Wystąpienie w sejmie ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka z 21 kwietnia
Treść wystąpienia w sejmie ministra spraw wewnętrznych i administracji Mariusza Błaszczaka z 21 kwietnia, w którym uzasadnia on brak finansowania przez rząd obchodów 70. rocznicy akcji „Wisła”.
"Rząd polski nie akceptuje metod właściwych dla systemów totalitarnych, w tym wysiedleń. Nie czujemy się także spadkobiercami totalitarnej władzy. Chciałbym też podkreślić, że omawiając sprawę, trzeba uwzględnić jej aktualny kontekst, a więc porównywanie wydarzeń w istocie nieporównywalnych, tzn. wysiedleń z 1947 r. i rzezi wołyńskiej. Takie porównania niestety pojawiają się, szczególnie za naszą wschodnią granicą.
Dziś na Ukrainie spotykamy się z kultem Bandery, a więc człowieka odpowiedzialnego za zbrodnie wobec Polaków, ludobójstwo dokonane przez ukraińskich nacjonalistów na Wołyniu w 1943 r. Przypomnę, że wówczas w bestialski sposób wymordowanych zostało ponad sto tysięcy Polaków, w tym kobiet i dzieci. W medialnej przestrzeni można spotkać wiele wypowiedzi pana Piotra Tymy [prezes Związku Ukraińców w Polsce od lutego 2006 r. – red.], żalącego się, że rząd polski nie dofinansował obchodów 70. rocznicy akcji „Wisła”. Poleciłem swoim współpracownikom przeprowadzenie kwerendy wypowiedzi pana Piotra Tymy pod kątem potępienia banderowców i nie znalazłem takiej wypowiedzi.
Chciałbym przypomnieć także uchwałę Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 22 lipca 2016 r. w sprawie oddania hołdu ofiarom ludobójstwa dokonanego przez nacjonalistów ukraińskich na obywatelach II Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1943–1945. Przypomnę fragment tej uchwały: 'Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wzywa do ustalenia miejsc zbrodni i ich oznaczenia, zapewnienia godnego pochówku wszystkim odnalezionym ofiarom, oddania należnej czci i szacunku niewinnie zamęczonym i pomordowanym, sporządzenia pełnych list ofiar'.
Chcę też podkreślić, że rząd polski popiera wejście Ukrainy do rodziny narodów europejskich. Dążymy do jak najlepszych stosunków z Ukrainą, ale muszą one być oparte na prawdzie. Odrzucamy oczywiście zasadę retorsji, ale domagamy się symetrii. Ja nie znam przypadków, żeby rząd ukraiński finansował miejsca upamiętnienia rzezi wołyńskiej, a Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wzywa do ustalenia miejsc zbrodni i ich oznaczenia. Pokazuje to, że nie ma zachowanej zasady symetrii."