PL | EN

Borodzianka

Pogrzeb

Kiedy patrzysz na zbombardowane domy w Borodziance, czujesz przerażenie. Środkowa część budynku została zrównana z ziemią. Bloki, które ocalały, są wewnątrz wypalone i całkowicie zrujnowane. Aż trudno uwierzyć, że ktokolwiek mógł przeżyć, zwłaszcza że biorąc pod uwagę skalę zniszczeń, ekipy ratownicze z pewnością nie mogły tam wejść. Dokładnie w ten sam sposób zbombardowano w tym małym miasteczku trzy takie bloki.

Ogromny lej wskazuje, że prawdopodobnie była to bomba lotnicza. Naloty przeprowadzono w pierwszych dniach wojny, zapewne niewiele osób opuściło wówczas miasto, i szanse na to, że budynki stały wtedy puste, były niewielkie.

 

Ludzie zgromadzili się na głównym placu pod pomnikiem Szewczenki na symboliczne pożegnanie zabitych mieszkańców tych bloków. Trudno jest uczestniczyć w pogrzebach. Miejska kostnica jest przepełniona, więc pochówki odbywają się szybko i o różnych porach dnia.

Na cmentarzu chowanych jest 12 osób, lokatorów jednego z tych budynków.

Jurij z Urzędu Miasta, który jest odpowiedzialny za poszukiwanie ciał i masowych grobów, a do tego pochodzi z Borodzianki, mówi, że rozpoznał kilka osób, pozostałych jednak nie zdołał. Zostaną pochowani jako nieznani, ale pobrano od nich próbki DNA. Przynajmniej z tych ciał, które nie były popiołem.

 Pod numerami kryją się niewiadome.

 Następuje chwila zamieszania, ponieważ pojawiła się wątpliwość, czy numer jest prawidłowo przypisany do worka na zwłoki, ale po serii telefonów nieporozumienie zostaje wyjaśnione.

Są sumienni i nie chcą się pomylić. 

Kiedy są pewni, grzebanie rozpoczyna się taśmowo.

Ukraińska
odyseja