Obchody Święta Zmarłych to jedna z najstarszych meksykańskich tradycji. Z tej okazji w mieście Meksyk organizowana jest parada, ludzie wychodzą na ulice przebrani za śmierć, a w domach przygotowuje się ołtarze z myślą o bliskich, którzy odeszli.
Bogini śmierci
Zmarłych wspominano jeszcze przed podbiciem Meksyku przez konkwistadorów w 1521 roku. W mitologii azteckiej Mictecacihuatl (czyt. mistekasiłatl) była królową Mictlan, krainy umarłych. Dla Azteków władczyni symbolizowała początek i koniec. Z reguły przedstawiali ją z odsłoniętym biustem, z fałdami na brzuchu po licznych ciążach i głową czaszki. Ludzie po śmierci musieli pokonać pełną niebezpieczeństw drogę, a na samym końcu spotykali królową z królem, którzy zapewniali im wieczny odpoczynek.
Aztekowie oddawali cześć swoim zmarłym w sierpniu, był to dziewiąty miesiąc według kalendarza azteckiego. Odprawiając rytuały religijne przed kamienną rzeźbą bogini śmierci, wspominali zmarłe dzieci i dalszą rodzinę. Po podboju Meksyku przez Hiszpanów, dawne wierzenia rdzennej ludności wymieszały się z religią katolicką i nadały temu świętu barwny charakter.
Elegancka Catrina
Dzisiaj Mictecacihuatl została zastąpiona przez Catrinę. Kościotrupa w ubraniu eleganckiej kobiety można znaleźć już w połowie października na wystawach sklepów i przy wejściu do apartamentowców. Catrina została wymyślona ponad sto lat temu przez Jose Guadalupe Posada, meksykańskiego rysownika. Początkowo w swoich historyjkach przedstawiając ją, naśmiewał się w ten sposób z Indian, którzy, bogacąc się, zapominali o swoich korzeniach. Z czasem ta elegancka dama stała się symbolem śmierci. Przed Świętem Zmarłych wielu ludzi wychodzi na ulice w jej przebraniu.
Ołtarze w mieszkaniach
Meksykanie w Święto Zmarłych dekorują groby, a jeśli nie mogą pójść na cmentarz, to w swoich domach stawiają zmarłej osobie ołtarz. Obok fotografii zapalają świeczkę, żeby zmarłemu pomóc odnaleźć drogę do naszego świata, i przygotowują dla jego ulubione jedzenie oraz picie. Na grobach i ołtarzach kładzie się również pomarańczowe kwiaty – cempasuchil (aksamitki). W Meksyku uważa się je za kwiaty śmierci. Aztekowie wierzyli, że reprezentują drogę, którą zmarli muszą pokonać, aby spędzić ten dzień ze swoimi bliskimi.
Czaszki z cukru
Czaszki kojarzą się pozytywnie w Meksyku, bo w kulturze Majów i Azteków symbolizowały ponowne narodziny. Aztekowie również kolekcjonowali czaszki swoich wrogów i wykorzystywali je do odprawiania religijnych ceremonii.
Dzisiaj w wielu sklepach w Meksyku już w październiku sprzedaje się czaszki z czekolady lub z cukru. We wszystkich piekarniach można też znaleźć słodkie bułki z posypką cukrową, na które mówi się „chleb zmarłego”. Natomiast w mieście Aguascalientes od 28 października do 6 listopada odbywa się Festiwal Czaszek. Organizowana jest parada, liczne koncerty i pokazy. Można także odwiedzić Muzeum Śmierci, w którym znajduje się ponad dwa tysiące przedmiotów związanych z tą tematyką.
Cykl życia
W Meksyku 1 i 2 listopada nie mówi się o czyjejś nieobecności, bo śmierć jest metaforą życia. Skoro ktoś się rodzi, to musi umrzeć. Ci, którzy dzisiaj przygotowują ołtarz swoim bliskim zmarłym, w przyszłości sami zostaną zaproszeni na imprezę.
Zdjęcie przedstawia paradę z okazji Dnia Zmarłych w mieście Meksyk.