Przed Nowym Rokiem doszło do długo oczekiwanej wymiany osób przetrzymywanych przez samozwańcze republiki na Donbasie na zwolenników separatystów, odbywających kary więzienia na terenie Ukrainy. To prawdziwy prezent dla wielu ukraińskich rodzin. Niektórzy czekali na powrót swoich bliskich od 2014 r.
– Bohaterowie! Chwała Bohaterom! Chwała Ukrainie! – tak przyjęto na lotnisku w Kijowie, w nocy z 27 na 28 grudnia, Ukraińców zwolnionych przez bojowników.
Swoich bohaterów witały nie tylko rodziny, przedstawiciele władz, ale też zwyczajni mieszkańcy Kijowa. Ostatni raz takie sceny można było zobaczyć w lutym 2015 r., kiedy na dworcu kolejowym widziano żołnierzy, którzy wydostali się z okrążenia pod Debalcewem .
Ale tym razem wśród powracających byli nie tylko żołnierze, ale również przetrzymywani przez bojowników dziennikarze, blogerzy i inne osoby, mieszkające na terenie nieuznawanych republik, oskarżone o współpracę z Ukrainą i szpiegostwo na rzecz Kijowa.
Powrót ukraińskich jeńców, czy też, jak podkreśla ukraińska strona, zakładników przetrzymywanych przez prorosyjskich bojowników, odbył się w formacie wymiany 73 Ukraińców na 233 osoby, które odbywały kary więzienia na Ukrainie za wspieranie działań separatystów.
To największa jednorazowa wymiana przetrzymywanych osób między Ukrainą a tzw. Doniecką Republiką Ludową i tzw. Ługańską Republiką Ludową od początku konfliktu. Długo oczekiwana, ponieważ od ponad roku, mimo trwających negocjacji, nie dochodziło do jakiejkolwiek zmian.
We wrześniu Wiktor Medwedczuk , specjalny przedstawiciel Ukrainy ds. humanitarnych w Trójstronnej Grupie Kontaktowej , przedstawił nową propozycję wymiany osób przetrzymywanych przez Ukrainę i nieuznawane republiki. Inicjatywę Medwedczuka, który często gości w Rosji, poparł sam Władimir Putin i Cyryl, patriarcha Moskwy i całej Rusi. 15 listopada prezydent Federacji Rosyjskiej odbył telefoniczne rozmowy w sprawie wymiany jeńców z Aleksandrem Zacharczenko i Igorem Płotnickim, liderami nieuznawanych republik.
Nie zważając na przewrót, który miał miejsce w tzw. Ługańskiej Republice Ludowej w drugiej połowie listopada, Leonid Pasecznik , nowy przewodniczący „republiki”, potwierdził, że dotrzyma wcześniejszych zobowiązań, dotyczących przygotowywanej wymiany.
Ostatecznie w zamian za 306 osób, które wspierały separatyzm na wschodzie Ukrainy, bojownicy zgodzili się uwolnić 74 Ukraińców. W negocjacje byli zaangażowani przedstawiciel władz ukraińskich, w tym Iryna Heraszczenko, członkini Trójstronnej Grupy Kontaktowej.
Po intensywnych negocjacjach i rozmowach o szczegółach podczas wideokonferencji ustalono, że do wymiany dojdzie 27 grudnia niedaleko miejscowości Gorłówka, która znajduje się na terytorium kontrolowanym przez prorosyjskich bojowników.
Ostatecznie na Ukrainę wróciło 73 obywateli, a na tereny kontrolowane przez separatystów dostały się 233 osoby. Jedna z uwolnionych przez bojowników nie chciała wyjechać na Ukrainę ze względu na rodzinę, która pozostała na terenach separatystycznych republik. Również kilkadziesiąt osób, które miały zostać przekazane bojownikom, nie opuściło Ukrainy. Większość z nich odbyła już kary.
Zwolnionych Ukraińców helikopterami przetransportowano na Lotnisko w Charkowie, gdzie powitał ich prezydent Ukrainy Petro Poroszenko, a także Filaret, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Kijowskiego i Onufry, zwierzchnik Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego Patriarchatu Moskiewskiego.
Z Charkowa odlecieli oni samolotem do Kijowa. Tutaj, obok rodzin i władz, zjawili się również mieszkańcy stolicy, którzy od kilku dni organizowali się w sieciach społecznościowych, aby powitać tych, których uważają za bohaterów.
Wśród uwolnionych jest m.in. ukraiński żołnierz Ołeksij Kyryczenko, który przebywał w niewoli trzy lata i cztery miesiące. Jako ochotnik bronił w sierpniu 2014 r. strategicznie ważnego wzgórza Sawur-Mohyła w obwodzie donieckim. 8 dni sam przedzierał się przez tereny zajęte przez wrogie wojska i bojowników. 2 września 2014 r. dostał się do niewoli. Rozmowę z nim nagrała wtedy telewizja Dożd. Kyryczenko powiedział dziennikarzom, że widział rosyjską technikę bojową i że doszło do rosyjskiej interwencji na Ukrainie.
Innym uwolnionym jest Ihor Kozłowski, naukowiec, religioznawca z Doniecka, który został zatrzymany w styczniu 2016 r. i skazany na niemal trzy lata więzienia za szpiegostwo na rzecz Ukrainy.
Z lotniska zwolnionych przewieziono na badania lekarskie.
Według danych Służby Bezpieczeństwa Ukrainy w niewoli – na terytoriach nieuznawanych republik – nadal przebywa 103 Ukraińców, a 402 ukraińskich żołnierzy uznano za zaginionych.
Wojna na wschodzie Ukrainy trwa od wiosny 2014 r. i pochłonęła ponad 10 tys. ofiar. Od 24 grudnia obowiązuje kolejne, tzw. noworoczne zawieszenie broni . Obie strony informują jednak o jego naruszaniu.