Charków
Saltiwka
Saltiwka leży na północno-wschodnich obrzeżach miasta.
Podobnie jak dzielnica industrialna i Pjatychatky, ta część Charkowa też była intensywnie ostrzeliwana przez rosyjską artylerię.
Na osiedlach bloków przy granicy miasta trudno spotkać człowieka.
Ale kilometr, dwa dalej ludzie jednak nadal funkcjonują.
Daje to surrealistyczne wrażenie: ponad głową słychać przelatujące pociski, eksplozje, budynki płoną, a ludzie potrafią stać i rozmawiać, jak gdyby nic się nie działo.
I nie wiesz, kiedy, gdzie i jak blisko spadnie pocisk.
Nagle słychać świst i obok wyrasta wielki kwiat siwego dymu po eksplozji. Jeśli pocisk spadł wystarczająco daleko, żyjesz. Jeżeli nie, umierasz lub w najlepszym przypadku jesteś ranny.
Mimo to ludzie wciąż tu spacerują albo rozmawiają na chodnikach. Gdy pocisk eksploduje niedaleko nich, zrywają się do ucieczki, by zatrzymać się kilka metrów dalej i podjąć przerwany wątek, jak gdyby nigdy nic.
Czy to brak lęku, wyobraźni, czy też człowiek może po prostu przywyknąć do każdych warunków?
odyseja