PL | EN

Policjant ukarany za znęcanie się nad dziennikarką

Jose Montaño Quiroz, były komendant policji stanu Puebla w Meksyku, został skazany na pięć lat i trzy miesiące więzienia za bezprawne aresztowanie i torturowanie dziennikarki Lydii Cacho Ribeiro. Jest to koniec głośnej sprawy, która ciągnęła się od 2005 roku.

Lydia Cacho Ribeiro jest znaną w Meksyku obrończynią praw człowieka, wielokrotnie nagradzaną za swoją pracę dziennikarską. W 2005 roku wydała książkę „Demony Edenu” na temat sieci pedofilów w Meksyku. W publikacji rozliczyła się z politykami i biznesmenami, za których przyzwoleniem dochodziło w Meksyku do wykorzystywania nieletnich.

W grudniu tego samego roku dziennikarka została zatrzymana przez policjantów z Puebli w swoim domu w Cancun. Następnie, na żądanie Maria Plutarca Martina Torresa, ówczesnego gubernatora stanu Puebla, policjanci przewieźli ją do miasta, w którym pracowali. W drodze na komisariat kobietę pobito oraz znęcano się nad nią psychicznie. Po przyjeździe na miejsce została oskarżona o zniesławienie Kamela Nacifa, biznesmena libańskiego pochodzenia, działającego w branży tekstylnej. W swojej książce oskarżyła go o ochronę swojego przyjaciela, Jeana Succar Kuri, który przez lata wykorzystywał nieletnich.

Zatrzymanie dziennikarki wywołało skandal w mediach, gdyż uznano, że policjanci nie mieli prawa wywieźć jej do innego stanu, co oznaczało, że Lydia Cacho Ribeiro została przez policję uprowadzona. Po kilkudziesięciu godzinach i wpłaceniu ponad ośmiu tysięcy dolarów kaucji pozwolono jej wyjść z aresztu.

14 lutego 2006 roku gazeta tagi: “La Jornada” ujawniła treść rozmowy telefonicznej między gubernatorem stanu Puebla i Kamelem Nacifem. Biznesmen dziękował politykowi za pomoc w zatrzymaniu dziennikarki, którą następnie sędzia kazał aresztować w zamian za wycieczkę do Las Vegas. Biznesmen w czasie rozmowy zaoferował politykowi dwie butelki koniaku, które według niektórych mogły symbolizować dzieci.

Po tych wydarzeniach wielu meksykańskich polityków, organizacje społeczne oraz media zażądały wyjaśnienia. Wyborcy wzięli udział w manifestacji, domagając się, żeby gubernator stanu Puebla zrezygnował ze swojego stanowiska. Ten odrzucał oskarżenia, twierdząc, że to nie jego głos znajduje się na nagraniu. Ostatecznie polityk uniknął odpowiedzialności karnej, chociaż Sąd Najwyższy uznał, że jego postępowanie naruszyło konstytucję Meksyku.

Sześćdziesięcioletni Jean Succar Kuri, przyjaciel Kamela Nacifa, był właścicielem wielu hoteli w Cancun, gdzie od ponad dwudziestu lat przylatywał co roku na dwa miesiące. Resztę czasu dzielił między Stany Zjednoczone i Chiny. W 2011 roku został skazany przez sąd w Meksyku na 112 lat więzienia za współżycie z nieletnimi. Dowodami w sprawie były trzy kasety wideo, na których widać momenty zbliżenia. Na jednym z nagrań Nacif mówi, że zawsze uprawiał seks z dziećmi, nawet pięcioletnimi. Glorę, swoją żonę, poznał w Akapulco, kiedy miała piętnaście lat.

Dziennikarka Lydia Cacho do 2012 roku ze względów bezpieczeństwa przebywała głównie poza Meksykiem, gdyż grożono jej śmiercią. Obecnie dalej zajmuje się dziennikarstwem śledczym i staje w obronie praw człowieka. W zeszłym roku, w jednej z restauracji w stanie Tabasco, mężczyzna zaczął dotykać części intymnych dziewczynki. Jeden z gości umieścił nagranie w sieci. Dziennikarka ogłosiła na Facebooku, że poszukiwany jest pracownikiem kawiarni w Los Angeles, a matka dziewczynki pozwala mu na wykorzystywanie córki, bo mężczyzna pomaga jej finansowo. Po tym wydarzeniu Cacho ponownie zaczęła otrzymywać pogróżki.

Meksyk jest na pierwszym miejscu listy krajów, w których dochodzi do wykorzystywania seksualnego, przemocy fizycznej i zabójstw dzieci poniżej 14 roku życia. Pomimo tego 25 z 31 stanów w Meksyku nie uważa pederastii za poważne wykroczenie, a podejrzani mogą wyjść z więzienia po wpłaceniu kaucji w wysokości minimalnego wynagrodzenia za 3 do 200 dni pracy.

Również – zgodnie z raportem meksykańskiego senatu – kraj ten zajmuje pierwsze miejsce na świecie w rozpowszechnianiu pornografii dziecięcej. Zdaniem UNICEF jest ona jednym z najbardziej lukratywnych biznesów, zaraz po handlu narkotykami. Przestępcy zarabiają na niej około 7 miliardów dolarów rocznie.

Na zdjęciu ogrodzone domy w mieście Meksyk.