PL | EN

Ułaskawienie byłego prezydenta dzieli Peru

Alberto Fujimori, były prezydent Peru, został ułaskawiony przez Pedro Pablo Kuczynskiego, urzędującego prezydenta. Dzięki temu wyszedł na wolność po 10 latach więzienia i uniknął pozostałych 15 lat pozbawienia wolności za korupcję i morderstwa. Mario Vargas Llosa, laureat nagrody Nobla w dziedzinie literatury, stwierdził, że Kuczynski zdradził w ten sposób miliony Peruwiańczyków, którzy na niego głosowali w wyborach prezydenckich.

Sprawa Odebrecht

Pedro Pablo Kuczynski jest synem polsko-niemieckiego emigranta żydowskiego pochodzenia. Pracował w Międzynarodowym Funduszu Walutowym i Banku Światowym. W 2016 r. został wybrany na prezydenta Peru. 14 listopada 2017 r. wyszło na jaw, że należąca do niego firma Westfield Capital LTD miała przyjąć ponad 782 tysięcy dolarów od brazylijskiego koncernu budowlanego Odebrecht w zamian za doradztwo, gdy Kuczynski był ministrem finansów. Firma jego wspólnika otrzymała zapłatę w wysokości 4 milionów dolarów. Początkowo prezydent Peru zaprzeczył, że miał kontakt z brazylijskim gigantem, później bronił legalności umów. Tłumaczył, że on sam nie zarządzał firmą, gdyż w tamtym momencie działał w sektorze publicznym i nie może brać odpowiedzialności za decyzje swojego partnera biznesowego.

Sprawa Odebrecht jest największym skandalem korupcyjnym w Ameryce i nie dla wszystkich wyjaśnienia Kuczynskiego były wystarczające. Tym bardziej, że Ollanta Humala, który pełnił urząd prezydenta Peru w latach 2011-2016, oczekuje obecnie w więzieniu na proces, ponieważ został oskarżony o przyjęcie trzech milionów dolarów na kampanię prezydencką od tej samej firmy. W sumie Odebrecht zapłacił pośrednikom z Peru, za pomoc w wygraniu przetargów, 29 milionów dolarów.

Wotum zaufania

Keiko Fujimori, córka Alberta Fujimori, byłego prezydenta Peru, obecnie stoi na czele partii Siła Ludowa, która ma większość w Kongresie Republiki Peru. Gdy wyszły na jaw niejasne powiązania między Kuczynskim i firmą Odebrecht, deputowana złożyła wniosek o jego odwołanie z urzędu prezydenta. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że ona też jest podejrzana o przyjęcie łapówki od tego koncernu i niedawno była w tej sprawie przesłuchiwana.

– Keiko próbowała w ten sposób ukryć własne powiązania ze sprawą Odebrecht i planowała uwolnienie swojego ojca  z więzienia – twierdzi Julio Arbizu, znany peruwiański adwokat.

Sama Keiko oskarżeniom o korupcję zaprzecza i jak napisała na swoim profilu na Twitterze: „Marcelo Odebrecht w moim przypadku spekuluje, pokazuje intencje a nie fakty. Nie zna mnie i nie dał mi pieniędzy”.

Głosowanie nad wotum zaufania odbyło się 22 grudnia. Wystarczyło 87 głosów, żeby odwołać Kuczynskiego z urzędu. Partia Keiko Fujimori miała 71 głosów i mogła liczyć na wsparcie kilku deputowanych z innych partii. Jednak wynik wszystkich zaskoczył, gdyż okazało się, że 10 członków  Siły Ludowej, na czele z jej bratem, wstrzymało się od głosu.

Ucieczka do Japonii

Alberto Fujimori, syn migrantów japońskich, został wybrany na prezydenta Peru 28 lipca 1990 r. W drugiej turze wyborów pokonał znanego peruwiańskiego pisarza Maria Vargasa Llosę. Gdy Fujimori został prezydentem, wprowadził program oszczędnościowy, który spowodował zwiększenie korupcji, i zaczął walczyć z organizacjami terrorystycznymi. Rozwiązał też parlament i doprowadził do kolejnych wyborów, czego rezultatem było uchwalenie nowej konstytucji, która pozwalała mu na reelekcję. Opozycja oskarżała go o łamanie praw człowieka i dyktaturę.

17 listopada 2000 r. Alberto Fujimori uciekł do Japonii, ponieważ pojawiły się pod jego adresem oskarżenia o korupcję, i wysłał stamtąd faks z rezygnacją z urzędu. Parlament odrzucił jego ustąpienie i sam zdjął go z urzędu. Przez pewien czas Fujimori ukrywał się w Tokio, a potem planował udać się do Chile, skąd chciał prowadzić kampanię prezydencką w Peru. Po przybyciu do Chile został jednak aresztowany, bo władze tego kraju uznały wydany za nim międzynarodowy list gończy. Rząd Peru wystąpił o ekstradycję Fujimori, twierdząc, że dopuścił się wielu zbrodni.

Morderstwa i porwania

3 listopada 1991 r. za prezydentury Alberta Fujimori, mieszkańcy zorganizowali imprezę na pierwszym piętrze budynku w Barrios Altos, w jednej z biedniejszych dzielnic w Limie. O 23.30 sześciu uzbrojonych mężczyzn weszło do lokalu i bez wyjaśnienia zastrzeliło 15 osób, które podejrzewano o powiązania z grupą terrorystyczną Świetlisty Szlak. Wśród ofiar był ośmioletni chłopiec, a cztery inne osoby zostały ranne. Napastnicy zostali zidentyfikowani jako członkowie Grupy Colina, paramilitarnego oddziału sił zbrojnych Peru. Okazało się, że planowali zaatakować terrorystów, ale pomylili piętra.

18 lipca 1992 r., w dwa dni po eksplozji bomby w Limie, członkowie Grupy Colina wdarli się na teren Narodowego Uniwersytetu Edukacyjnego Enrique Guzmana i Valle (znanego jako La Cantuta) i na podstawie donosów wytypowali ośmiu studentów oraz profesora, których podejrzewano o dokonanie zamachu. Następnie porwali ich, torturowali i zabili. Wojskowi wykonywali polecenia Vladimiro Montesinosa, szefa Narodowego Urzędu Wywiadu oraz doradcy prezydenta Fujimori. Najwyższa Rada Sprawiedliwości Wojskowej skazała 10 osób z tej grupy na kary od roku do 20 lat więzienia. W 1995 r., na mocy amnestii, skazani wyszli jednak na wolność. Kiedy Alberto Fujimori stanął przed sądem w Peru, udowodniono, że wiedział o planach przeprowadzenia akcji oraz zlecił wojskowym porwanie swoich krytyków – dziennikarza Gustavo Gorritiego i biznesmena Samuela Dyera Ampudia, za co został skazany na karę 25 lat pozbawienia wolności.

W innych sprawach sądowych, które toczyły się przeciwko byłemu prezydentowi, adwokaci dowiedli, że Fujimori zdefraudował 15 milionów dolarów z państwowej kasy, wręczał łapówki dziennikarzom i politykom, zakładał podsłuchy telefoniczne i przeznaczył środki Sił Zbrojnych i Wywiadu Narodowego na finansowanie dzienników, które wspierały jego kandydaturę w następnych wyborach prezydenckich. Kazał też jednemu żołnierzowi podszyć się pod prokuratora i napaść na dom Trinidad Beccery, żony byłego doradcy Vladimira Montesinosa, żeby pozbyć się tzw. vladvideos.

Rodzinna zawierucha

Kenji Fujimoro, syn skazanego prezydenta, zdobył największą liczbę głosów w ostatnich wyborach do kongresu. Za to od dawna nie umiał porozumieć się ze swoją siostrą, w jaki sposób należy uwolnienić ojca z więzienia. Uważał, że z Kuczynskim należy się dogadać, a Keiko próbowała wywrzeć na rządzie presję. Stojąc na czele partii, która miała większość w 130-osobowym kongresie, w ciągu roku doprowadziła do odwołania kilku ministrów i dwóch premierów powołanych na urząd przez prezydenta. Kenji na Twitterze napisał, że nie zgadza się ze swoją siostrą, która każe niszczyć ministrów rządu Kuczynskiego. Kiedy głosowano nad wotum nieufności dla premiera Fernando Zavala, Kenji sfotografował się z nim, żeby okazać mu wsparcie. Keiko mu tego nie zapomniała i w lipcu jej brat został zawieszony w prawach członka partii na 60 dni. On, odpowiadając, we wrześniu spotkał się z urzędującym prezydentem.

Pozycja liderki

Zdrada Kenjiego w głosowaniu o odwołanie Kuczynskiego z urzędu prezydenta była upokorzeniem dla Keiko Fujimori, która w 2011 i 2016 r. przegrała wybory prezydenckie w Peru. Wówczas twierdziła, że startuje w wyborach również po to, żeby jej tata wyszedł na wolność, gdyż jej zdaniem stał się ofiarą walki o polityczne wpływy w Peru. Tymczasem Peruwiańczycy zaczęli zastanawiać się, czy na pewno tego chce, ponieważ, kiedy do tego dojdzie, może stracić pozycję liderki.

Kuczynski ocalił stanowisko prawdopodobnie za obietnicę ułaskawienia Alberta Fujimori. 24 grudnia były prezydent został przeniesiony z więzienia do szpitala. Urzędujący prezydent Peru tłumaczył swoją decyzję złym stanem zdrowia Fujimori. Jednak po ogłoszeniu aktu łaski, setki ludzi wyszło na ulicę i kilku ministrów podało się do dymisji.

W tej chwili Kuczyński razem z Mercedes Aráoz, obecną premier Peru, pracują nad nowym składem Rady Ministrów. W najbliższym czasie powiedzą więcej o planowanych zmianach.

– Myślę, że walka polityczna zabrała nam szansę, żeby dojść do siebie – powiedziała Aráoz. – Potrzebujemy przebaczenia. Sądzę, że są ludzie w Peru, którzy szukają pojednania.

Na zdjęciu: protestujący przeciwko uwolnieniu byłego prezydenta.