Prezydent Syrii Baszar al-Asad po raz kolejny zapowiedział, że bierze pod uwagę negocjacje z Syryjskimi Siłami Demokratycznymi w sprawie przyszłości Syrii. Kurdyjscy politycy twierdzą, że żadnej propozycji nie otrzymali.
Przyznaje to jeden z kluczowych kurdyjskich działaczy Aldar Xelil. – Syryjski reżim wydał oświadczenie, my również, ale do tej pory nie doszło do żadnych spotkań – mówi.
Xelil jest członkiem rady wykonawczej Ruchu na rzecz Społeczeństwa Demokratycznego (TEV-DEM), rządzącego północno-wschodnią Syrią.
– Może za tym oświadczeniem stoi konkretny cel, nie wiemy, co się za nim kryje – twierdzi polityk. Podkreśla jednak, że tzw. Federacja Północnej Syrii pozytywnie odpowiedziała na zaproszenie do dialogu.
Zagraniczni partnerzy
Niemal trzy tygodnie temu syryjski prezydent udzielił wywiadu rosyjskiej telewizji państwowej RT. Stwierdził w nim: „Jesteśmy bardzo blisko bezpośredniego konfliktu między rosyjskimi a amerykańskimi siłami”. Rosjanie wraz z Iranem wspierają zbrojnie syryjski rząd. Z kolei partnerem Stanów Zjednoczonych jest koalicja bojówek Syryjskie Siły Demokratyczne (SDF), w której kluczową rolę odgrywają Kurdowie. USA stoją na czele międzynarodowej koalicji powołanej do walki z ISIS. W jej ramach SDF jest dozbrajana i wspierana z powietrza. Amerykanie wysłali też kontyngent do Syrii. W tym kraju znajduje się ok. 2 tys. amerykańskich żołnierzy i członków personelu.
Po tureckiej ofensywie na Afrin, która zakończyła się w połowie marca, i groźbach ze strony Ankary, że jako kolejne zostanie zaatakowane miasto Manbidż, swoją aktywność militarną w Syrii zwiększyła też Francja. Liczba francuskich wojskowych nie jest jednak znana.
Obecnie koalicja wraz z SDF prowadzą operacje przeciwko ISIS we wschodniej Syrii. Również wojska syryjskie i zagraniczni sojuszniczy Syrii walczą w tym regionie z dżihadystami.
Jedyny problem
Asad stwierdził, że „jedynym problemem pozostałym w Syrii jest SDF”. Koalicja bojówek kontroluje terytoria w północno-wschodniej Syrii, na których znajdują się znaczne złoża ropy i gazu. Syryjski prezydent widzi dwie możliwości rozwiązania tego problemu.
– Teraz otwieramy drzwi dla negocjacji, bo większość z nich to Syryjczycy, którzy przypuszczalnie lubią swój kraj i nie chcą być marionetkami żadnych obcokrajowców – powiedział Asad.
Druga możliwość to walka zbrojna.
– Pierwszą możliwością jest życie razem jako Syryjczycy. Jeśli nie, odzyskamy… wyzwolimy te terytoria przy użyciu siły – powiedział.
Stany Zjednoczone jeszcze tego samego dnia zareagowały na wywiad Asada, w którym prezydent wzywał Amerykanów, by wrócili do domów.
– Każda zainteresowana strona w Syrii powinna rozumieć, że atak na amerykańskie siły lub naszych koalicyjnych partnerów będzie złą polityką – powiedział gen. por. Kenneth McKenzie w trakcie konferencji prasowej w Waszyngtonie.
Wojna czy pokój?
To nie pierwszy raz, gdy Asad wzywa Kurdów do negocjacji i gdy Kurdowie zapewniają, że przystają na tę propozycję. Na tym jednak kończy się cały proces. Również w przeszłości ze strony syryjskiego reżimu wysyłano sygnały, że Damaszek bierze pod uwagę odzyskanie północno-wschodniej Syrii siłą. Przedstawiciele rządu określali te terytoria mianem „okupowanych”. Dlatego niejasne pozostają cele, format i przyszłość rozmów.
– Jeśli dojdzie do spotkań z syryjskim reżimem, będziemy mogli dyskutować warunki i kształt negocjacji. Naszym priorytetem będzie znalezienie pokojowego rozwiązania dla całej Syrii – zapewnia Xelil.
Wojna w Syrii wybuchła w roku 2011. W jej rezultacie zginęło ponad 400 tys. osób. Niemal 12 mln, czyli przeszło połowa populacji tego kraju, musiało opuścić swoje domy. Według danych ONZ od stycznia do kwietnia 2018 r. liczba uchodźców wewnętrznych wyniosła 920 tys. To rekord od rozpoczęcia konfliktu.
Na zdjęciu: Bojownicy SDF na linii frontu w prowincji Dajr az-Zaur we wschodniej Syrii.