„Zwlekałam z macierzyństwem długo, bo jak pogodzić niebezpieczne (czasem) wyprawy wspinaczkowe czy pracę nad filmami dokumentalnym gdzieś na końcu świata, z byciem matką? Jednym z ważniejszych powodów, dla których jeździłam po świecie, był zawsze kontakt z ludźmi. Pod masywem górskim Ręki Fatimy w Mali zaprzyjaźniliśmy się z ludźmi z plemienia Peul, w Atlasie Wysokim w Maroku – z rodziną Berberów, a na Grenlandii – gdzie wytyczyliśmy drogę na jednym z najwyższych morskich klifów świata – z Innuitami. Zauważyłam jedno, co na pewno łączyło tych ludzi, którzy żyją blisko natury. Duże rodziny. Wówczas zrodziła się we mnie tęsknota do tego, by być «normalnym» człowiekiem, wolnym od swojego ego i zniewalających marzeń. Czy zatem macierzyństwo daje, czy odbiera ci wolność?”
