PL | EN

Eurowizja po ukraińsku: z wojną i Prawym Sektorem w tle

7 maja w Kijowie wystartował Konkurs Piosenki Eurowizji 2017, ponieważ rok wcześniej konkurs wygrała ukraińska piosenkarka Dżamała. To już drugi raz, kiedy konkurs odbywa się w Kijowie. W 2004 r. było to możliwe dzięki wygranej piosenkarki Rusłany w Stambule z piosenką “Wild Dance”. Jednak tym razem tydzień muzycznego święta przebiega w nietypowej atmosferze – w stolicy kraju, w którym na wschodzie trwa wojna, a w 2014 r. Rosja dokonała aneksji ukraińskiego Krymu – Służba Bezpieczeństwa Ukrainy wydała zakaz wjazdu rosyjskiej reprezentantce. – Ta – wbrew zakazowi Ukrainy – występowała na Krymie.

Ukraińskie władze za wszelką cenę starały się pokazać, że – nie zważając na trwający konflikt w Donbasie – stolica była w stanie wypełnić wszystkie zalecenia Europejskiej Unii Nadawców. Nie obyło się jednak bez problemów i kontrowersji.

Komitet organizacyjny ukraińskiej Eurowizji został powołany w październiku 2016 r., ale pracował tylko do lutego 2017 r. Organizatorzy oświadczyli, że w grudniu 2016 r. zabrano im część pełnomocnictw, co faktycznie sparaliżowało ich pracę i zmusiło do podania się do dymisji. Zastąpiono ich w ciągu 7 godzin nowymi osobami.

22 marca Służba Bezpieczeństwa Ukrainy zabroniła Julii Samojłowej, rosyjskiej śpiewaczce i reprezentanci Rosji na Eurowizję na wjazd na teren Ukrainy. Okazało się, że występowała ona w 2015 r. na Krymie i tym samym złamała ukraińskie prawo. Europejska Unia Nadawców zaproponowała Samojłowej udział w konkursie przy pomocy połączenia satelitarnego. Na to jednak nie zgodziła się Rosja.

Organizator Eurowizji nie wyklucza, że w stosunku do Kijowa i Moskwy mogą być zastosowane sankcje. Europejska Unia Nadawców szanuje ukraińskie prawo, ale jednocześnie nie chce tworzyć precedensu, który pozwala wykluczyć przedstawiciela któregoś z państw z konkursu. Rosji zarzuca się z kolei złamanie statutu Eurowizji,, ponieważ nie wzęła udziału w obowiązkowych spotkaniach delegacji wszystkich państw-uczestników w spotkaniach na początku roku w Kijowie.

Nie tylko to wywołało ożywioną dyskusję wśród Ukraińców w związku z Eurowizją. Co prawda mer Kijowa Witalij Kłyczko zapewnia, że miasto jest gotowe do przeprowadzenia konkursu na 100 procent, to jednak mieszkańcy wykazują większy sceptycyzm, krytykując jakość prac remontowych.
Niezadowolenie i ironię w mediach społecznościowych wzbudził jeden z oficjalnych filmów, reklamujących Kijów jako stolicę Eurowizji 2017.

– Wita was Kijów – stolica uduchowionej i utalentowanej Ukrainy – mówi we wstępie Witalij Kłyczko.

W filmie promocyjnym pokazany jest nowoczesny transport publiczny i równe drogi. Problem polega jednak na tym, że w Kijowie miejski transport naziemny jest daleki od ideału. O dziurawych drogach szybko przypomnieli kijowscy aktywiści, którzy w jednej z centralnych dzielnic Kijowa oznaczyli dziury na asfalcie graffiti z podobiznami Kłyczko.

Wkrótce w sieci pojawiły się też parodie oficjalnego filmu . Na jednej z nich widać przepełnione trolejbusy – jeden z nich psuje się i pasażerowie są zmuszeni go pchać. Pokazano też „perełki” współczesnej architektury w stolicy.

Również oficjalny film promujący ukraińską Eurowizje zatytułowany “Świętuj różnorodność” doczekał się alternatywnej wersji stworzonej za darmo przez wolontariuszy. W pierwowzorze pokazane jest piękno kraju, w tym Jaskółcze Gniazdo w pobliżu Jałty na Krymie. W alternatywnym wideo zatytułowanym „Spotkanie z realną Ukrainą” widać nie tylko piękno, ale również sceny z Majdanu z lat 2013-2014 i wojny w Donbasie. Autorzy mówią, że odwiedzający Kijów zobaczą nie tylko piękno, ukraińską duszę i hardość, ale również poczują ból, odkrywając prawdziwą Ukrainę.
Głos (raczej komiczny) w sprawie przygotowań do Eurowizji zabrał również Prawy Sektor. Nacjonalistom nie spodobał się pomysł przyozdobienia sowieckiej arki – Pomnika Przyjaźni Narodów, który symbolizował zjednoczenie Rosji i Ukrainy, w barwy tęczy. Uznali to za propagowanie LGBT.

Ozdabianie arki wstrzymano 27 kwietnia. Ostatecznie osiągnięto kompromis – wśród barw tęczy znajdą się ukraińskie symbole narodowe.

Krytykę wywołały również informacje o honorariach dla ukraińskich wykonawców, którzy wystąpią podczas finału konkursu. Dżamała, zwyciężczyni Eurowizji 2016, ma otrzymać 986 tys. hrywien (ok. 143 tys. złotych), Rusłana, która wygrała konkurs w 2004 r. – 394 tys. hrywien (ok. 57 tys. złotych), a Onuka, gwiazda ukraińskiej muzyki elektronicznej, – 213 tys. hrywien (ok. 30 tys. złotych).

Jednym z ostatnich elementów przygotowań było otwarcie fanzony Eurovision Village w centrum Kijowa dla mieszkańców i przybyłych na Eurowizję gości. 7 maja odbyła się uroczystość otwarcia , 9 i 11 maja – półfinały, a 13 maja uroczysty finał konkursu.
Na przygotowania do Eurowizji przeznaczono w budżecie Ukrainy 455,7 mln hrywien, a z budżetu Kijowa wydzielono dodatkowe 200 mln. hrywien. Szacuje się, że konkurs przyniesie ok. 190 mln. hrywien dochodu.

Więcej informacji: ArtykułyEuropaUkraina