PL | EN

Majdan

Wieczorem 21 listopada 2013 r. na Majdanie Niepodległości w centrum Kijowa pojawili się pierwsi protestujący. Do akcji wezwał przez media społecznościowe dziennikarz Mustafa Najem. Demonstranci domagali się od prezydenta Wiktora Janukowycza podpisania umowy stowarzyszeniowej z UE. Janukowycz miał to zrobić podczas szczytu Partnerstwa Wschodniego w Wilnie w listopadzie 2013 r. Jednak, mimo wcześniejszych, wielomiesięcznych przygotowań, odmówił podpisania dokumentu. 21 listopada ówczesny premier Mykoła Azarow wydał rozporządzenie o wstrzymaniu przygotowań do zawarcia umowy stowarzyszeniowej z UE. - Kiedy zobaczyłem oświadczenie Azarowa, pobiegłem wieczorem do parlamentu i tam przy budynku spotkałem Jaceniuka z ochroną. Byłem bardzo oburzony i zachowałem się być może nie tak, jak dziennikarz powinien. Mówiłem mu, że może trzeba już dzisiaj zwołać ludzi na protest, chociaż mityng był zaplanowany na niedzielę. Jaceniuk był sceptyczny. Wtedy napisałem pierwszy post o tym, że dzisiaj mamy rocznicę pomarańczowej rewolucji. Pojawiało się wiele negatywnych komentarzy pod adresem władzy. Zapytałem wtedy, czy jesteście gotowi, by wyjść teraz na ulice i czy zbierze się tysiąc osób? Po godzinie zadeklarowało się już 600. Nie czekałem dłużej, bo ta liczba zrobiła na mnie duże wrażenie. Przyszedłem na Majdan Niepodległości ok. 22.15 i było tam wtedy ok. 30, 40 osób. Pomyślałem: trudno, może chociaż uczcimy rocznicę wydarzeń z 2004 r. Ale wkrótce zaczęli się pojawiać ludzie z megafonami. A o północy było nas już tysiąc i dla mnie to był szok – tak 22 grudnia 2015 r. początki protestu wspominał Mustafa Najem.   To była iskra, która dała początek demonstracjom, chociaż od początku prezydentury Janukowycza narastał sprzeciw wobec jego autorytarnych metod rządzenia. Na początku Euromajdanu, bo tak najpierw nazwano protest, najliczniejszą grupą protestujących byli studenci. W nocy 30 listopada zostali brutalnie pobici przez milicję. 1 grudnia, w centrum Kijowa, zebrał się wielotysięczny mityng. Doszło do starć na ul. Bankowej. Berkut brutalnie spacyfikował protestujących, a wśród rannych było kilkudziesięciu dziennikarzy. Od tego momentu bunt nabrał charakteru antysystemowego – wymierzony był bezpośrednio w Janukowycza i jego politycznych sojuszników. Protesty nazwano rewolucją godności. Doszło do radykalizacji protestujących i zwiększonej brutalności ze strony struktur siłowych. W styczniu na ul. Hruszewskiego zginęli pierwsi demonstranci. 18 lutego doszło do walk między protestującymi i Berkutem pod Radą Najwyższą Ukrainy. Potyczki objęły centralne ulice Kijowa. Demonstranci wycofali się na plac Niepodległości, który był szturmowany przez Berkut i wojska wewnętrzne. 20 lutego rano Berkut otworzył ogień z broni snajperskiej i automatycznej do protestujących. Zastrzelono wtedy 75 osób. Wiadomo też o co najmniej jednym strzelcu po stronie demonstrujących, który mógł zastrzelić z kałasznikowa dwóch oficerów Berkutu i ranić kilku milicjantów. 21 lutego z rezydencji pod Kijowem w Meżyhirii uciekł do Rosji ówczesny prezydent Ukrainy Wiktor Janukowycz. Obecnie w Kijowie trwa jego proces. https://content.outride.rssad-nad-janukowyczem/ Szacuje się, że łącznie, podczas trwania Majdanu, zginęło 128 osób, przede wszystkim nieuzbrojonych protestujących, ale też 16 milicjantów i żołnierzy wojsk wewnętrznych.