PL | EN
08 maja 2024
Jak powstają reportaże? Bartek Sabela i jego sposób na opowieść o świecie
#109

Jak powstają reportaże? Bartek Sabela i jego sposób na opowieść o świecie

Z czym musi mierzyć się osoba, która odwiedzając często niebezpieczne miejsca na świecie, zbiera dla nas historie i opowieści, byśmy mogli więcej wiedzieć i lepiej rozumieć otaczającą nas rzeczywistość? O tym, jak wygląda praca reportera od kuchni w nowym odcinku Outriders Podcast!

Bartek Sabela, reporter, fotograf, aktywista i autor książek („Może (morze) wróci”, „Wszystkie ziarna piasku”, „Afronauci”, „Wędrówka tusz”) w rozmowie z Kasią Pasierbik i Manią Modzelan opowiada o tym, jak wygląda praca reportażysty, z czym wiążą się wyjazdy na projekty, kim są fixerzy, jak wychodzi się z niebezpiecznych sytuacji i czy architektura ma coś wspólnego z opowieścią o świecie oraz wraca do swoich podróży reporterskich do Demokratycznej Republiki Konga, Kurdystanu czy Nigru.

Słuchaj także na

#109
Jak powstają reportaże? Bartek Sabela i jego sposób na opowieść o świecie

Transkrypcja wygenerowana automatycznie przez sztuczną inteligencję

Jakub Górnicki [00:00:00] Hej!

Anna Górnicka[00:00:00] Cześć!

Jakub Górnicki [00:00:01] Z tej strony

Anna Górnicka [00:00:01] Ania Górnicka.

Jakub Górnicki [00:00:03] I Kuba Górnicki. A to jest Outriders Podcast.

Anna Górnicka [00:00:06] Tworzymy unikalne reportaże audio o problemach i wyzwaniach na całym świecie.

Jakub Górnicki [00:00:10] Ale nie chcemy kończyć historii na tym, że jest tylko źle.

Anna Górnicka [00:00:14] Rozmawiamy z ludźmi, którzy szukają rozwiązań i patrzymy na to, co działa, co może działać i czego należy spróbować.

Jakub Górnicki [00:00:22] Te audycje tworzymy dzięki wsparciu patrona i patronów i bardzo gorąco. Po pierwsze dziękujemy tym, którzy już są z nami i po drugie zachęcamy do dołączenia do tego jakże szlachetnego grona. Na stronie Patronite kropka pl łamane przez autora Leaders. Możesz nas wesprzeć dobrowolną opłatą wedle swojego uznania. Już z góry za to dziękujemy.

Kasia Pasierbik [00:00:47] Dzień dobry, cześć. Nie reguluję swoich odbiorników to cały czas jest Outriders Podcast.. Dzisiaj w roli Kuby Górnickiego jestem jak Kasia Pasierba, a w roli Ani Górnicki.

Maria Modzelan [00:00:59] Jestem Mania Modzelan,.

Kasia Pasierbik [00:01:01] A słyszymy się w takiej konfiguracji, ponieważ Kuba z Anią są w Stanach i zbierają dla nas i dla Was kolejne materiały.

Maria Modzelan [00:01:10] Naszym gościem dzisiaj jest Bartek Sabela reporter, fotograf, podróżnik, aktywista, autor książek. Ale na początek chciałabym Cię zapytać właśnie, którą z tych postaci jesteś najbardziej? Czy łączysz je jakoś? Czy jesteś jedną z którąś z nich? Bardziej? Którąś mniej?

 

Bartek Sabela [00:01:28] Cześć! To jest bardzo trudne pytanie, a nawet sprawia spory problem. Jak tutaj się. Jak się zdefiniować? Wiesz co, chyba najbardziej czuję się reporterem. Tak, fotografem jestem trochę przy okazji. Nie uważam siebie za fotografa profesjonalnego. Zdjęcia są bardziej uzupełnieniem mojego pisania, bo tak się składa, że przy pracy dla. Dla pisma, dla którego w większości piszę reportaże, tam częścią reportażu zawsze jest też warstwa fotograficzna. Ja z kolei jestem wzrokowcem, więc zawsze robię te zdjęcia też dla siebie, jako trochę taką notatkę. Czasami nie są lepsze, czasami są gorsze, czasami nawet niezłe, ale nie uważam się na pewno za za profesjonalnego fotografa.

Maria Modzelan [00:02:19] Czy fotografie często są punktem wyjścia do napisania tekstu? Czy jednak najpierw masz pomysł na tekst?

Bartek Sabela [00:02:24] Raczej nie. Zawsze gdzieś tam jest najpierw temat. On często nie wypływa ode mnie, tylko jest zlecane jak w przypadku właśnie pisma. No tak, temat na pierwszym miejscu.

Maria Modzelan [00:02:35] Przygotowując się do tego spotkania, pogrzebałam w internecie, poszukałam informacji na Twój temat i znalazłam informację o Tobie napisaną przez Ciebie, że jesteś raczej osobą, która wolałaby siedzieć w domu, w strefie jakiejś takiej bezpiecznej w swojej strefie komfortu. Myślę sobie, że reportaż jeszcze w dodatku taki podróżniczy, jaki uskutecznia, to jest w ogóle zaprzeczenie siedzenia w domu i w swojej strefie komfortu. Więc o co w tym miksie chodzi?

Bartek Sabela [00:03:04] Ale to jest prawda. Nie ma tutaj w tym żadnego, żadnego fałszu. Ja jestem domatorem i uwielbiam siedzieć w domu. I to jest coś przedziwnego w tym, w tym moim pisaniu i podróżowaniu, że to mnie zmusza, żeby wyjść z tego domu i gdzieś tam się ruszyć w nieoczywiste miejsca. I zawsze jest to dla mnie dość duży kłopot i przeżycie. Ja się zbieram do tego, że. Na kilka dni wcześniej jestem. Jestem poddenerwowany, lekko zestresowany. To nie jest dla mnie takie oczywiste.

Maria Modzelan [00:03:41] Ale co jest tym bodźcem, który sprawia, że dobra? Jednak ciężko mi w ogóle dyskomfort, ale jednak robię to.

Bartek Sabela [00:03:49] To jest dobre pytanie. Co mnie? Co mnie tam pcha? Wiesz co? Jakieś teraz pewnie jakieś poczucie, że. Że pisanie reportaży, opowiadanie o świecie jest jest czymś ważnym, czymś, czymś potrzebnym. Ja w ogóle jak wchodzę w ten etap podróżowania, to przełączam się w jakiś taki inny tryb działania. Jest takie poczucie, że jest misja do wykonania. Wtedy działają kompletnie zadaniowo. Odrzucam wszystkie niepotrzebne, niepotrzebne myśli i po prostu odhaczam rzeczy do zrobienia z listy.

Maria Modzelan [00:04:24] To jest tak zwany tryb reportaż. Tak.

Bartek Sabela [00:04:27] Tak, tak, tak, absolutnie. Z godziny na godzinę przełączam się w zupełnie inny model. Model działania, funkcjonowania.

Maria Modzelan [00:04:35] Chwilowo życia, Czyli całe Twoje pozostałe życie w ogóle się odłącza. Na ten moment jest.

Bartek Sabela [00:04:41] Może nie ja mam żonę i małe dziecko, więc to się nie da. I bardzo bym nie chciał tego robić, bo odkąd mam rodzinę, to te wyjazdy są jeszcze trudniejsze, bo już np. nie mogę sobie pozwolić tak, żeby na miesiąc zniknąć w jakiejś angielskiej dżungli. Ale nie, nie odłączam się. Natomiast zupełnie inny tryb, tryb działania, wszystkie te takie sprawy warszawskie mniej istotne przestają, znikają, Zostają tylko te najważniejsze, czyli. Czyli rodzina.

Maria Modzelan [00:05:17] A opowiesz trochę o początkach? Jak to się zaczęło, że pomyślałeś sobie opisanie? Reportaż to jest moja rzecz. Zwłaszcza, że dowiedziałyśmy się, że u Ciebie to pisanie wzięło się tak w sumie trochę z przypadku.

Bartek Sabela [00:05:30] Zupełnie z przypadku. Ja nie mam żadnego wykształcenia w tym kierunku. Nie kończyłem dziennikarstwa, nie kończyłem polonistyki, kończyłem architekturę i gdzieś na fali zmęczenia zawodem architekta, po paru latach po studiach, potrzebowałem sobie znaleźć zupełnie coś innego. Ruszyłem. Wyruszają w podróż do Uzbekistanu i coś tam zacząłem z tego pisać, tak trochę sam dla siebie. I okazało się, że to ma ręce i nogi się ludziom podoba, podobnie jak zdjęcia, które stamtąd przywiozłem. I później zrobiłem sobie taki eksperyment czy Czy jestem w stanie. Przeprowadzić w sposób taki zaplanowany, metodyczny i świadomy. Działanie o nazwie reportaż tak. Czyli znaleźć temat, pojechać, zbadać, pogrzebać, napisać, wydać.

Maria Modzelan [00:06:24] I z tego wyszło. Może nie z.

Bartek Sabela [00:06:26] Tego wyszło, z tego wyszło. Tu mówię o wszystkich ziarna piasku. Może, Może trochę takim przypadkiem. Nie zaplanowanym i nie do końca zamierzonym, ale właśnie, które dało mi do myślenia, że a może jednak jest to jakaś alternatywa dla bycia architektem?

Kasia Pasierbik [00:06:43] A może nie ma przypadków.

Bartek Sabela [00:06:44] To zależy od przyjętej filozofii, filozofii radzenia sobie ze światem.

Maria Modzelan [00:06:50] Jak już masz pomysł na temat i jedziesz gdzieś, czy masz taki stały schemat działania reporterskiego, czy to jest co się wydarzy, to się wydarzy. I kolejne elementy otwierają następne furtki, czy to jest raczej. Spodziewam się, że po latach doświadczeń już pewnie jakiś schemat się stworzył, chcąc czy nie chcąc. Ale czy to zawsze jest jakaś taka pierwsza struktura, czy to jest jednak otwieranie kolejnych furtek?

Bartek Sabela [00:07:18] Zawsze jest jakiś pierwszy, pierwszy schemat działania. Natomiast w przypadku tych tematów, realizowanych zwłaszcza w krajach afrykańskich, tudzież azjatyckich, no to trzeba być przygotowanym zawsze na to, że ten schemat się będzie zmieniał dość dynamicznie. I owszem, mamy jakieś takie wypracowane kroki realizacji tego reportażu. Z tematem jest od paru lat jest tak, że ja dostaję te tematy od pisma, dzwoni do mnie Magda Kiciński i pyta, czy nie napisałbym na temat tak i tak i ja mówię ok, super, to ruszamy i ode mnie później zależy jakbym. Cała koncepcja tego reportażu. W sensie jak opisać ten temat? Jakie? Jakie podróże do tego wykonać? Jakich bohaterów znaleźć? Oczywiście cały czas to konsultujemy z Magdą. No ale tworzę to. Tworzę to od początku ja. Oczywiście pierwszym krokiem przy takim reportażu to jest przegrzewanie wszystkiego, co się ukazało na ten temat, czyli rzetelny desk risercz. Kilka godzin spędzonych przy monitorze. Dalej zawsze staram się nawiązać kontakty z reporterami, którzy tam byli. Jeśli tacy są, najczęściej są, bo prawda jest taka, że wszystko jest opisane. I podpytać jak realizowali temat, czy mieli jakiś dobrych fighterów, czy mogą ich polecić, czy mieli jakiś dobrych rozmówców, Na co uważać, na co, na co zwrócić uwagę? To są. To są bardzo cenne kontakty I teraz już mam trochę wypracowaną taką siatkę, siatkę kontaktów znajomych, którzy zajmują się podobnym rodzajem pisania i poruszają się po podobnych krajach. Ja po prostu sobie pomagamy. Później staram się zbudować jakiś schemat tej podróży, bo one najczęściej jest mocno ograniczone czasowo. No i też jest jakiś budżet, w którym się muszę się muszę zmieścić i jednocześnie wywiązywać się z zadania, czyli przywożąc materiał zarówno tekstowy, jak i zdjęciowy. I to jest często bardzo trudne do oszacowania ile tak naprawdę czasu potrzebujesz na miejscu? Z jednej strony nie chcesz tam być za krótka, bo nie zdążysz, nie chcesz tam być za długo, bo pieniądze płyną, a rodzina w domu czeka. I tak balansuje to ileś różnych, różnych, różnych spraw, które trzeba pogodzić, a jednocześnie. Ułożyć spotkania na miejscu, które są np. które są kompletnie nieprzewidywalne.

Kasia Pasierbik [00:10:05] Dokładnie. No właśnie, bo wspomniałeś też o tych dynamicznych warunkach afrykańskich i tutaj chciałabym trochę podrążyć ten temat. Czy właśnie mógłbyś nam opowiedzieć o przykładach czy to swoich, czy to może właśnie historii tych reporterów, z którymi rozmawiałeś już wcześniej, którzy tam byli? Żebyśmy mogli to sobie jakoś może lepiej zobrazować.

Bartek Sabela [00:10:27] W praktyce to wygląda tak, że jakkolwiek dużo telefonów i maili nie wymienisz z Polski i jakkolwiek dużo ustaleń poczynić z różnymi osobami, to i tak na miejscu wszystko to trzeba odnowić. Bo jest coś takiego, że dopóki Cię nie ma na miejscu, to w zasadzie nie istniejesz.

Maria Modzelan [00:10:48] Więc to jest takie nierealne.

Bartek Sabela [00:10:51] Gdzieś tam z perspektywy jakiejś Niemki, szansy na Jamajkę czy innej afrykańskiej stolicy bądź bądź miasta, człowiek siedzący w Warszawie, mówiący, że przyjedzie do Nigru, do Konga, do Kenii czy innego państwa i będzie kompletną abstrakcją. Więc dopiero, jak się melduję, mówi słuchaj, jestem w hotelu takim i takim. To to zaczyna nabierać kształtu i wtedy się okazuje, że słuchaj, ale mnie nie ma w nim samej.

Maria Modzelan [00:11:18] Będę za dwa tygodnie.

Bartek Sabela [00:11:19] Za dwa tygodnie.

Maria Modzelan [00:11:20] I co wtedy?

Bartek Sabela [00:11:21] No właśnie wtedy. Wtedy trzeba reagować jakoś i. No i te nieporozumienia. I to jest w zasadzie zawsze. To jest stały, stałe punkty, że przyjeżdżasz i pierwszy dzień takiego wyjazdu jest najgorszy, bo raz. Pytanie czy fixer, który ma być super, faktycznie jest super. Ostatnio byłem w Etiopii i pierwszego dnia się okazało, że Fixer, który miał być człowiekiem rzetelnym, słownym, na dzień dobry zaczął mnie oszukiwać na pieniądze w sposób strasznie naiwny, więc nie wiem jak myślał, że to nie wyjdzie. Więc zaczęła się od szukania nowego, nowego fightera.

Kasia Pasierbik [00:12:00] Tylko jeszcze może jak byśmy mogli tylko wyjaśnić kim jest Fixer. Dla osób niewtajemniczonych.

Bartek Sabela [00:12:05] Fixer to jest to jest niezwykle istotna osoba, czyli to jest człowiek, który jest na miejscu w danym kraju i przez to, że zna język, zna ludzi, pomaga organizować reporterowi z innego kraju działania. To jest super istotne, bo. Albo masz czas, albo masz pieniądze. I w realiach, kiedy ten czas jest bardzo ograniczony, to człowiek, który jest na miejscu, które potrafi się dogadać z innymi, który potrafi załatwić transport, wyzwolić co potrzeba, zorganizować, co potrzeba, trochę poszperać, czasami zrobić jakiś risercz jest absolutnie bezcenny, pod warunkiem, że jest uczciwy. A z tym bywa różnie. Bywa różnie. I ta nieuczciwość, co ciekawe, może zdarzyć się zarówno na takim poziomie po prostu człowieka, z którym tam zaczynasz współpracować, ale ona jest znacznie gorsza, jeżeli występuje na poziomie instytucjonalnym. I tak było np. w przypadku Nigru. To była też podróż dla pisma w sprawie Wielkiego Zielonego Muru. Trochę a priori byłem zmuszony do współpracy z lokalnymi ministerstwami i różnymi agencjami. I to był koszmar. To był koszmar po prostu. OK, ja wiem, że w tamtych krajach korupcja jest wszechobecna i przytłaczająca, ale czasami jednak człowiek nadal jest zaskoczony, jak bardzo. I wszelkie ustalenia, które poczyniliśmy, dotyczące tego, że jedziemy w interior Nigru zobaczyć jak ten mur powstaje, czy w realiach nigeryjskich, to to jest spora wyprawa, bo Niger to jest niebezpieczne państwo, więc tam trzeba jeździć z obstawą, z tymi pracownikami, tego ministerstwem, na rzecz, którą trzeba zorganizować. Do ostatniego momentu nie byłem się w stanie dowiedzieć, jakie będą koszty tego i koniec końców pojechałem w ciemno. No i jak się zjawiłem w ministerstwie, to stolik wywrócił się do góry nogami.

Kasia Pasierbik [00:14:14] I jak to się potoczyło w takim razie dalej?

Bartek Sabela [00:14:18] Skoro jest to to wymaga. Często wymaga bardzo jednak. Mocnych nerwów, bo masz naprzeciwko siebie np. pana pułkownika, który z perfidnym uśmiechem kłamie Ci w żywe oczy, bo wie, że jesteś od niego absolutnie zależny. Nie pojedziesz w ten interior samemu, bo raz nie znajdziesz tych miejsc, w których oni to realizują. Gigantyczny kraj. Dwa jest to jednak spore zagrożenie. Więc on wie, że macie na widelcu. No i po prostu kładzie ci na stole kartkę z tak szokującym i kwotami, czy po prostu tyle nie ma? Tak, ja tutaj przyjechałem do Nigru nad sobą redakcje, która mi zaufała, która dała mi jakiś budżet na realizację tego, jest. No i jest zonk. Mówiąc krótko więc. Więc trzeba z tymi ludźmi się dogadać, trzeba znaleźć jakiś wspólny język, trzeba ich przekonać do tego, że jednak nie tyle i że jakoś musimy to zrobić. I często jest tak, że owszem, w przypadku Nigru doszliśmy do jakiegoś porozumienia, Okej, wyjeżdżamy pojutrze za taką i taką kwotę. Natomiast od pierwszych kilometrów pojawiały się kolejne problemy. Okazało się, że auta, które które dostaliśmy od ministerstwa, są zupełnie niesprawne i trzeba je zaraz naprawiać. Noclegów, które miały być zaaranżowane przez ministerstwa w lokalnych instytucjach i agendy, też nie ma. I oczywiście wszystko to się okazuje nie dlatego, że faktycznie tego nie ma, tylko dlatego, że jest to okazja do wyciągnięcia kolejnych pieniędzy. Ja tych pieniędzy w portfelu mam ograniczoną ilość, poza tym mam ograniczoną ilość przede wszystkim dni. Mam przywieźć materiał. Oczywiście są wyjazdy łatwiejsze i trudniejsze i czasami ta osoba, która czeka na Ciebie na miejscu jest absolutnie rewelacyjna i ta współpraca idzie świetnie bez zająknięcia.

Kasia Pasierbik [00:16:21] Masz taki przykład?

Bartek Sabela [00:16:22] Tak, tak, tak jest. Czekaj, gdzie był taki świetny fix? Czekaj powiedziałem.

Maria Modzelan [00:16:30] A jaki był fixer w Kongo?

Bartek Sabela [00:16:34] To nie do końca wszystko wyszło. Zaraz możemy do tego wrócić, ale nie do mam. MM Mam w kilku krajach fajnych fighterów, w Nigerii np.. Natomiast faktycznie w przypadku Nigru, w przypadku Mauretanii, w przypadku Konga. W Etiopii koniec końców znalazłem również świetnego człowieka. Po tym jak pierwszy okazał się nieuczciwy, to drugi. Drugi był rewelacyjny. I naprawdę bardzo dużo zależy od tego człowieka, bo jeśli on jest nieuczciwy, no to jest. Jest bardzo pod górkę, jest bardzo dużo nerwów. Aż po jakieś takie sytuacje skrajne, kiedy w miejscach niebezpiecznych ten człowiek może po prostu cię wystawić, bo od kogoś dostanie większe pieniądze.

Maria Modzelan [00:17:24] Czyli to jest cały czas balansowania na takim, na takiej granicy pewnego ryzyka. Uda się albo się nie uda.

Bartek Sabela [00:17:30] W takich krajach jak Niger, Kongo i szereg innych trzeba brać pod uwagę to, że to tam bywa niebezpiecznie. Nie chcę powiedzieć, że jest niebezpiecznie. To w ogóle niebezpieczeństwo jest. To jest złożona sprawa. Tak, bo patrząc z naszego polskiego punktu, z polskiej perspektywy, jak sobie patrzymy na tę mapę Afryki, no to tam jest wszędzie czerwono, czyli najgorzej po prostu w tym, w tym języku. Minister Tak jak mamy te mapy opisujące sytuację w danych krajach. Oczywiście, jak się przyjeżdża na miejsce, to często ma się wrażenie odwrotne. Idziesz normalnie ulicą, wszystko jest okay, ludzie się uśmiechają, tak naprawdę leży gdzieś pośrodku.

Maria Modzelan [00:18:17] Że są miejsca.

Bartek Sabela [00:18:19] Że jest, jest, jest fajnie. Dopóki jest fajnie, jest bezpiecznie, dopóki jest bezpiecznie, A później w przeciągu minuty robi się bardzo źle. I. I trzeba na to umieć reagować. I trzeba tego unikać. Przede wszystkim umieć tego unikać.

Maria Modzelan [00:18:32] Masz w głowie jakiś taki najtrudniejszy moment?

Bartek Sabela [00:18:35] Chociażby w Kongo właśnie, kiedy poszliśmy do jednej z kopalni złota i wszystko było super. Dopóki, dopóki szef tejże kopalni już sam wszystko zrobiłem tak jak zrobiłem. Zdjęcia okej, nie było łatwo, ale mi się udało. Rozmawiałem z ludźmi, już chciałem stamtąd uciekać, bo coś czułem, że robi się jakoś nieprzyjemnie. To. Co? Szef kopalni z kilkoma innymi bramami zastąpił mi drogę i mówi, że to nie wypłynie z tej kopalni. Teraz albo dajesz więcej pieniędzy, albo nie ma drogi. Akurat ta kopalnia znajdowała się po drugiej stronie rzeki, więc ja byłem uzależniony od tych drogi. Rzeka była na tyle duża. Nie było szans przepłynąć ją wpław, a po drugiej stronie było tylko i wyłącznie więcej lasu. I zrobiło się bardzo nerwowo. I na takie sytuacje trzeba, ale trzeba być przygotowanym, Trzeba umieć sobie z nimi z nimi radzić. Czasami dogadać się z człowiekiem, a czasami wręcz przeciwnie mocno postawić na swoim i pokazać swoje jakieś tam zdecydowanie siłę. Różnie takie sytuacje trzeba umieć.

Maria Modzelan [00:19:51] Wyczuć, ale da się w ogóle przygotować na takie sytuacje.

Bartek Sabela [00:19:55] Wydaje mi się, że to kwestia jakichś takich interpersonalnych zdolności. Czasami warto po prostu położyć te ileś dolarów i mieć spokój. Ale bywa, że na tym się nie kończy i że roszczenia za chwilkę rosną, rosną, rosnąć w końcu trzeba. Trzeba zdecydować się na jakąś konfrontację albo umieć się z człowiekiem dogadać. Albo nie. Albo po prostu tak jak w przypadku tej kopalni, środek pchnąłem i po prostu wlazłem na siłę do tej drogi. Powiedziałem facetowi, że ma ruszać. Teraz natychmiast wyruszył. Dostał za to jakieś pieniądze. Kierowca łódki, a tamci na chwilę zdjęli po prostu.

Maria Modzelan [00:20:36] A ja.

Bartek Sabela [00:20:37] Już byłem, a ja już byłem na peronie.

Maria Modzelan [00:20:39] Równie dobrze mógł nie wyruszyć.

Bartek Sabela [00:20:41] Równie dobrze mógł nie wyruszyć, ale tego nie brałem pod uwagę.

Maria Modzelan [00:20:44] Całe szczęście dzisiaj rozmawiając.

Bartek Sabela [00:20:48] O takie drobne, drobne sytuacje, które mogą się skończyć różnie. Różnie.

Maria Modzelan [00:20:55] Tak.

Bartek Sabela [00:20:56] Podobnie jeszcze było w Nigrze. Trochę na innym poziomie. No właśnie, ten. Ten pułkownik, od którego byłem niestety uzależniony. W zasadzie każdej godziny robił jakieś tam kolejne problemy, że tego się nie da, tego nie ma, to trzeba zapłacić.

Maria Modzelan [00:21:13] Jakie to musi być męczące.

Bartek Sabela [00:21:14] To jest strasznie męczące, To jest strasznie męczące. No ale któregoś któregoś wieczoru powiedział, że nie możemy zostać tam, w miejscu, w którym byliśmy ja. To była akurat prowincja, w której było bardzo niespokojnie. Tam było mnóstwo zamachów. OK. Akurat nie w tym miejscu, w którym byliśmy, ale nie aż tak bardzo daleko. Ogólnie Niger jest takim miejscem tranzytowym dla bardzo wielu grup. Bandyckich, terrorystycznych, które podróżują pomiędzy pomiędzy tymi krajami. No i pierwsza zasada poruszania się w takich krajach No to nie jeździsz nocą. Jak zapada zmierzch, to to chowasz się, chowasz się do chałupy, a zwłaszcza nie jeździsz nocą jak masz popsute auta. Na co on o zmroku mówił, że musimy jechać 200 kilometrów do poprzedniego miejsca, bo nie ma gdzie spać. Ja zdębiałem. Po prostu pokazały mi się te wszystkie takie. Przypomniały mi się te wszystkie opowieści, których się nasłuchałem kiedyś jadąc do Kenii z piachem. Oni zrobili piach. Zorganizował dla nas takie szkolenia z żołnierzem Gromu, który nam wyjaśnią, jak się zachowywać w różnych sytuacjach. No i mi się wszystko oczywiście przypomniało. Kurde, no to w ogóle jakieś szaleństwo, żeby w nocy jechać przez ten Niger 200 kilometrów. No ale jestem sam, ich jest, wiem, średnio. Chyba szef ochrony chce, żeby był z nami człowiek bardzo, bardzo, bardzo poczciwy. Spytany o to, czy dojedziemy do tego biernika, oni powiedział Nie wiem, spróbujemy.

Maria Modzelan [00:22:55] No okej.

Bartek Sabela [00:22:56] A pułkownik był jak w szale. Po prostu wsiadamy. Okazało się, że jeszcze nie można pojechać, bo jeszcze trzeba wrócić po jednego człowieka do wioski. Wróciliśmy. Kolejna godzina, jeszcze czas na modlitwę, kolejna godzina. W końcu zrobiła się dziesiąta i zrobiło się zupełnie ciemno. My wsiadamy do tych aut i jedziemy przez Niger. Nie no kurczę, po prostu nie mam sposobu jak z tego wybrnąć. Ja wiem, że to jest jakieś kompletne szaleństwo i jakby narażam i siebie, i tych ludzi, bo oni to siódemka ochrony w starciu z jakąś dużą grupą. Nie miałaby pewnie większych szans. No i to mi się przypomniało. Przypomniało mi się, że przez trzy dni spędzone w nie gram w Nigerii, w samej stolicy Nigru cały telefon różnych kontaktów, z których nie korzystałem wcześniej, ale teraz wypada, więc zacząłem dzwonić do tych ludzi, a niektórzy z nich byli politykami bądź ludźmi dość blisko prezydenta. Nie wiem czy czasem nie zacząć pisać, bo nie chciałem tego robić otwarcie. No i nagle pułkownik dostał telefon, który go eksponował na siedzeniu.

Maria Modzelan [00:24:08] Że nie.

Bartek Sabela [00:24:09] Wydał natychmiast rozkaz, żeby zawracać. Pół godziny później ja spałem w gabinecie gubernatora prowincji, na.

Maria Modzelan [00:24:17] Której po prostu trzeba być sprytnym w takiej sytuacji. Trochę to.

Bartek Sabela [00:24:22] Wtedy. Wtedy mi pomogły.

Maria Modzelan [00:24:24] Te kontakty.

Bartek Sabela [00:24:25] Nawiązane w dość przypadkowo.

Maria Modzelan [00:24:27] Czyli to też jest trochę słuchanie trochę swojego głosu ze środka, który mówi nie no, dramatyczny pomysł reaguje na tyle, na ile się uda, no i też jakaś taka trzeźwość umysłu musi, musi pozostać też w takiej sytuacji. No bo ja sobie to wyobrażam trochę tak, że masz grupę, która podejmuje jakąś decyzję, jesteś sam jeden, w związku z tym nie zareagujesz w kontrze, no bo to się nie da, to nie ma racji bytu za bardzo. Natomiast cała sytuacja abstrakcyjna. W związku z tym rozumiem, że ta trzeźwość umysłu, o której mówisz. Rzeczywiście trzeba pomyśleć tak mocno w sobie i zadziałać na tyle, na ile.

Bartek Sabela [00:25:07] Daje się szczęście, bo te wszystkie kontakty miałem dzięki Niemce, którą poznałem przypadkiem na ulicy kilka dni wcześniej.

Maria Modzelan [00:25:16] Łączenie kropek.

Maria Modzelan [00:25:16] Jeszcze wczoraj.

Bartek Sabela [00:25:18] Po prostu zobaczyliśmy się na ulicy, zaczęliśmy chwilę rozmawiać. Okazało się, że mam szereg różnych kontaktów blisko, blisko prezydenta, którymi się chętnie podzieliłem.

Kasia Pasierbik [00:25:27] Niezła jazda. No dlatego warto rozmawiać z ludźmi. A z Tobą będzie można porozmawiać u nas w klubie. Ponieważ o Kongo już zahaczyliśmy, Kongo będzie tematem naszego spotkania w klubie tutaj u nas przy Kosowskiej 8 w Warszawie. 14 maja o godzinie osiemnastej. No właśnie. Kongo będzie tematem opowieść o chciwości. Mówiłeś, że bardzo często te tematy przychodzą już do ciebie. Ten temat również.

Bartek Sabela [00:26:01] Ten temat do mnie trafił. Trochę przypadkiem. Przez jakiś tam ciąg poznanych osób trafiłem do człowieka, który jeździ do Konga i robi tam przeróżne rzeczy. Jest typem spod czarnej gwiazdy, ale zna teren i zna ludzi. Spotkałem się z nim po jakimś czasie i zaproponowałem mu, żebyśmy razem do tego Konga pojechali, żebym pokazał jak to się tam biznesy robi w tym lesie.

Kasia Pasierbik [00:26:30] Tylko może jakie biznesy jeszcze nie chcemy zdradzać, nadajemy nielegalnych.

Bartek Sabela [00:26:36] Drukarce. Trochę jest tak, że tam się chyba tylko takie się robi. Zajęło mi kilka lat, żeby go namówić. Faktycznie, żebyśmy pojechali. Zawsze tak jak powiedziałem, pojedziemy, ale nigdy nie jechaliśmy. W końcu ruszyliśmy. No tak, ruszyliśmy do tego kamieńskiego lasu z niecnym zamiarem skopiowania diamentów w lesie.

Kasia Pasierbik [00:26:58] I to było wcielenie owe.

Bartek Sabela [00:27:02] W tamtym przypadku bardzo, bardzo, bo ono on. Pojechaliśmy tam w trójkę. On jeszcze miałem kogoś, kogo można nazwać jego klientem.

Kasia Pasierbik [00:27:11] OK.

Bartek Sabela [00:27:14] Ja byłem w roli reportera i oni o tym wiedzieli. Oczywiście. Natomiast nikt na miejscu o tym wiedzieć nie mógł. To po co tam jedziemy? Dla wszystkich było jasne i dla ludzi w ambasadzie w Warszawie, i dla ludzi na każdym posterunku i w każdym urzędzie.

Kasia Pasierbik [00:27:32] To nie chodziło o ich.

Bartek Sabela [00:27:35] Dopóki biznes się kręci i każdy z niego ma jakiś zysk, wszystko jest ok. Natomiast już obecność reportera nie jest ok. Więc ja tam musiałem grać jednego z trzech kupujących, że tak powiem, zainteresowanych diamentami i różnymi innymi rzeczami. Tam nie tylko diamenty lądowały na stole, ale przede wszystkim zależało mi na tym, żeby zobaczyć. Wiesz jak tak z bliska, zupełnie z bliska wygląda pozyskiwanie tych materiałów i ich dalsza droga w stronę Europy w takiej skali mikro od drobnego, drobnego przemytnika, drobnego kupującego. Natomiast, jak się bardzo szybko okazało, szybko znalazłem się blisko skali korporacyjnej, bo w tym samym miejscu, w którym byliśmy, działała też duża chińska korporacja i w zasadzie schemat działania był bardzo podobny do naszego, tylko na większe pieniądze i większe maszyny. Absolutny rabunek.

Kasia Pasierbik [00:28:36] Jak długo wtedy tam byłeś?

Bartek Sabela [00:28:39] To było jeszcze czasy, kiedy mogłem sobie pozwolić na długie wyjazdy i siedziałem w tym lesie miesiąc, kręcąc się po różnych miejscowościach południowego kiczu.

Kasia Pasierbik [00:28:49] Tak myślę sobie o takiej sytuacji, w której czytałam ten artykuł w piśmie, w który jesteście w sytuacji z. Czy negocjacji. Chciałabym trochę podpytać o to, jak to rzeczywiście wyglądało dla Ciebie. Czy się wtedy bałeś? Czy wiedziałeś jak to się skończy? Co to była za sytuacja? Czy mógłbyś trochę bardziej o tym?

Bartek Sabela [00:29:10] Raczej jest. To były różne sytuacje, bo różnymi osobami mogą być ludzie, od których kupujesz diamenty, złoto, jakieś kamienie szlachetne czy kość słoniową czy różne inne rzeczy. Mogą to być po prostu ludzie z wiosek, którzy faktycznie swoimi rękoma wydłubał to z ziemi. Nie wiem, płukaniem złota się tym zajmuje prawie każdy. Przy płukaniu złota można znaleźć znaleźć inne rzeczy. Jeżeli trafiasz na takiego człowieka, to Twoja przewaga wszelaka jest tak duża, że bardzo łatwo zmusisz go do sprzedania tego, co znalazł za grosze. On bardzo często nie wie co na raz. Nawet nie potrafi odróżnić diamentu od od od kwarcu to powiedzmy, że potrafi, aczkolwiek też nie zawsze. Ale szereg innych kamieni, z którymi można diament pomylić, więc można go bardzo łatwo oszukać, zmanipulować i zmusić do sprzedaży za grosze. Sytuacja się zmienia, jeżeli po drugiej stronie stołu masz wyrachowanym pośredników, którzy to trzymają w kieszeni. Sami nabyli bądź ukradli od. Od takich wioskowych nędzarzy. Są już w jakiś sposób mniejsze lub większe zorganizowani, czasami uzbrojeni, czasami niebezpieczni, a czasami nie. I tutaj rozmowa jest już zupełnie inna, więc w zależności od tego, w jakich sytuacjach się znajdowaliśmy, to poczucie bezpieczeństwa było było różne. Ale to jest tak, że wiesz, siedzisz z takim stole, leżą na nim diamenty i siedzą naprzeciwko ciebie, nawet ci pośrednicy. I wiesz, że to są cwane typy. Tak, cwane typy, które na pewno niejedno w życiu robili. Nie zawahali by się za bardzo. Ale ogólnie czujesz jakiś spokój.

Kasia Pasierbik [00:31:09] Negocjacje akcesyjne.

Bartek Sabela [00:31:11] Przy stole. Rozmawiamy, wszystko jest kulturalnie. Z tym, że to jest. Są właśnie takie sytuacje, że jest, jest miło i bezpiecznie, a później nagle w ułamkach sekundy to wszystko się potrafi wywrócić do góry nogami. Na szczęście takich sytuacji nie było podczas tego wyjazdu. Byliśmy tam też w czasie, kiedy te konflikty, które nam się permanentnie przewalają przez te południowej północne koło akurat trochę ucichły, więc było w miarę spokojnie. Nie było otwartej wojny, co nie znaczy, że nie zdarzały się jakieś akty totalnego okrucieństwa w naszym w naszej okolicy, bo takie się zdarzały. Okej, nie byliśmy ich naocznymi świadkami, ale. Ale Mieliśmy informacje np. że w sąsiedniej wiosce spalono kilka osób. To są takie takie historie. Siedzisz przy tym stole, na którym leżą diamenty. Jeden z ludzi tam w wiosce jakiejś obok, spalili kilka osób.

Maria Modzelan [00:32:11] Po powrocie z Konga. Kiedy opisałeś jedno ze zdjęć, które wrzuciłeś akurat do siebie na Instagrama, przynajmniej na pewno pisałeś. Wcale nie demokratyczna, ani trochę nie republika. Co najwyżej Konga. I właśnie chciałabym Cię zapytać o to, jak siedziałeś przez miesiąc w tym lesie wiejskim przy stole z diamentami, przy stole, z diamentami. O te Twoje odczucia i o ten obraz Konga, jaki ci się tam na miejscu namalował.

Bartek Sabela [00:32:46] Chciwość, absolutna chciwość z każdej strony. To było pierwsze. To był chyba. Najsmutniejszy wyjazd ze wszystkich, jakie jakie wykonałem w różnych miejscach. Byłem przez te ostatnie lata. Ale tam natężenie. Samych złych emocji, wzajemnej pogardy płynącej ze wszystkich stron. Bo tutaj w pozycji tych białych kupujących na to, którzy siedzą po drugiej stronie, no to nie lubimy się za bardzo, jak oni też nas nie lubią. Uśmiechamy się, ale. Ale ogólnie pogarda, chciwość i dopóki każdy ma steka z tego tortu jakiś kawałek to jest ok. Ale tu też przede wszystkim rasizm. Oglądaliście taki film Ambasador Macabre? To świetne, To jest rewelacyjne. Rewelacyjny film, też sporo mówiący na temat realiów środkowej Afryki. Wiesz, musisz tam przyjąć jakąś rolę. Jesteś tym bogatym Europejczykiem, który przyjeżdżał tutaj do lasu i kupuje diamenty, więc nie możesz być. Ale fajnie. Dzień dobry, dziękuję, poproszę. Tylko musisz być hmm po prostu i rasistą w takiej pozycji jesteś. Musisz grać takiego człowieka, co przez miesiąc jest koszmarnie męczące, bo to po prostu nie jest. Musisz się nauczyć specyficznego języka. Musisz się nauczyć rozmawiać z tymi ludźmi językiem, który kompletnie Ci nie odpowiada i który naprawdę z trudem przechodzi przez usta. Ale widzisz, jeśli rozmawiasz w inny sposób, teraz budzisz podejrzenia.

Kasia Pasierbik [00:34:36] Co się z nim wtedy robisz.

Bartek Sabela [00:34:39] No i wychodzisz. Wychodzisz z tej roli, w której jednak musisz się trzymać. Ten rasizm również działa w dwie strony. Czuję, że z drugiej strony stołu płynie dokładnie to samo. Poza tym każdy wzajemnie chce się oszukać, tak jak my ich poszukiwaliśmy. Chociażby twierdząc, że to, co znaleźli, to jest. Mogę to kupić co najwyżej na pamiątkę do domu, bo nie ma to żadnej wartości. Oni nas oszukiwali na cenach. Każdy każdego oszukiwał, włącznie z tym, że nasz fixer nas również oszukiwał. Co do pewnego stopnia tolerowali byśmy jakby było to wliczone w cenę. OK, niech Pan i tak zarabiał bardzo dobre pieniądze na nas, ale tolerowali to, że nas oszukuje jeszcze dodatkowo. Natomiast w pewnym momencie to przerosło pewne granice i skończyło się słabo.

Maria Modzelan [00:35:34] Chciałam o to zapytać dlatego, że wcześniej też rozmawialiśmy o różnych fixer i powiedziałeś, że ten z Konga to różnie. O co chodzi? Co to była za sytuacja?

Bartek Sabela [00:35:44] Sytuacja była taka, że w miarę możliwości staraliśmy się nie pokazywać na ulicach czy to wiosek, czy jakichś tam małych miasteczek, bo to od razu budzi podejrzliwość różnych policjantów. Agentów jest tam mnóstwo, na różnych komisariatach lądowałem prawie codziennie tak czy inaczej, a to jest zawsze związane z jakąś mniejszą lub większą korupcją. Zawsze ci ludzie chcą pieniądze, więc papierologia, problemy. Co cię nie wypuścimy, to cię za wrócimy, to musisz. OK, wszystko rozwiązują banknoty, ale jest to strata czasu i też nie zawsze wiesz na kogo trafisz. Koniec końców więc staraliśmy się siedzieć w domu. No i nasz fixer był człowiekiem, który jeżeli trzeba trzeba było coś załatwić czy kupić coca colę czy sprawdzić dostępność lotów np słabą do obu KW to wysłaliśmy jego.

Maria Modzelan [00:36:32] I.

Bartek Sabela [00:36:32] Się okazało pod koniec naszego wyjazdu pierwszego dnia lotów do KW nie ma. OK, dobra nie ma drugiego dnia lotów do KW nie ma. No trudno, nie ma. Trzeciego dnia też nie ma. Już tak mówię, ale się wydaje, że ja słyszę te samoloty lądujące każdego dnia. Coś jest nie tak. No i czekamy kolejny dzień, ale już się robi stresa, bo zaraz nam się rypnie lot do Europy. Któregoś dnia w końcu idę na lotnisko. Pytam się tych ludzi co jest z lotami? Nic nie jest. Lataja, latają dwa razy dziennie, wszystko gra. Można było kupić bilety na wczoraj, przedwczoraj, przed wieczorem. Tak, tak, oczywiście. Na dzisiaj też możesz. Co się okazało? Chłopak przedłużał nasz wyjazd tylko dlatego, bo w te dni, kiedy my byliśmy na miejscu, my utrzymywaliśmy jego i jego rodzinę, ale kompletnie miał gdzieś to, że zaraz to może się skończyć. Z tym, że nie dojedziemy do Kigali, skąd mieliśmy lot, że możemy mieć jakieś problemy.

Maria Modzelan [00:37:33] No nie myślałam.

Bartek Sabela [00:37:34] Tak. Najważniejsze było to, żeby wyciągnąć jeszcze trochę pieniędzy, a oprócz tego się okazało, że ustawia te transakcje, jeszcze tam nas oszukuje na kolejne pieniądze. W pewnym momencie wyszło mówię nasze, tak naprawdę nie mnie, bo ja tam byłem w roli obserwatora, ale.

Maria Modzelan [00:37:51] Kurcze, to w zasadzie cały czas nadszarpnięte zaufanie i myślisz sobie.

Bartek Sabela [00:37:54] Nie mam zaufania.

Maria Modzelan [00:37:55] Do nikogo, nie myślę sobie w ogóle o takim teatrze, o tym uczuciu w tym zawodzie, że to jest w ogóle cały czas jesteś zależny jednak gdzieś od oficera, który sprawia, że możesz zrealizować temat, a cały czas gdzieś musisz się mierzyć z tym, że to wszystko jest takie palcem po wodzie pisane.

Bartek Sabela [00:38:15] Tak, ale żeby nie było tak czarno, to trzeba powiedzieć, że zdarzają się naprawdę fantastyczni ludzie. Świetnym gościem był hm, za ladą na Saharze Zachodniej, ostatnio Johannes w Etiopii. Zdarzają się ludzi, którzy naprawdę są bardzo uczciwi, rzetelni i chcą ci pomóc. I wtedy ta praca wygląda zupełnie inaczej.

Maria Modzelan [00:38:37] Co pewnie napędza no dalej, że to się da.

Bartek Sabela [00:38:41] Raz, że to są fantastyczne spotkania i rozmowy z tymi ludźmi, słuchanie również ich historii, bo to często jest tak, że pracujesz z gościem, on jest twoim fighterem, ale też słuchasz tego, co on przeżył. Często jest też jakoś częścią tej opowieści, tak jak Hansa. No więc nie zawsze jest tak czarno.

Maria Modzelan [00:38:58] A masz takie miejsca, do których najchętniej wracasz czy nie wracasz?

Bartek Sabela [00:39:05] Do tych, w których pisałem, pisałem reportaże. Nie wracam za bardzo. Wracam do innych, do których jeżdżę jako pilot wypraw. I to jest Butan, to jest Uzbekistan, to jest Algieria. OK, w sumie też pisałem z tych okolic, ale to jest już inny, inny rodzaj.

Maria Modzelan [00:39:28] I narodził się ta inna rola.

Bartek Sabela [00:39:30] Tak, tak, Absolut.

Maria Modzelan [00:39:31] Tam gdzie jesteś reportażysta, niekoniecznie wracasz tam, gdzie jesteś. Reporter jest tu, ale też pilotem. Wracasz. A co robisz jako pilot?

Bartek Sabela [00:39:40] Moja żona prowadzi biura podróży. Są travel i ja prowadzę w ramach są travel trzy kierunki, potem Uzbekistan i Algieria. I to są miejsca, zwłaszcza Butem i Algieria, do których bardzo lubię wracać ostatnio. Teraz parę dni temu przeleciałem z buta, ze zawsze piękna podróż.

Maria Modzelan [00:40:01] Nazwałbym te miejsca ładnymi właśnie, bo był też taki cytat miejscami zachwycający, że raczej jesteś w tych nie zachwycających i tych trudnych, i tych brzydkich. A tutaj proszę bardzo. Czy to są.

Bartek Sabela [00:40:15] Te wyjazdy reporterskie? Zazwyczaj mnie rzucają w miejsca nieciekawe, bardzo męczące, trudne, brudne, śmierdzące, uciążliwe, gorące. Tak, przeludnione i. I mało na nich jest jakiś takich elementów, takiego oczywistego piękna.

Kasia Pasierbik [00:40:37] Właśnie zastanawiam się, jak dużą rolę w tym Twoim odbieraniu piękna, w tym Twoim zachwycie nad otoczeniem i tym, że uważasz, że niektóre miejsca wcale nie są zachwycające na Twojej drodze. Jak dużą rolę tutaj gra Twoje wykształcenie architekta?

Bartek Sabela [00:40:55] W odbiorze estetycznym niewielką. Uważam, bo wyższe to w ogóle trzeba by było jakoś tak wyjść na rozmowę o pięknie i brzydocie. Oczywiście w tych wszystkich miejscach, dość podłych i nieciekawych zawsze znajdziesz coś pięknego i zawsze można na to spojrzeć z takiej perspektywy, że to będzie ciekawe i zachwycające. Ale zawód architekta pomaga mi w inny sposób, bo zawód architekta uczy twórczości inaczej Nie zawód czy studia. Zawód nie uczy. Studia uczą twórczości i takiego nazwałbym to jakiegoś takiego schematu tworzenia, a jednocześnie metodycznego podejścia do projektu, do zagadnienia. Czymkolwiek ten projekt jest, czy jest budynkiem, czy czy jest reportażem. Wydaje mi się, że tak naprawdę proces twórczości jest jest podobny niezależnie od tego, co tworzymy i wydaje mi się, że to jest coś, co wyniosłem ze studiów z kompletnie innego kierunku, co jednak mi w jakiś sposób pomaga w pisaniu w. Architektura też jest tworzeniem pewnej opowieści jako przestrzeni i też masz w niej potrzebę jakiejś wytworzenia emocji. I uczysz się na studiach te emocje różnymi środkami budować. Uczysz się tego, że projekt jest dobry wtedy, gdy stoi za nim silna idea, dlaczego ma wyglądać tak, a nie inaczej. Jeżeli jest on przypadkowy dla miejsca funkcji odbiorca jest po prostu złą architekturą, jest budownictwem, nie architekturą. I to są zasady w sumie dość uniwersalne, myślę bardzo.

Maria Modzelan [00:42:47] Można to zaaplikować do reportażu.

Bartek Sabela [00:42:49] Absolutnie, absolutnie.

Maria Modzelan [00:42:51] Jeszcze chciałabym Cię zapytać. Nie wiem, czy przypadkiem już nie na koniec, ale może ktoś jeszcze będzie chciał Cię o coś podpytać. No właśnie, jak jeździsz po tych brudnych, trudnych, ciężkich, gorących, często jednak wprawiając w bardziej depresyjny stan niż taki pełen ekscytacji, takiej wesołości miejsc. To co w zasadzie daje Ci pisanie takiego reportażu? Trochę o tym, dlaczego tak.

Bartek Sabela [00:43:20] Ojej, to uderzasz w bardzo, bardzo czuły punkt.

Maria Modzelan [00:43:25] Kim bym była, gdybym go nie zapytała? Na pewno nie przyszłą reportaże.

Bartek Sabela [00:43:31] To jest bardzo ważne pytanie, bo ja czasami myślę, że nic nie daje. I że nie ma dość, że nie ma to absolutnie żadnego znaczenia. I to jest niestety bardzo trudne nauczyć się na błędach. Chcesz mieć jakieś poczucie, że to, co robisz. Czyli Sprawczości, że masz sprawczość, to jest w ogóle, wiesz, jakiś taki jeszcze wyżej. I ok, miałem takie reportaże akurat z Polski bardziej, które niosły za sobą jakąś sprawczość. Nie zamknięto wysypiska tak uciążliwe dla mieszkańców. Ale sprawczość to jest kolejny wyższy element, że to ma chociaż jakiś sens, że dotrze do jakiejś tam grupy, Grupy odbiorców.

Bartek Sabela [00:44:17] A no i niestety muszę sobie o tym bardzo często i mocno przypominać, zwłaszcza w takich miejscach, że to ma jakiś sens, bo. Nie chcę odpowiadać pytaniem na pytanie Dalej uważasz, że tak?

Maria Modzelan [00:44:34] Myślę, że ma choćby mało dla jednej osoby albo dla pięciu. Ale skupmy się na tej jednej. No. Sprawić, że ktoś pomyśli sobie inaczej, dostanie nową perspektywę, albo poczuje się ważny, albo w ogóle dostanie możliwość, żeby mieć taką perspektywę. To też sprawia, że to ma sens.

Bartek Sabela [00:44:55] Jasne, ja się oczywiście absolutnie z tym z tym zgadzam. Po napisaniu wędrówki to miałem bardzo mocny i liczny feedback od czytelników. No i tam były wiadomości bardzo poruszające typu zmieniłem swoje życie. Odkryłeś przede mną po prostu świat, o którym zupełnie nie wiedziałem. Jakby nie mogę żyć tak dalej. Więc to niezwykle poruszające wiadomości. Ale to był też szczególny reportaż.

Maria Modzelan [00:45:30] No właśnie, o tej wędrówce dusz jeszcze nie porozmawialiśmy, ale jak już przy tym jesteśmy, to nie mogę nie zapytać, bo większość tych reportaży wyjazdowych ze Środkowej Afryki, a tu wędrówkę dusz i Polska, i przemysł mięsny w Polsce. Ten temat skąd nagle z wpisem kolega wraca? Przypomnijmy. Przypomnijmy, że Wędrówka dusz wyszła pod koniec zeszłego roku, ale też w 2020 roku, chyba na przełomie XIX 21. Też robiłeś cykl reportaży właśnie również dla PiS?

Bartek Sabela [00:46:02] To stąd się to zaczęło. 5 reportaży ukazywało się od chyba. No jakoś luty.

Kasia Pasierbik [00:46:11] Luty, marzec chyba był pierwszy, potem chyba ok września października chyba był drugi chyba listopad. Grudzień miał być trzeci.

Bartek Sabela [00:46:18] Jakoś tak to szło przez ponad przez ponad rok w odstępach. I to był temat, który wypłynął od pisma znowu. A że czas był Pandemic NY nie wiedziałem, że wszelkie wyjazdy zagraniczne nie będą możliwe przez nie wiadomo ile. I tak to stwierdziłem, że to jest słuszny temat.

Kasia Pasierbik [00:46:39] I gdyby nie Pandemia, to mógłby nie powstać reportaż tu lokalnie.

Bartek Sabela [00:46:45] Nie wiem, może tak, ale może tak.

Kasia Pasierbik [00:46:49] Bo gdzie byśmy byli?

Bartek Sabela [00:46:51] Ja nie bardzo lubię pisać o sprawach lokalnych.

Kasia Pasierbik [00:46:53] No właśnie tak sobie pomyślałam ok.

Bartek Sabela [00:46:56] Ale nie jest to to, co lubię robić najbardziej.

Maria Modzelan [00:46:59] Czyli do gorących, brudnych, ciasnych, obejmujących.

Bartek Sabela [00:47:04] Wiesz co to jest? No bo ja oczywiście słuchający może odnieść wrażenie, że jakoś tak strasznie narzekam na te miejsca, a później jakoś do nich notorycznie wracam. Ba! I nawet często pierwsze wrażenie, jak ląduję ostatnio w Addis Abebie, to jest takie poczucie no znowu to jest.

Maria Modzelan [00:47:24] A teraz tak.

Bartek Sabela [00:47:27] Jestem w swoim, w swoim żywiole, w którym nie to złe słowo, ale jestem w takich miejscach, w których umiem sobie radzić.

Maria Modzelan [00:47:36] Rozumiem, że włącza się też ten inny tryb, który idzie gdzieś jakoś tam.

Bartek Sabela [00:47:41] I to jest taki moment, że idę, Ten pierwszy dzień w takim mieście jest dla mnie ciekawsze, bo w takim miejscu, gdzie nie znasz kompletnie takiej gęby, olbrzymie miasto. Robię sobie taki pierwszy spacer. Wszystko jest obce, wszystko jest zaskakujące. Uwielbiam ten pierwszy spacer i on jest zazwyczaj zawsze jest bardzo przyjemny.

Maria Modzelan [00:48:02] I to jest to, co jest chyba razem to wychodzenie z tej swojej strefy komfortu. Normalnie siedziałbym w domu, zbieram się i zbieram się i zbieram. I wychodził bym ale tu dobra, może jednak można coś podziałać.

Bartek Sabela [00:48:14] Zawsze jak jest taka satysfakcję i zadowolenie, że jestem znowu w takim miejscu. Ono Mija już któryś dzień w takiej Addis Abebie, Jamajce to.

Maria Modzelan [00:48:23] Jeszcze pewne obozy zrobiły.

Bartek Sabela [00:48:26] Jest już mniej ciekawych albo albo na wschód. Ale ten pierwszy spacer bardzo lubię.

Kasia Pasierbik [00:48:32] Dobrze, W takim razie już zmierzając do końca, musimy jeszcze raz koniecznie zaprosić na. Przypomnijmy 14 maja, godzina osiemnasta, spotkanie z Tobą Bartku, tutaj, u nas w klubie Aut Riders będziesz opowiadać o Demokratycznej Republice Konga, jakbyś mógł ewentualnie nam zapowiedzieć, czego można się spodziewać.

Bartek Sabela [00:48:55] Moi drodzy, we wtorek o osiemnastej koniecznie przyjdźcie do Food Leaders. Wybierzemy się w podróż bardzo nieoczywistą. Będzie gorąco, będzie duszno, będzie głośno.

Maria Modzelan [00:49:07] Będzie można podpytać o różne wątki, które tutaj już poruszaliśmy w podcaście Przyjdźcie koniecznie.

Bartek Sabela [00:49:13] Zaznaczę tylko, że to nie jest poradnik biznesowy.

Kasia Pasierbik [00:49:19] Bartku, bardzo Ci dziękujemy za tę rozmowę. Bardzo dziękuję.

Bartek Sabela [00:49:23] Ja też dziękuję.

Kasia Pasierbik [00:49:24] Mówiły do Was Kasia Pasierbik i.

Maria Modzelan [00:49:27] Mania Modzelan.

Kasia Pasierbik [00:49:28] I prawdopodobnie usłyszymy się również za tydzień. Dzięki bardzo. Cześć, do usłyszenia.

Bartek Sabela [00:49:34] Do usłyszenia.

Jakub Górnicki [00:49:37] A już na sam koniec bardzo chcielibyśmy z Anią i całym zespołem podziękować wszystkim, dzięki którym powstaje ta audycja, czyli naszym patronką i patronom. Zachęcamy wszystkich do wspierania nas dobrowolnym wpłatami w serwisie Patronite. Tam samemu zadecydujesz o kwocie wsparcia, A my polecamy się i dziękujemy za Wasze oceny na Spotify, Apple czy innych platformach, na których słuchacie. I do usłyszenia za tydzień.

Transkrypcja