Prezydent Władimir Putin kierował jedną z ciężarówek, które 15 maja oficjalnie wypróbowały tzw. krymski most. Most ten połączył zaanektowany Krym z Rosją. Odbyło się to trzy dni przed tragiczną rocznicą dla Tatarów krymskich. 18 maja 1944 r. na rozkaz Józefa Stalina deportowano z Krymu ponad 180 tys. Tatarów. Od roku 2014 Krym opuściło niemal 25 tys. Tatarów.
Krymski most, a ściślej jego część drogowa, został uroczyście otwarty 15 maja. To duży sukces propagandowy Rosji, więc nic dziwnego, że w uroczystości wziął udział Władimir Putin, który w czasie swoich rządów na potrzeby propagandy wcielał się już w różne role. Tym razem kierował jedną z ciężarówek, które oficjalnie jako pierwsze przejechały przez most. Most otwarto pół roku wcześniej, niż zaplanowano, chociaż należy podkreślić, że chodzi na razie tylko o część drogową, i to wyłącznie dla samochodów i autobusów. Dla wszystkich środków komunikacji most zostanie udostępniony w grudniu.
Pośpiech był związany z sezonem turystycznym, a to dało możliwość zwielokrotnienia efektu informacyjnego tego wydarzenia. Rosjanie udający się własnym transportem na półwysep będą mogli tam dotrzeć już bez potrzeby korzystania z promów.
Część kolejowa mostu zgodnie z planem zostanie oddana w grudniu 2019 r. Most ma długość 19 km, z czego 11,5 km znajduje się nad lądem, w tym nad wyspą Tuzła, a 7,5 km – nad morzem. Krymski most jest jedną z najdroższych tego typu konstrukcji na świecie. Wykonane do tej pory prace kosztowały ok. 4 mld dol., a całość może się zamknąć w kwocie 5 mld dol.
W rosyjskich mediach często padała fraza, że most budowała cała Rosja. Prezydent Putin zademonstrował, że rosyjskie władze wywiązują się ze swoich zobowiązań. Mniej natomiast mówiło się o tym, że budowa mostu zamroziła część inwestycji infrastrukturalnych w Rosji.
Most wbrew międzynarodowemu prawu
Projekt mostu został zatwierdzony kilka miesięcy po aneksji Krymu przez Rosję w marcu 2014 r. Jego budowę rozpoczęto w roku 2016.
Ukraińska opinia publiczna od początku wyrażała wątpliwości co do budowy mostu przez Rosję. Takie stanowisko wzmacniały wypowiedzi ukraińskich ekspertów, niektórych polityków i przedstawicieli władzy. Odwoływano się do ekspertyz mówiących o trudnościach geologicznych, które powodują niestabilność gruntu, oraz masach lodowych zagrażających konstrukcji zimą.
Kiedy budowa mostu była już zaawansowana, władze ukraińskie zaczęły głośno mówić o tym, że most zamyka drogę do ukraińskich portów nad Morzem Azowskim. 15 maja Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy wyraziło protest w związku z otwarciem mostu, powołując się przy tym na prawo międzynarodowe.
„Budowa mostu i jakiekolwiek działania kremlowskiej okupacyjnej władzy w żadnym razie nie mogą zmienić statusu Republiki Autonomicznej Krymu i miasta Sewastopol, które pozostają nierozłączną częścią terytorium Ukrainy w jej granicach uznanych przez wspólnotę międzynarodową. Federacja Rosyjska jako państwo – okupant ponosi pełną odpowiedzialność za skutki swoich bezprawnych działań na arenie międzynarodowej i będzie zmuszona zapłacić za wyrządzoną szkodę” – napisano w oświadczeniu ukraińskiego MSZ.
Budowę mostu skrytykowała Unia Europejska, wskazując, że Rosja kolejny raz naruszyła suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy. Podobne oświadczenia wydały m.in. Wielka Brytania i Polska.
W cieniu mostu
Rosyjskie media, które szczegółowo relacjonowały postępy w budowie mostu, mówiąc o Krymie, zazwyczaj nie wspominają o ograniczeniach i represjach, które spotykają część mieszkańców.
18 maja to dzień traumy dla Tatarów krymskich. Tego dnia w 1944 r. na rozkaz Stalina rozpoczęła się akcja ich przymusowego wysiedlenia z Krymu. Trwała ona do czerwca, ale większość z ponad 180 tys. Tatarów wysiedlono w ciągu dwóch pierwszych dni. Wielu z nich zmarło w drodze i w pierwszych miesiącach po deportacji.
Mimo wydanego na fali chruszczowowskiej odwilży w 1956 r. dekretu zwalniającego Tatarów krymskich i inne deportowane narody spod administracyjnego nadzoru Tatarom nie zezwolono na powrót do ich ojczyzny. Dopiero pod koniec istnienia ZSRR, pod naciskiem protestujących Tatarów, władze zgodziły się, by osiedlali się oni na Krymie.
Po powrocie na Krym do 2014 r. Tatarzy uroczyście obchodzili dzień deportacji na półwyspie. Wraz z aneksją półwyspu przez Rosję zabroniono niezależnych obchodów. Nie zważając na zakazy, 14 maja ok. 1500 Tatarów weszło z flagami narodowymi na górę Czatyrdah. W ten sposób uczcili oni pamięć tych, który zginęli podczas deportacji. Rocznica deportacji obchodzona jest również na Ukrainie. 13 maja pamięć ofiar uczczono też w stolicy Turcji, Ankarze.
Nie ustają represje wobec Tatarów krymskich, którzy z punktu widzenia władz rosyjskich stanowią zagrożenie. 22 marca aresztowano dziennikarza obywatelskiego Narimana Memedeminowa. Został on oskarżony na podstawie artykułu, który mówi o odpowiedzialności za nawoływanie do zamachu terrorystycznego. Według żony zatrzymanego za postawę oskarżenia posłużyły jego publikacje umieszczone na YouTubie w latach 2013–2014.
26 kwietnia oddziały specjalne rosyjskiego MSW weszły do biur i magazynów jednej z największych sieci hurtowni KrymOpt i sieci sklepów Guzel. Ich właściciel, biznesmen wspierający działalność organizacji krymskotatarskich Resul Weliljajew, został aresztowany i przewieziony do więzienia w Moskwie.
Procesy sądowe toczą nie tylko wobec Tatarów krymskich, ale również wobec mieszkających na Krymie Ukraińców. 7 maja sąd w Sewastopolu wydał wyrok dwóch lat więzienia dla ukraińskiego aktywisty Ihora Mowenki, oskarżonego o „publiczne nawoływanie do działań ekstremistycznych” za parę komentarzy, które umieścił w sieci społecznościowej WKontaktie.
Od 19 marca głoduje na znak protestu skazany na 3 lata i 7 miesięcy więzienia ukraiński aktywista Wołodymyr Bałuch. Po 25 dniach całkowitej głodówki przeszedł na reżim minimalnego spożywania pokarmu. W grudniu 2016 r. do jego domu na Krymie weszli funkcjonariusze rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa, a w trakcie rewizji znaleziono wojskowe naboje. Bałuch twierdzi, że zostały one podrzucone. Aktywista był od dawna na celowniku rosyjskich organów – po aneksji Krymu wywieszał nad swoim domem ukraińską flagę i nie ukrywał proukraińskich poglądów.
14 maja głodówkę ogłosił również pochodzący z Krymu ukraiński reżyser Ołeh Sencow. W maju 2014 r. wraz z Ołeksandrem Kolczenką został on zatrzymany w Symferopolu przez rosyjskie służby i oskarżony o organizację zamachów terrorystycznych na Krymie. W sierpniu 2015 r. sąd w Rostowie nad Donem wydał wyrok 20 lat kolonii specjalnego reżimu. Kolczenko został skazany na 10 lat więzienia. Obaj nie przyznali się do winy.
Aneksja
Pod koniec lutego 2014 r. na Krymie pojawiły się tzw. zielone ludziki. Tak nazwano wówczas uzbrojonych rosyjskich żołnierzy, którzy nie nosili oznaczeń. Nad budynkami administracji Republiki Autonomicznej Krymu wywieszono rosyjskie flagi.
16 marca 2014 r. na Krymie odbyło się tzw. referendum, które nie zostało uznane przez społeczność międzynarodową. Według oficjalnych danych większość głosujących opowiedziała się za oddzieleniem od Ukrainy. Dwa dni później prezydent Władimir Putin ogłosił przyłączenie półwyspu do Federacji Rosyjskiej. W związku z aneksją Krymu USA i UE nałożyły na Rosję sankcje ekonomiczne. Rosyjskie władze nazywają wydarzenia z 2014 r. „odnowieniem historycznej sprawiedliwości”.
Na zdjęciu: budowa mostu krymskiego czerwiec 2016 r., widok od strony Kerczy.