Jhon Jairo Velásquez Vásquez „Popeye”, który stał na czele grupy zabójców z kartelu z Medellín, został zatrzymany przez kolumbijską policję pod zarzutem przygotowywania spisku i wymuszeń. Stany Zjednoczone przyznają, że pomagały w prowadzeniu śledztwa.
Prawa ręka Escobara
„Popeye” wyszedł na warunkowe zwolnienie w 2014 r. po odbyciu kary 23 lat więzienia za zabicie Luisa Carlosa Galána, kandydata na prezydenta Kolumbii pod koniec lat 80. To niewiele, jeśli wziąć pod uwagę, że ten były wojskowy w wywiadzie prasowym przyznał się do pozbawienia życia 300 osób i zlecenia zabójstwa ok. 3 tys. Wśród nich znajdowali się jego była dziewczyna i najlepszy przyjaciel z tej samej grupy przestępczej, których zlikwidował na rozkaz Pablo Escobara, szefa najgroźniejszego w Kolumbii kartelu narkotykowego z Medellín.
– W naszym świecie jest się gotowym do zrobienia czegoś podobnego. Kiedy ktoś jest bandytą, śmierć może nadejść w każdej chwili. Jest się na to bardziej przygotowanym niż inni ludzie – powiedział w wywiadzie udzielonym magazynowi „La Semana”. Pablo Escobar został zastrzelony przez policję w 1993 r., a „Popeye” jest jedynym żyjącym zabójcą z kartelu i znał sekrety. Po aresztowaniu chętnie współpracował z policją, opisując działania grupy przestępczej.
Gdy wyszedł na wolność, poprosił o ochronę, twierdząc, że za jego głowę wyznaczono 1 mln dol. nagrody. Wkrótce zamieszkał w luksusowej dzielnicy i zaczął się poruszać po mieście drogimi samochodami. Postanowił wykorzystać pięć minut sławy. Napisał książkę o kulisach współpracy z Pablo Escobarem, na podstawie której Netflix nakręcił serial, oraz zaczął prowadzić kanał „Skruszony Popeye” na YouTubie obserwowany przez prawie 700 tys. osób. Przez cały czas był obecny w mediach społecznościowych, a jego posty wzbudzały spore kontrowersje.
Pod obserwacją policji
Kryminalistę aresztowano na końcu maja tego roku, kiedy udał się ze swoim prawnikiem do prokuratury, żeby sprawdzić, czy w jego sprawie jest prowadzone śledztwo. Kilka dni wcześniej Iván Cepeda z lewicowej partii Alternatywny Biegun Demokratyczny (PDA) zawiadomił prokuraturę, że „Popeye” grozi na Twitterze Gustavowi Petrowi, kandydatowi na prezydenta.
„Kolumbijska policja jest bardzo profesjonalna, a armia jest armią ludu. Wiem, że zwalczą kolektyw petristas… W skrajnym przypadku nie wierzę w żaden scenariusz… Do nas będzie należało prawo do walki z nimi w sposób zaciekły i zdecydowany… z użyciem siły” – napisał Velásquez Vásquez.
Nie był to jedyny zarzut wobec „Popeye’a”. 9 grudnia zeszłego roku kolumbijska prokuratura zażądała uchylenia warunkowego zwolnienia po tym, jak został on zauważony na przyjęciu urodzinowym, na którym aresztowano Juana Carlosa Mesę, znanego jako „Tom”, poszukiwanego od 20 lat najniebezpieczniejszego handlarza narkotyków w kraju. Był on uważany za następcę Pablo Escobara i stał na czele „Biura”, siatki przestępczej odpowiedzialnej również za wyłudzenia. Wówczas Jhon Jairo tłumaczył na Twitterze, że pójście na imprezę nie jest wykroczeniem: „Tam były rodziny. To była impreza urodzinowa. W hotelu. Byłem w hotelu. W nieodpowiednim miejscu”.
Poza tym swoich krytyków nazwał „nieszczęśliwymi szczurami” i zadeklarował, że nie obawia się pójścia za kratki. „Jestem wojownikiem i tak się zachowuję. Jestem osobą publiczną i mogę iść gdziekolwiek” – napisał. Zapowiedział też, że przestanie współpracować z władzami w sprawie śledztw związanych z kartelem z Medellín: „Szukajcie innego, który wam pomoże, ja dotarłem do tego miejsca”.
Pieniądze mafii
Stany Zjednoczone przyznają, że pomagały kolumbijskiej policji w prowadzeniu śledztwa przeciwko „Popeye’owi” i przyczyniły się do złapania kilku innych przestępców w ciągu ostatnich miesięcy. Dzięki tej współpracy kolumbijska policja ma dowody na to, że „Popeye” – wbrew temu, co mówi – spotkał się z „Tomem” przy trzech innych okazjach.
Z kolei anonimowy rozmówca zdradził dziennikowi „El Tiempo”, że „Popeye” był chroniony przez „Toma” i że współpracowali oni ze sobą, starając się odebrać pieniądze i majątek, które zostały w rękach byłych członków kartelu bądź ze względów bezpieczeństwa zostały im oddane. Jego zdaniem jest też możliwe, że Juan Carlos Mesa w obawie przed ekstradycją do Stanów Zjednoczonych przekazał policji dowody na współpracę.
Wkrótce kolumbijskie władze ujawniły, że faktycznie niektóre ofiary wyłudzeń szukały pomocy policji. Jedna z rodzin przez tygodnie otrzymywała pogróżki, aż Velásquez Vásquez namierzył 60-letnią matkę dłużnika. Kazał przepisać na siebie dom i samochód, twierdząc, że nie należą do nich. Kobieta zawiadomiła o spotkaniu policję, a jako dowód pokazała nagrane w ukryciu wideo.
Jakby tego było mało, „Popeye” będzie musiał także wytłumaczyć się z ukrywania majątku mafii. Właśnie odebrano mu domy warte ponad 2 mln dol., które były zapisane na członków jego rodziny.
Zdjęcie autorstwa nuedesign przedstawia ulice miasta Medellín.