Reżim zajął Gutę, ale wojna nie zbliżyła się do końca
Dni od ataku chemicznego w Dumie do odpowiedzi Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii i Francji były pełne napięć. Z jednej strony państwa zachodnie ogłosiły, że szykują się do ataku, i od razu oskarżyły o użycie broni chemicznej reżim prezydenta Baszara al-Asada. Z drugiej – Rosja, która wraz z Iranem wspiera syryjski rząd, uznała, że kraje Zachodu stosują „sfabrykowane objaśnienia”, a ich działania zbrojne mogą doprowadzić do „poważnych konsekwencji”. Szczególnie jeśli w ramach akcji odwetowej ucierpi choć jeden obywatel Rosji. Ostatecznie jednak udało się uniknąć międzynarodowego kryzysu. Rosja ograniczyła się do oskarżenia Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników o złamanie „norm i zasad prawa międzynarodowego”.
Guta i atak chemiczny
7 kwietnia doszło do ataku chemicznego na oddalone o 10 km od stołecznego Damaszku miasto Duma, największe w regionie Guta. W rezultacie zginęło ponad 40 osób. O przeprowadzenie ataku opozycja i państwa Zachodu oskarżają reżim prezydenta Baszara al-Asada.
To wydarzenie wywołało gwałtowną reakcję prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa. „Wielu zabitych, w tym kobiet i dzieci, w bezmyślnym ataku CHEMICZNYM w Syrii” – napisał na Twitterze. Dodał, że odpowiedzialni za wspieranie „zwierzęcia Asada” są Putin, Rosja i Iran.
Many dead, including women and children, in mindless CHEMICAL attack in Syria. Area of atrocity is in lockdown and encircled by Syrian Army, making it completely inaccessible to outside world. President Putin, Russia and Iran are responsible for backing Animal Assad. Big price…
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 8 kwietnia 2018
Do podobnego ataku doszło 4 kwietnia 2017 r. Wówczas syryjskie lotnictwo zastosowało broń chemiczną przeciwko siłom antyrządowym w Chan Szajchun w prowincji Idlib. Po 72 godzinach na bazę lotniczą al-Szajrat spadło 59 rakiet Tomahawk.
Trump chce pokazać, że w odróżnieniu od swojego poprzednika Baracka Obamy czerwoną linię, którą miało być zastosowanie broni chemicznej przez reżim, traktuje poważnie.
„Misja wykonana”
14 kwietnia nad ranem doszło do zapowiadanego ataku. Z okrętów i łodzi podwodnych znajdujących się na terenie Morza Czerwonego i Morza Śródziemnego oraz Zatoki Perskiej wystrzelono rakiety. W operacji brały udział także bombowce. Łącznie wykorzystano 105 ładunków. W ataku uczestniczyły Stany Zjednoczone, Wielka Brytania i Francja. Jak twierdzą przedstawiciele Pentagonu, celem stały się trzy obiekty wojskowe, w których produkowano broń chemiczną. Jeden w pobliżu Damaszku, a dwa na zachód od Homs. Ich zniszczenie ma utrudnić reżimowi wykorzystanie broni chemicznej w przyszłości.
– Trzy zakłady są, a dokładniej były, fundamentalnymi komponentami infrastruktury wojskowej do tworzenia broni chemicznej – powiedział gen. por. Kenneth F. McKenzie w trakcie konferencji prasowej tuż po dokonaniu ataku.
Zaatakowane zostało centrum badawczo-rozwojowe w Barzah, w którym siły reżimu miały prowadzić badania oraz rozwijać i produkować broń chemiczną i biologiczną. Z kolei w pobliżu Homs rakiety rzekomo spadły na składy broni chemicznej. Ze strony syryjskiego rządu i państw międzynarodowej koalicji, która przeprowadziła atak, nie poinformowano o żadnych ofiarach.
Trump na Twitterze napisał, że misja została wykonana. Tym samym jednak sprowokował lawinę komentarzy o tym, że Stany Zjednoczone nie mają żadnej strategii w Syrii, działają chaotycznie i doraźnie.
A perfectly executed strike last night. Thank you to France and the United Kingdom for their wisdom and the power of their fine Military. Could not have had a better result. Mission Accomplished!
— Donald J. Trump (@realDonaldTrump) 14 kwietnia 2018
Konflikt nie został rozwiązany
Do ataku z użyciem broni chemicznej na Dumę doszło w trakcie ofensywy sił rządowych, wskutek której przełamały one obronę bojowników po trwającym od połowy 2013 r. oblężeniu. Tydzień później zdobyły całkowitą kontrolę nad regionem. Doszło do tego dzięki porozumieniu reżimu z bojówkami walczącymi w Gucie. Część z nich wyjechała do prowincji Idlib, która jest kontrolowana m.in. przez Hajat Tahrir asz-Szam powiązany z Al-Kaidą. Z kolei ok. 10 tys. członkom Dżajsz al-Islam, kluczowej bojówki w Dumie, reżim umożliwił przejechanie przez kontrolowane przez niego tereny aż do „Tarczy Eufratu” w północnej Syrii. Dżajsz al-Islam to jedna z frakcji Wolnej Armii Syrii (FSA).
Prowincja Idlib i terytoria kontrolowane przez Kurdów sąsiadujące z „Tarczą Eufratu” to miejsca potencjalnych konfliktów. W przyszłości może do niego dojść m.in. z powodu miasta Manbidż, w którym władzę sprawuje Wojskowa Rada Manbidżu, podlegająca pod Syryjskie Siły Demokratyczne i wspierana przez międzynarodową koalicję, ze Stanami Zjednoczonymi na czele.
Wojna w Syrii rozpoczęła się w 2011 r. W jej rezultacie zginęło ponad 400 tys. osób, a przeszło 11 mln, czyli połowa ludności zamieszkującej ten kraj, musiało opuścić swoje domy.