Zabytkowa kopalnia uranu „Podgórze” w Kowarach
Widzieliście kiedyś ściany świecące pod ziemią? Wiecie, czym jest szkło uranowe i dlaczego w świetle UV ma piękny zielonkawy kolor? A może chcecie zobaczyć replikę bomby jądrowej lub potrzebujecie rzetelnej wiedzy o atomie? Albo może zwyczajnie szukacie niesztampowej trasy turystycznej? Jeśli na któreś pytanie odpowiedzieliście „tak”, to powinniście pojechać do Kowar.
Wejście do sztolni znajduje się ok. 750 m n.p.m., toteż w zimie polecamy solidne opony, ale i łańcuchy, bo podjazd nie jest łatwy. Na trasę turystyczną trzeba zarezerwować sobie ok. 1,5 godz. (do przejścia są w sumie blisko 3 km), na trasę ekstremalną (połączoną z turystyczną, bo trzeba przez nią przejść do trudniejszej części dawnej kopalni) – ok. 3 godz. W zalanej części sztolni znajduje się również trasa dla nurków.
Przez cały rok temperatura w tym miejscu wynosi 8–9°C. O ile do zwiedzania trasy turystycznej wystarczy włożyć zwykłe ubranie i wygodne buty, o tyle w przypadku ekstremalnej trzeba być przygotowanym na wchodzenie do wody i solidne ubrudzenie się.
A co z promieniowaniem? Jest stałe i wynosi ok. 1 μSv/godz. (jeśli mowa o promieniowaniu gamma). To niewiele więcej niż tło na tym terenie.
Rudę uranową eksploatowano tutaj od 1950 do 1958 r. To największa kopalnia uranu w Kowarach i druga co do wielkości w Polsce (największa znajdowała się w Radoniowie, a z całej Polski ZSRR pozyskał łącznie ok. 700 t czystego uranu). Wydobycie odbywało się tu ręcznie. Na 17 poziomach przygotowano ok. 33 km wyrobisk. Zwiedzający sztolnię trasą turystyczną wchodzą tylko na poziom 0, pod sobą zaś mają kolejne 13, a nad sobą – trzy. Na trasie ekstremalnej wchodzi się na poziom wyżej. Nurkowie z kolei wpływają na trzy zatopione poziomy – to najgłębsze funkcjonujące nurkowisko w Polsce (szyb ma ok. 240 m głębokości). W latach 70. w podziemiach kopalni działało inhalatorium radonowe, dokąd przywożono pacjentów z Cieplic.
Na trasie można podziwiać ekspozycję minerałów (m.in. liczne odmiany kwarcu), narzędzia, których używano w trakcie eksploatacji, a przede wszystkim szkło uranowe, w ultrafiolecie przybierające intensywny zielony kolor. W XIX w. składało się ono ze związków uranu w nawet ponad 20 proc., dziś zawiera ich minimalne ilości, jest więc bezpieczne dla użytkowników.
W połowie trasy można też zobaczyć replikę radzieckiej bomby atomowej (dla porównania w sąsiedniej kopalni „Liczyrzepa” znajdziemy kopię Little Boy – bomby, którą Amerykanie zrzucili na Hiroszimę 6 sierpnia 1945 r.).