Zabytkowa Kopalnia Srebra w Tarnowskich Górach
Czy wiecie, że pierwsza maszyna parowa w śląskich kopalniach nie pojawiła się wcale w kopalni węgla kamiennego, a właśnie w kopalni srebra? Ale nie tylko tego dowiecie się w Tarnowskich Górach.
Co najbardziej zapada w pamięć po wizycie w tej kopalni, która od 2017 r. jest wpisana na Listę światowego dziedzictwa UNESCO? Nam chyba najbardziej niezwykle niskie i ciemne wyrobiska, w których dawniej górnicy podobno nawet ślepli. Na jednym z etapów zwiedzania zobaczycie w ciemności to, co oni widzieli, używając niewielkich lampek z tłuszczu zwierzęcego (końcówkę szychty symbolizował dopalający się powoli płomień).
Wycieczka zaczyna się na podszybiu, gdzie dowiadujemy się o wspomnianej na początku maszynie parowej, która trafiła tu już w XVIII w., a konkretnie w 1788 r. Wyeksponowano tam również górnicze narzędzia i przedstawiono przegląd historii zakładu wydobywczego, który działał od 1784 r. (niektóre źródła mówią nawet o 1714 r.) do 1911 lub 1912 r.
Na miejscu zwiedzający otrzymują kaski i szybem „Anioł” zjeżdżają na głębokość 40,5 m pod ziemię. Co ciekawe, w oczekiwaniu na windę oraz po zjeździe, na podszybiu, można się zapoznać z „alfabetem” sygnalistów: ile i jakich dźwięków potrzeba, by zakomunikować, że „jazda ludzi dozwolona”, oraz co znaczą pozostałe dźwięki (są one zresztą identyczne niemal we wszystkich kopalniach głębinowych, bez względu na rodzaj wydobywanego surowca). Trasa liczy niespełna 1800 m, ale dla turystów udostępniona – i co ważne, odpowiednio przygotowana – jest tylko niewielka część eksploatowanych wyrobisk. Rozglądając się na boki podczas wycieczki, można dostrzec te zdecydowanie trudniejsze miejsca.
Na dole jest chłodno, poniżej 10°C, panuje tam też duża wilgotność.
Oprócz opowieści przewodnika w tle można usłyszeć roboty strzałowe, dźwięk zawału czy wózków transportujących urobek.
Część trasy, ok. 300 m między szybami „Anioł” i „Żmija”, pokonuje się łodziami. W ciemności, niemal w ciszy – wyjątkowe doświadczenie.
Przed kopalnią znajduje się parking, można również przenocować w pobliskim kompleksie „Gwarek”. Do najbardziej egzotycznych gości, którzy odwiedzili „Gwarka” jeszcze w czasach PRL-u, należał Bashir Ahmad Gill, inspektor rządu Pakistanu ds. górnictwa.