście, pozyskiwanie drewna działa na innych zasadach niż kradzieże gruntów lub wydobycie surowców naturalnych. Drwale szukają zwykle określonych gatunków drzew, takich jak ipê, mogno, angelim, favero, cumaru itp. Teoretycznie nie potrzebują każdego drzewa, które znajdą, ale nie znaczy to, że ich praca nie wywiera dużego wpływu na las. Do pozyskania drewna konieczne są ciężarówki i traktory. Taki sprzęt zostawia za sobą ścieżkę zniszczenia. Znikają zwierzęta, cierpią lokalne społeczności. W wielu przypadkach działalność ta jest również związana z siecią korupcji obejmującą polityków, policję i agencje ochrony środowiska.

Innym problemem jest to, że nielegalni drwale szukają odpowiednich drzew na każdym terenie i nie ma znaczenia, czy znajdują się one na prywatnych posiadłościach, w parkach narodowych lub na obszarach należących do rdzennej ludności. Ziemia ludu Uru-eu-wau-wau to ogromna zielona wyspa w środku obszaru wylesiania i niekończących się pól przeznaczonych pod wypas bydła. Oznacza to, że tereny tubylców są w tym regionie głównym celem dla drwali

Plantacje i bydło potrzebują inwestycji i czasu, aby przynieść zysk. Pozyskanie drewna jest szybsze i łatwiejsze, ponieważ drzewa już tam są. Po prostu idziesz i bierzesz – podkreśla Francisco.

Na zagmatwany scenariusz konfliktu w Amazonii składa się fakt istnienia ogromnych terytoriów, niedobór zasobów ludzkich i gospodarczych oraz całkowita niemożność w egzekwowaniu prawa. To wszystko powoduje chaos, z którego korzystają przestępcy. Według policji federalnej 90% eksportowanego z Amazonii drewna pochodzi z nielegalnych źródeł. Jednocześnie lud Uru-eu-wau-wau używa łuków i strzał do walki nie tylko w celu ochrony swojej ziemi, ale także zwierząt, przyrody i własnego życia.

W cieniu pożarów ukryty jest intratny interes.

*Francisco da Silva to fikcyjne nazwisko. Zgodził się na zdjęcia i wywiad tylko w przypadku nieujawniania jego prawdziwych danych.

Porównanie różnych obszarów

Amazonia leży na terenie dziewięciu krajów: Brazylii, Boliwii, Kolumbii, Ekwadoru, Peru, Wenezueli, Surinamu, Gujany i Gujany Francuskiej, ale jej 60% znajduje się w Brazylii. Według danych projektu PRODES (z okresu sierpień 2018 r. – lipiec 2019 r.), prowadzonego przez rządowy instytut badawczy INPE, 9762 km kw. lasów zostało w tym czasie zniszczonych w Brazylii, co oznacza wzrost o 29,5% w porównaniu z tym samym okresem rok wcześniej.

Według Banku Światowego w 1990 r. lasy stanowiły 65,4% powierzchni Brazylii. Las brazylijski zmniejszał się stopniowo w ciągu ostatnich dwóch dekad. W 1998 r. wynosił 62,9% powierzchni kraju, w 2003 r. było to już 61,3%, w 2009 r. – 59,8%, a w 2016 r., w ostatnim roku z dostępnymi danymi Banku Światowego, stanowił 58,9% powierzchni Brazylii.

Być może stwierdzenie, że Brazylia straciła 9,91% powierzchni lasów w ciągu ostatnich 15 lat nie działa na wyobraźnię. Jednak w kraju, którego powierzchnia wynosi 8,5 mln km kw. oznacza to, że Brazylia straciła 541 510 km kw. lasu w ciągu 15 lat. To obszar leśny zbliżony wielkością do powierzchni Francji lub 1,7 raza większy niż Polska.

Brazylia straciła 541 510 km kw.
lasu w ciągu 15 lat

Porównanie różnych obszarów
Zdjęcia: Google Earth

Globalny trend

Wylesianie to globalny trend. Ziemia traci swoje lasy. Według Organizacji Narodów Zjednoczonych 13 mln ha lasów każdego roku znika z powierzchni Ziemi. Według Banku Światowego w 1990 r. lasy stanowiły 31,62% powierzchni naszej planety. W 2016 r. odsetek ten zmniejszył się do 30,7%. Utrata 0,9% powierzchni lasów to 4,5 mln km kw. lasów mniej (obszar wielkości Indii i Republiki Południowej Afryki).

Lasy świata

Zmiany w lasach na świecie (1990–2016)
image/svg+xml
Źródło: Food and Agriculture Organization, electronic files and web site.

Dlaczego pali się Amazonia?

W sierpniu 2019 r. satelity NASA, które zajmują się obserwacją anomalii termicznych, zauważyły znaczny wzrost wielkości, intensywności i liczby pożarów w brazylijskich lasach deszczowych Amazonii. Brazylijski Narodowy Instytut Badań Kosmicznych (INPE) odnotował ponad 76 tys. pożarów w Brazylii w okresie od stycznia do sierpnia 2019 r., co oznacza, że ​​liczba pożarów była o 80% wyższa niż w 2018 r. Dlaczego Amazonia płonie?

Główną przyczyną pożarów jest „antropogeniczna zmiana użytkowania gruntów (lasy przekształcone w grunty rolne)”, wyjaśnia Organizacja Narodów Zjednoczonych ds. Wyżywienia i Rolnictwa (FAO). Zdaniem Cristiane Mazzetti, działaczki brazylijskiego oddziału Greenpeace, pożary w Brazylii są związane z wylesianiem, ponieważ powszechnie stosuje się w tym celu ogień, i osłabieniem środowisk zajmujących się ochroną przyrody (budżet na zapobieganie i walkę z pożarami oraz zdolności agencji ochrony środowiska zostały ograniczone).

– Pożary to nie jest coś normalnego, ale co roku w porze suchej, między lipcem a sierpniem, miejscowo występują – mówi dziennikarz Alberto César Araújo, fotograf agencji Amazônia Real, który od ponad dwóch dekad zajmuje się fotografowaniem Amazonii. Według INPE większość pożarów w Amazonii jest skutkiem działań człowieka – umyślnych lub przypadkowych. W Brazylii farmerzy i rolnicy używają ognia do oczyszczania gruntu. – To system kompletny – kontynuuje Alberto César Araújo. Ludzie ścinają drzewa w lasach deszczowych, aby wilgotne drewno mogło wyschnąć. Następnie palą to drewno, aby oczyścić grunt. – Ponadto retoryka obecnego rządu zachęca do niszczenia lasów – dodaje Cristiane Mazzetti.

„Uzbroimy wszystkich rolników” – powiedział w 2016 r. Jair Bolsonaro, który został prezydentem Brazylii w styczniu 2019 r. „Możecie być pewni, że jeżeli uda mi się [zostać prezydentem], nie będzie pieniędzy na organizacje pozarządowe” – ostrzegał Bolsonaro w kwietniu 2017 r. „Ani jednego centymetra ziemi nie przeznaczymy pod rezerwaty lub dla „quilombolas” [potomków afro-brazylijskich niewolników, którzy uciekli z plantacji] – mówił podczas kampanii w lutym 2018 r.

Liczby wskazują na bezpośredni związek między pożarami a wylesianiem. Spośród 10 brazylijskich gmin, które odnotowały największe pożary w 2019 r., w siedmiu jest najwięcej zniszczonych powierzchni leśnych, jak podaje InfoAmazonia, sieć organizacji i dziennikarzy, która dostarcza raporty o zagrożonym regionie Amazonii.

W Brazylii farmerzy i rolnicy używają
ognia do oczyszczania gruntu
Pożary i wylesianie

Bieżące mapowanie pożarów w ciągu ostatnich 7 dni
Źródło: MODIS Collection 6 NRT Hotspot / Active Fire Detections MCD14DL. Available on-line [https://earthdata.nasa.gov/firms]. doi: 10.5067/FIRMS/MODIS/MCD14DL.NRT.006
Codzienna aktualizacja przy 80% pewności, że dany pożar wystąpił
Ostatnia aktualizacjia:

Autor: Gabriel Uchida
Przygotowanie danych: Lola García-Ajofrín
Design: Kasia Polus
Web development: Piotr Kliks
Tłumaczenie: Grzegorz Kurek
Korekta: Anna Górnicka