PL | EN
21 listopada 2022
Jak Ukraina przygotowuje się do zimy?

Jak Ukraina przygotowuje się do zimy?

Wojna w Ukrainy trwa już ponad pół roku, ale Ukraińcy od wielu miesięcy przygotowują się do zimy. Zapasy węgla, gazu i drewna są gromadzone zarówno przez mieszkańców, jak i wsie oraz miasta.

Władze administracyjne apelują o oszczędzanie energii elektrycznej, a jej dostawy już od kilku miesięcy są przekazywane wahadłowo w godzinach kluczowych dla jej poboru.

Największym wyzwaniem najbliższych miesięcy będzie zapewnienie ciepła i elektryczności wszystkim mieszkańcom. W wyniku środowych zmasowanych ataków na ukraińskie miasta elektryczności nie było w pięćdziesięciu procentach Kijowa i w osiemdziesięciu procentach Lwowa. Dużo trudniejsze wyzwanie stoi przed regionami znajdującymi się bliżej linii frontu.

W tym specjalnym odcinku Outriders Podcast byliśmy w obwodzie lwowskim, w Kijowie, Odessie i Krzywym Rogu, żeby dowiedzieć się, jak wyglądają przygotowania.

 

Słuchaj także na

Fragmenty
#
Jak Ukraina przygotowuje się do zimy?

Ukraina.

Wystrzelono 85 pocisków rakietowych na Ukrainę, na nasze miasta. Ataki dotyczyły głównie infrastruktury energetycznej. Wiadomo, czego chce nasz wróg. Nie osiągnie swojego celu. Nadal w powietrzu może być ok. 20 rakiet, więc proszę was wszystkich o zadbanie o swoje bezpieczeństwo i pozostanie w ukryciu jeszcze przez jakiś czas. Wiem, że ataki odcięły dostawę energii w wielu miastach w naszym kraju. Pracujemy i przywrócimy wszystko.

Dzień dobry, witam w kolejnym odcinku specjalnym Outriders Podcast, który będzie poświęcony temu, jak Ukraina przygotowuje się do zimy. Ale nim to, chciałbym, żebyśmy przenieśli się do Rzeszowa na galę konkursu Podcast Roku. Tam spotkała nas bardzo miła rzecz. Posłuchajcie sami.

Prowadząca: Mam bardzo dużą przyjemność wręczyć to sygnalizujące program „Wschód” wyróżnienie za podcast o tematyce wschodniej dla Anny Górnickiej, Jakuba Górnickiego za podcast Outriders.

Prowadząca 2: Zapraszamy serdecznie Jakuba Górnickiego, przedstawiciela Outriders. Witaj, dobry wieczór.

Jakub Górnicki: Słuchajcie, myśmy ten podcast mieli startować w maju, ale tak się złożyło, że pojechałem do Kijowa na kilka dni, jak się później okazało, przed rozpoczęciem rosyjskiej inwazji, żeby nagrywać odcinki testowe. Nigdy podcast nie ukazał się w tym formacie, w którym teoretycznie miał się ukazywać, bo został odpalony trzeciego dnia wojny. Pierwsze 16 odcinków powstawało na miejscu w Ukrainie. Potem kolejne, dalsze odcinki, które wydajemy mniej więcej co dwa tygodnie z Ukrainy. Staramy się je bardzo udźwiękawiać i stawiamy bardzo mocno też na tę warstwę dźwiękową, tak żeby enigmatycznie słuchacz mógł nie tylko mieć tę treść, ale też poczuć, że jest tam na miejscu. Nie jesteśmy jeszcze w tym miejscu, ale mamy bardzo, żeby ten podcast zawsze powstawał w drodze. Wydaliśmy czterdzieści parę odcinków i wszystkie powstały w drodze. Bycie w drodze to jest trochę chaosu, to jest taki brud reporterski. Niestety nie zawsze jest to perfekcyjna jakość studyjna, ale to jest podcast o świecie. To tyle ode mnie. Bardzo państwu dziękuję i zapraszam do słuchania.

Wojna na terenie kraju trwa już ponad pół roku, ale Ukraińcy już od wielu miesięcy przygotowują się do zimy. Zimy, która w ciągu ostatnich dni w końcu nadeszła. Zapasy węgla, gazu i drewna są gromadzone zarówno przez mieszkańców wsi, jak i miast.

Mieszkanka Ukrainy: Teraz już każdy myśli, co ma dokupić. Latarki, świeczki. A tej zimy to już teraz musimy same o siebie zadbać, bo zima długa.

Władze administracyjne apelują o oszczędzanie energii elektrycznej. Ich dostawy w ostatnich tygodniach są regularnie przerywane. Premier Ukrainy Denys Szmyhal zapowiedział, że zimą należy spodziewać się niższej niż zazwyczaj temperatury w mieszkaniach. Najniższa powinna wynieść ok. 16°C, a średnia 18°C. „To jest konieczne, to nasz wkład w zwycięstwo. To, w jaki sposób przetrwamy tę zimę, zależy od każdego z nas. Największym wyzwaniem najbliższych miesięcy będzie zapewnienie ciepła i elektryczności wszystkim mieszkańcom”.

W wyniku niedawnych środowych ataków na ukraińskie miasta 50% Kijowa zostało odcięte od elektryczności, a we Lwowie 80%.

Dużo trudniejsze wyzwanie stoi przed regionami znajdującymi się bliżej linii frontu.

Mieszkaniec Ukrainy: Kupujemy piece przenośne i robimy też zapasy drewna, po to żeby właśnie można było to wykorzystać zimą.

W tym specjalnym odcinku Outriders Podcast byliśmy w obwodzie lwowskim w Kijowie, Odessie i Krzywym Rogu, żeby dowiedzieć się, jak wyglądają przygotowania. W tym odcinku współpracowaliśmy z Anastasią Kutcher, ukraińską dziennikarką, która wspierała nas swoimi tłumaczeniami. Odcinek produkowała Zuzanna Olejniczak, a montowała i też realizowała z nami na miejscu Ewa Dunal z Sounds and Stories.

Naszą podróż przez ukraińskie miasta zaczynamy od obwodu lwowskiego. Mer Lwowa Andrij Sadowy poinformował w mediach, że krytyczna infrastruktura, regularnie ostrzeliwana, działa obecnie tylko na 20% swojej mocy. Z tego powodu władze zaapelowały o oszczędzanie energii. O tym, jak się żyje we wsi w obwodzie lwowskim, porozmawialiśmy z jedną z jego mieszkanek, którą poznaliśmy jeszcze wcześniej – na początku marca tego roku.

Reporterka: Od wczoraj nie mają prądu, nie mają elektryczności, jest u nich bardzo zimno. Pyta nas, czy znajdziemy im jakieś buty też dla ludzi, którzy chyba tam walczą w okolicy, więc dowiemy się jutro, co u niej słychać.

Kobieta postanowiła pozostać anonimowa.

Reporterka: Jak to oszczędzanie wygląda w praktyce?

Kobieta: Oszczędzamy nie tylko wodę, najwięcej oszczędzamy energię elektryczną. Więc nawet prezydent, nie tylko mer miasta, prezydent kraju naszego Zełenski powiedział, że staramy się od 17 do 22, również od 7 rano do 9 nie włączać bez nagłej potrzeby tych przyborów, które wymagają dużo napięcia elektrycznego, tzn. elektroczajników, pralek, telewizorów, piekarników elektrycznych, elektroczajników, kotłów do ogrzewania. Te godziny raczej nie włączamy. Ale staramy się oszczędzać. Powiedziała władza i służby, że w taki sposób zaoszczędziliśmy ponad 13% elektroenergii, którą wcześniej w tych godziny zużywano. Ale żeby dobrze działała sieć elektryczna teraz w takiej małej ilości, jaka została, to potrzeba, żeby zaoszczędzić do 25% mniej. Więc jeszcze przed nami trochę jest do oszczędzania, żeby nie było wahadłowego wyłączania. Jednak jak nie będzie nam starczało tej energii, na tym polega wahadłowe wyłączenie, że będą w różnych godzinach, w różnych miastach wyłączali światło.

Reporterka: Obawiacie się państwo zimy i tych następnych miesięcy tego ryzyka i zagrożenia z jednej strony, że tego prądu będzie za mało, że będzie za zimno, a dwa – tego, że te obiekty infrastruktury krytycznej znów mogą znaleźć się pod atakiem?

Kobieta: Akurat u mnie np. jest kominek w domu, ale tylko w salonie, więc całego domu nie ogrzeję nim. A jak kuchenka gazowa w kuchni zostanie wyłączona od gazu. Więc opalić cały dom i ugotować jedzenia w kominku w salonie się nie uda za bardzo. Więc kupiliśmy prądotwórczy agregat, żeby załączyć elektryczność, jak nie będzie, taki na benzynę. Ale na razie kupić kupili, a elektrycy nie mają czasu, bo wszyscy działają na likwidację tych ostrzałów rakietowych, na remontach. Pracują na całą dobę, mało co odpoczywają i nikt teraz nie może przyjść, żeby zrobić mi odpowiednie podłączenie tego agregatu do domu, żeby w razie, jak nie będzie prądu, mogłam przynajmniej prądem jakoś ogrzewać dom, i jakoś żeby zamrażarki, lodówki, piec do ogrzewania domu na elektryczność, żeby jakoś tam trochę działało.

Reporterka: A co mówią pani sąsiedzi, sąsiadki? W jaki sposób oni się przygotowują? Czy widzi pani tak wokół właśnie taką mobilizację i zaangażowanie?

Kobieta: Tak, ludzie w czasie wojny i tego, co się stało ostatnio, tych uderzeń, bardzo zrobili się takie współpomagające. Ja widzę, że u mnie sąsiadka: staruszka, 86 lat, u niej córka pod 60, oni kupili drwa, ale w takich dużych belkach, więc sąsiedzi się organizowali, poszli im porąbali te drwa, oni sobie tylko tam poukładali, tak że jedni drugim bardzo pomagają. Teraz, jak były przyloty, uderzyły w tę elektryczną infrastrukturę, od razu światło, wyłączyli nam wodę, bo oczywiście wodę się podaje przez takie silniki, które bez prądu nie pracują. Oczywiście nie było połączenia mobilnego, sieci, więc wszyscy do nas dzwonili. Ja dopiero wieczorem zobaczyła późno w nocy, jak dali światło i sieć mobilną, że 10 połączeń i z zagranicy, i z Ukrainy, i rodzina, i znajomi, wszystkie dzwonią, co się dzieje, a u mnie po prostu nie było sieci mobilnej, a później już się rozładowali telefony. Jeszcze nie każdy ma powerbanki. I telefony wysiadły. Światła nie ma. I już koniec. Teraz już każdy myśli, co ma dokupić, latarki, świeczki. Do tego czasu my jakoś nie za bardzo sobie zapasy robili, dlatego że wszystko, co mieliśmy, co kupowaliśmy, podawaliśmy na wschód, podawaliśmy uchodźcom, co przyjechali ze wschodu. Że przyjechali tylko z jednym plecakiem. I wszystko, co mieliśmy, dzieliliśmy się. I tej zimy to już teraz musimy same o siebie zadbać, bo zima długa.

„Zaopatrz się w żywność i wodę i zastanów się, gdzie tymczasowo możesz wyjechać” – wezwał do tego burmistrz Kijowa Witalij Kliczko. Podkreślił, że miasto robi wszystko, aby nie dopuścić do tego zatrzymania. Nie można jednak wykluczyć całkowitego zniknięcia światła, wody, ciepła i komunikacji. Dlatego mieszkańcy Kijowa powinni zaopatrzyć się w wodę i żywność oraz zastanowić się, gdzie opuścić miasto w przypadku całkowitego zaciemnienia. Jeśli nie mają się dokąd udać, w stolicy Ukrainy przygotuje się do rozmieszczenia ok. tysiąca punktów grzewczych.

Kolejnego dnia naszej podróży przyjechaliśmy do Kijowa, gdzie skierowaliśmy się od razu do parku im. Tarasa Szewczenki. To tam 10 października spadła jedna z rakiet. Pięćset metrów od leja po bombie na terenie Uniwersytetu Kijowskiego spotkaliśmy się z prorektorem ds. technicznych i gospodarczych Olegiem Fedewiczem.

Jakub Górnicki: Ile osób studiuje na uniwersytecie i pracuje w jego administracji?

Oleg Fedewicz: 25 tys. studentów, 3 tys. Aspirantów, 5 tys. profesorów, wykładowców i 3 tys. ludzi, którzy obsługują tutaj działalność.

J.G.: Pięćset metrów od miejsca, w którym rozmawiamy, jest wielki lej po bombie. Czy to ma jakiekolwiek konsekwencje dla Uniwersytetu?

O.F.: Trzy tysiące metrów kwadratowych uszkodzonego terytorium i siedem wydziałów tego uniwersytetu jest uszkodzonych po 10 października.

J.G.: Czy to, że budynki są obecnie uszkodzone, wpłynie na wasze przygotowania do zimy?

O.F.: Czterdzieści pięć milionów zbytków, uszkodzenia Uniwersytetu w ogóle. Do 10 października, właśnie wczoraj, odbyło się spotkanie rządu i decyzja była taka, że pieniądze będą wydzielone z rezerwy kraju. I będą starać się przez miesiąc wszystkie te okna już wstawiać, żeby być przygotowani do tej zimy wcześniej.

J.G.: Co robicie oprócz wstawiania okien? Jak przygotowujecie się do zimy i możliwych odcięć prądu?

O.F.: Uniwersytet ma jeszcze 25 akademików, właśnie to też bardzo zależy od tego, jak będzie to przygotowane do zimy. Plan przygotowania się do zimy był ułożony na początku roku i oprócz tego, że ogrzewanie w mieście jest scentralizowane, Uniwersytet ma swoje dodatkowe agregay.

Reporterka: A jakieś generatory prądu tutaj macie?

O.F.: Generatory tureckie mają 200-250 kW i ten generator wystarczy na ten budynek. Uniwersytet ma jeszcze swój szpital, jadalnię. Oprócz tego generatora na ten budynek jeszcze są generatory na tę jadalnię, na szpital. I kiedy nie było światła, to ten generator w tej jadalni jest już wypróbowany i wystarcza na ok. półtora tysiąca studentów. Po prostu musimy go doładować i będzie pracować przez więcej niż 10 godzin.

J.G.: Wyobraźmy sobie gorszy scenariusz: nie ma elektryczności, ogrzewania, gazu. Co wtedy zamierzacie zrobić?

O.F.: Uniwersytet ma swoje schowy, które mają temperaturę powyżej zero. I jeżeli będzie ten najgorszy scenariusz, to wszyscy będą w tych schowach. Ich ilość odpowiada ilości studentów, pracowników Uniwersytetu, więc to nie będzie problem. Jeżeli będzie ten najgorszy scenariusz, to wszyscy w mieście muszą być w tych schowach. Zajęć już nie będzie w ogóle, bo to już będzie taka krytyczna sytuacja, kiedy nastąpi ewakuacja z Kijowa. Mam nadzieję, że siły zbrojne do tego już nie doprowadzą.

Reporterka: Dziękujemy, chodźmy do schronu.

Anastasia Kutcher: Wszyscy studenci, wszyscy pracownicy, którzy muszą ewakuować się, to jest jedna taka droga do tych schowów.

Reporterka: Czyli ta droga jest jasna, wystarczy się kierować po strzałkach.

O.F.: Ten schow jest na dwa tysiące ludzi.

Anastasia Kutcher: W tej części będzie jeszcze remont, a ta część jest już gotowa. I jest ta syrena, która nie dotyczy Uniwersytetu, po prostu ludzi, którzy idą ulicą i mogą zejść do tego schowu.

Reporterka: A tutaj na dole, co jest pod spodem?

O.F.: Rury do wody.

Reporterka: Media.

O.F.: Ten schow jest w ogóle taki jak koło, ale tej części jeszcze nie można wykorzystać. Tam nie ma remontu. Jeżeli wykorzystać całe koło, to pomieści się cztery tysiące ludzi, teraz tylko dwa tysiące.

Reporterka: Czy może pan opisać, co my tu mamy? W co jest wyposażony ten schron?

O.F.: Ta konstrukcja została zbudowana 200 lat temu. I jeszcze będzie albo awiacja, albo jeszcze coś. To wytrzyma. Jest apteczka.

Reporterka: Telefon też działa?

Anastasia Kutcher: Czyli pan ma swój sztab, jest głównym. I przez ten telefon pan może dodzwonić się do niego.

Reporterka: A w 2014 r. to było wykorzystywane?

O.F.: Wszystkie te instrumenty, apteczki itd., to wszystko było jeszcze do 24 lutego. Jeżeli mówimy o lekach, to dodawało się, zmieniało. Ten schron jest najlepszy wśród uniwersytetów. Z takim sąsiadem jak Rosja, to już nie na jeden rok, czyli robimy remont, to już będzie na następny rok, następne lata. Czyli to wejście awaryjne, jeszcze takie same przez 50 m, jeżeli tutaj nie będzie możliwości wejść, to te wejście, które na botaniczny ogród pod ziemią idzie.

Według ukraińskich władz po ostatnim dużym ataku ze strony Rosji, który miał miejsce 15 listopada, uszkodzonych zostało ok. 30 obiektów, w tym 15 należących do infrastruktury energetycznej. Ostrzały poskutkowały odcięciem dopływu prądu w stolicy i 17 innych obwodach w kraju. Herman Hałuszczenko, minister energetyki, oświadczył, że był to najbardziej zmasowany ostrzał systemu energetycznego od początku wojny. Ten atak może mieć wpływ na system nie tylko ukraiński, lecz także niektórych naszych sąsiadów.

Z trudniejszą sytuacją muszą się mierzyć miejscowości położone bliżej frontu. Sprawdziliśmy, jak wygląda to w Krzywym Rogu, gdzie zresztą realizowaliśmy też projekt „Jeden dzień w…”, w którym możecie przyjrzeć się życiu mieszkańców miasta w technologii 360 VR.

Wicemer Krzywego Rogu Siergiej Milutin, opowiedział, jak miasto przygotowuje się do zimy.

Siergiej Milutin: My po pierwsze zakupujemy generatory, ponieważ widzimy, że w związku z rosyjskimi ostrzałami infrastruktury energetycznej mamy już problemy z odłączeniem energii elektrycznej. Po drugie kupujemy piece przenośne i robimy też zapasy drewna, po to żeby właśnie można to było wykorzystać zimą, dlatego że rzeczywiście zimą może być problem z ogrzewaniem. Staramy się kupować urządzenia generujące ciepło, czyli to są takie duże termowentylatory, które można podłączyć właśnie do generatorów elektrycznych i one będą w danym pomieszczeniu generowały ciepło.

Na naszej trasie odsiedzieliśmy również Odessę, ponadmilionowe miasto. Po uzyskaniu wcześniejszej zgody pojechaliśmy tam na rozmowę z kierownikiem Departamentu Obwodowej Administracji Miasta Odessa ds. Komunalnych i Efektywności Energetycznej, czyli mówiąc krótko, z ekspertem energetycznym miasta Anton Shalygailo.

A.S.: Po pierwsze musimy minimalizować ten wojenny wpływ agresora czy po prostu spróbować ochronić obiekty tej infrastruktury energetycznej. Czyli staramy się np. te stacje transformatorów zabezpieczyć dodatkowo workami z piaskiem, osłonić je od odłamków. Rozumiemy, że jeżeli pocisk rakietowy trafi bezpośrednio w taką stację, to tu nie jesteśmy w stanie nic zrobić, ale chodzi o możliwe zmniejszenie tego wpływu ogniowego rażenia samej stacji transformacyjnej. W sytuacji kryzysowej, tzn. kiedy doszłoby rzeczywiście do porażenia jakichś obiektów energetycznych czy też energocieplnych, to musimy być przygotowani do zabezpieczenia takich alternatywnych źródeł energii dla ludności, czyli np. generatorów elektrycznych, ogrzewaczy na twarde paliwo – wszystko to, co pomoże przetrwać te braki w dostawach energii elektrycznej i ciepła. I po trzecie musimy być przygotowani na bardzo szybkie remonty w sytuacji trafienia takich obiektów, ewentualnych zniszczeń, czyli przygotowaliśmy odpowiednią liczbę materiałów, np. różnego rodzaju rur czy elementów, które mogą posłużyć właśnie do odnowienia dostaw energii elektrycznej lub też ciepła, po to żeby szybko, w trybie nadzwyczajnym wyremontować te uszkodzenia.

Reporterka: Przygotowujecie się od technicznej strony, ale pytanie, czy przygotowujecie też w jakiś sposób ludzi, tzn. biorąc pod uwagę ten scenariusz lwowski, gdzie mer apelował do mieszkańców, żeby zgrupowali się np. w jednym poszczególnym domu, czy wy też tutaj prowadzicie jakąś komunikację z mieszkańcami?

A.S.: Tak, rzeczywiście my komunikujemy się z ludnością i praktycznie każda miejscowość w obwodzie ma wyznaczone jedno miejsce w takich sytuacjach kryzysowych, gdzie właśnie będzie ogrzewanie. Natomiast jeżeli chodzi o budynki wielopiętrowe, to również tam przygotowuje się jedno pomieszczenie, w którym np. będzie stała burżujka (koza), w której będzie ciepło.

Reporterka: W części miast w Ukrainie już się stosuje konkretne apele, kiedy, w jakich godzinach powinno się oszczędzać. Ten sezon zimowy to długa perspektywa. Czy Odessa już teraz wprowadza takie konkretne rozwiązanie właśnie po to, żeby do konkretnego procenta obniżyć zużycie energii, tak jak np. Lwów ma 25%. Czy wy też pracujecie nad tym, żeby takie ograniczenia wprowadzać? Jeśli zobaczycie, że to oszczędzanie nie jest wystarczające, czy będziecie wprowadzać jakieś ograniczenia?

A.S.: W tym roku już widzimy, że jest minus 10°C, to znaczy o 10% mniejsze zużycie energii elektrycznej, niż to było w ubiegłym roku. A w ubiegłym roku już było zużycie o 10% mniejsze. Czyli w zasadzie jeżeli mówimy o dwóch latach, to w skali kraju mamy 20% mniejsze zużycie prądu, niż to było wcześniej.

Reporterka: Z czego to wynika?

A.S.: To dzięki pracom, które odbywają się w ostatnich latach. Z jednej strony to jest właśnie ocieplanie budynków, z drugiej – wymiana też na bardziej energoefektywne urządzenia, np. piece w kotłowniach czy też rury, izolacje kanałów przepływowych. Wszystko to wpływa na zmniejszenie zużycia prądu. To rzeczywiście nie jest może tak jak w Polsce, trochę jeszcze tego brakuje, ale jest taka tendencja, że teraz zwraca się na to bardzo dużą uwagę i jest nadzieja na to, że bardzo szybko uda się osiągnąć tę oszczędność 50-procentową, czyli dojść do takiego wskaźnika. Obwód odeski jest regionem rolniczym i to też powoduje, że widzimy tutaj tendencję wzrostu wykorzystania alternatywnych źródeł energii – biopaliwa. Mamy już ok. 1200 kotłowni, 150 wykorzystuje różnego rodzaju alternatywne paliwa w postaci brykietów, słomy, słonecznika. To powoduje, że maleje zużycie gazu.

Reporterka: W jaki sposób ta trudna sytuacja przełożyła się na ten proces i na te strategie, które wy stworzyliście?

A.S.: To zabrzmi może dziwnie, ale wojna wpłynęła bardzo pozytywnie na przygotowania do sezonu grzewczego i nigdy wcześniej nie byliśmy tak dobrze przygotowani jak teraz do startu sezonu.

Oszczędzanie energii elektrycznej i jej wahadłowe dostawy, ocieplanie budynków, ochrona infrastruktury krytycznej, zakup drewna na opał oraz agregatów prądotwórczych to kilka z wielu rozwiązań, jakie wprowadzają Ukraińcy. USA ogłosiły, że przekażą 55 mln. dol. na przygotowanie systemu ciepłowniczego w Ukrainie. Pomoc ta będzie wspierać naprawy i konserwacje rur oraz innego sprzętu niezbędnego do ogrzewania domów, szpitali, szkół i przedsiębiorstw na terenie całej Ukrainy. Unia Europejska wyraziła chęć pomocy Ukrainie w kwestii wsparcia infrastruktury elektrycznej. Największym wyzwaniem dla kraju będzie zapewnienie energii w przypadku nasilenia się ostrzałów na elektrociepłownie. Może to spowodować katastrofę humanitarną w Ukrainie i spowodować kolejną falę migracyjną.

To był kolejny specjalny odcinek Outriders Podcast, tym razem poświęcony Ukrainie. Bardzo wszystkim dziękuję za regularne słuchanie oraz za wspieranie naszej pracy finansowo. Jeżeli jeszcze nie należysz do grona naszych Patronek i Patronów, będzie nam bardzo miło, jeżeli to się niebawem stanie. Szczegóły oczywiście w opisie. Za dziś wszystkim bardzo serdecznie dziękuję i do usłyszenia.

Transkrypcja